Janusz Wojciechowski Janusz Wojciechowski
16260
BLOG

Ile Owsiak dał - a ile wziął, żeby dawać?

Janusz Wojciechowski Janusz Wojciechowski Polityka Obserwuj notkę 258

Czy zakupy sprżętu medycznego dla szpitali to jest dar dla chorych dzieci, czy dla dziurawego budżetu ochrony zdrowia?


 

1. Coś pękło, jakies tabu się złamało.

! Niektórzy autorzy w internecie (np. Łukasz Warzecha czy Łukasz Foltyn) zaczęli kontestować dogmat o swiętości i nieomylności Owsiaka. Muszę przyznać,że zaimponowała mi ich odwaga, bo wyznawcy Owsiaka stanowią potężną siłę, a dla niich zgłoszenie jekichkolwiek wątoliwości co do świetości Owsiaka, uznawane jest za opluwanie ich bóstwa.


 

2. Skoro zaczęła sie dyskusja nad świętym Jerzym z Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy (cz też - jak napisał Warzecha - Świątecznej Przemocy), to i ja zbiorę sie na odwagę i od razu przyznam się do grzechu, jaki nosże w sobie od jedenastu lat..

Otóż w 2001 roku, pod koniec mojej kadencji jako szefa NIK w skrytości mojego ducha zrodziła sie wątpliwość - dlaczego Owsiak zbiera zawsze na zakup sprzętu medycznego? Zawsze na nic innego, tylko na sprzęt...

Przeciez sprzęt niezbedny do wszystkich badań, powinno dostarczyc chorym dzieciom państwo, z budżetu, czy z funduszu zdrowia

To jest psi obowiązek państwa, żeby z zebranych podatków i składek zapewniło ludziom opiekę medyczną i zapewniło dla niej odpowiedni sprzęt.

Więc Owsiak zakupując sprzęt medyczny dla szpitali, raczej budżet ratuje, a nie dzieci. 

To jest coś podobnego do sytuacji, gdy pewien biznesmen sprawił dobroczynność dzieciom z domu dziecka, bo sfinansował remont dachu, a dzieci mu za to deklamowały wierszyki i wręczały kwiatki  W rzeczywistości nie dzieciom pomógł, tylko staroście, któremu na ten remont brakło kasy.


 

3. Jak sięgam wstecz, w mroki mojej coraz dłuższej, choć słabnącej pamieci, zwłaszcza tej z NIK-u, to zakupom sprzetu medycznego dla publicznej słuzby zdowia zawsze towarzyszyły afery. Raz po raz wychodziły na jaw zakupy dokonywane bez przetargu albo na przetargach przekręconych, zakupy za drogie, zbędne, albo też sprzętu marnej jakości, za który nieraz wielokrotnie przepłacano.

Pamiętam, że jedna z kontroli - rozpoczęta jeszcze za kadencji prezesa NIK Lecha Kaczyńskiego, a przeze mnie kończona - wykazała na przykład zakupy jakiejś wielkiej liczby stolików do badania niemowląt, za które płacono po cztery tysiące złotych, chociaz na rynku były dostępne niemal takie same stoliki innej firmy, kosztujące złotych czterysta.

A inna kontrola natrafiła w szpitalnych piwnicach na stosy nowego sprzętu, zakupionego za ciężkie miliony (wielokrotnie wieksze od zbieranych przez Owsiaka) i leżącego w nierozpakowanych pudłach, bo albo nie był on potrzebny, albo był (na przykład rezonans magnetyczny!), ale brakowało odpowiednich pomieszceń, żeby go tam wstawić.

Zakupy sprzętu medycznego to był zawsze w świetle kontroli NIK obszar podwyższonego ryzyka korupcji, a czasem wprost na korupcję wskazujący.


 

4. Wracając do moich grzesznych mysli - a więc już w 2001 roku przymierzałem sie do kontroli NIK, dotyczącej fundacji Owsiaka, ale nie wprost samej fundacji, bo ona jako podmiot prywatny kontroli NIK nie podlega, tylko wspierania jej przez podmioty publiczne.

Chodziłem z ta myślą przez kilka miesięcy, ale nadszedł koniec mojej kadencji w NIK i ostatecznie przciw świętości Owsiaka zgrzeszyłem tylko myślą i mową, ale już nie uczynkiem. 


 

5. Dzis można by do tej grzesznej myśli wrócić i jednak wystąpić do NIK o taką "okołoowsiakową" kontrolę, w toku której do zbadania i wyjaśnienia byłyby dwie zasadnicze kwestie:

Po pierwsze - jak wykorzystywany jest sprzęt, dostarczony szpitalom przez Owsiaka. Czy  ten sprzęt fizycznie dotarł do szpitali, czy jest zainstalowany i wykorzystywany (a może lezy w paczkach?), czy jest on odpowiedniej jakości, krótko mówiąc, czy jest z niego publiczny pożytek i jakie są tego pozytku rozmiary? Czy na przykład nie jest tak, że na owsiakowym sprzęcie ktoś prywaciznę sobie robi. 

Myslę, że przeciw takiej kontroli sam Owsiak nie powinien protestować, bo powinno mu zależeć na jak najlepszym wykorzystaniu jego darów. 


 

6. Po drugie - to już Owsiaka pewnie mniej ucieszy - jakie są nakłady publicznych instytucji (bo nakłady prywatnych instytucji czy osób nas nie obchodzą) na prowadzenie bądź promocję akcji Owsiaka? Ile na to wydaje telewizja publiczna (pedejrzewam, że są to ogromne pieniadze), ile na organizacje festynów Owsiaka z miejskich kas wydaja samorzady? 

Ile wydała chociażby Kancelaria Prezydenta, eksponująca rozświetlone serce na prezydenckim pałacu (krzyż przeszkadzał, symbol Owsiaka nie przezkadza). 

Chciałbym, żeby te wszystkie publiczne wydatki zostały zliczone i zbilansowane z publicznymi korzyściami, jakich przysparza sprzęt zakupiony przez Owsiaka.

Krótko mówiąc - ile Owsiak dał, a ile wziął, żeby dawać?

Nastepnie zaś należałoby po księgowemu obliczyć - czy wspieranie akcji Owsiaka z punktu widzenia publicznego interesu jest gospodarne i celowe? Czy przypadkiem nie jest tak, że gdyby zebrać wprost te wszystkie nakłady z publicznej kasy, jakie idą na wspieranie orkiestry Owsiaka, nie możba by za nie kupi√ znacznie więcej sprzętu medycznego dla dzieci, niż sam Owsiak go nakupił.


 

7. Mógłbym sam zawnioskować taką kontrolę, ale lepiej, żeby jakaś grupa posłów to zrobiła, w końcu NIK nie Europarlamentowi podlega, tylko Sejmowi.

Jak państwo sądzą - czy warto zarazić posłów tą grzeszną myślą?

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka