Piotr-Slowinski-elGuapo Piotr-Slowinski-elGuapo
275
BLOG

Angielskie wypieki

Piotr-Slowinski-elGuapo Piotr-Slowinski-elGuapo Rozmaitości Obserwuj notkę 1

Właściwie to powinno być wypieki Anglików i to nie wypieki kulinarne, a facjalne.
Pisałem już co najmniej z raz, że uprawiamy z żoną gospodarstwo domowe nowoczesne, czyli moją działką jest prasowanie, celebrowane zwykle poniedziałkowym i wtorkowym rankiem, po weekendowych praniach i suszeniach. Przy prasowaniu zaś włączam TVzor, żeby prognozę pogody zobaczyć, a i z innymi newsami na jako takie bieżąco być.

Ja wiem, te śniadaniowe programy są łagodniejsze, luźniejsze, adresowane do przeciętniejszych odbiorców, ale biorąc nawet poprawkę na ich formułę zauważyłem z nich pewien zastanawiający element. Zastanawiajacy, bo jakoś mi on koliduje i ze stereotypowym i z organoleptycznie przyswajalnym obrazem moich gospodarzy.

Pojadę teraz po czerwonych i zarzucę temat - seks. Z jednej strony edukacja seksualna, najwyższy wskaźnik ciąż nieletnich w Europie Zachodniej, sieć poradni antykoncepcyjnych (tak - nie ginekologicznych, ale wężej specjalizowanych - antykoncepcyjnych), aborcja do 24 tygodnia, laski byzkające się byle gdzie z byle kim - lebaralna sielanka. No w takim otoczeniu seks powinien być sprawą tak naturalną do podsykutowania, jak pogoda, wizyta u fryzjera, czy ostatni mecz piłkarski.

Ale oto za sprawą tychże porannych śniadaniowych programów parokrotnie uderzyło mnie coś wręcz przeciwnego - jakaś zadziwiajaca i niewytłumaczalna drobnomieszczańska wstydliwość przebijjąca spoza zadawanych pytań. Ot ze 2 miesiące temu oglądałem wywiad (taki śniadaniowy ma się rozumieć, czyli razem ze 3 minuty, 2-5 pytań, z dość krótkimi i powierzchownymi odpowiedziami) z Leonardo di Caprio w związku z premierą Revolutionary Road. Na poczesnym miejscu były takie zadawane wstydliwie z wypiekami na twarzy pytania jak to się Leonardo czuł obcałowując i obściskując żonę reżysera Sama Mendesa, Kate Winslett. Dla mnie to żeniocha, bo w tej profesji, pośród takiej miary zawodników, to jakby pytać się chirurga czy go widok krwii nie brzydzi.

Pamiętam z autobiografii Douglasa (starego) taki momencik, gdy opisywał on, kręcenie jakiejś sceny łóżkowej z Faye Dunaway bodajże, czy którąś z podobnej miary gwiazd, gdzieś tak jeszcze w 50-tych, czy 60-tych latach, kiedy to przepisy moralnościowe nakazywały zasłaniać sutki jakimiś debilnymi kapturkami. Douglas wspominał, jak to najzwyczajnie się ich pozbyli, bo i trzymać się nie chciały i debilnie wyglądały. Ilustruje to poziom pewnego ogłupienia polegajacego takim zatraceniu się w stosowaniu reguły, iż gubi się cel jej stosowania i w efekcie stosuje się ją tak, iż właściwie nie ma ona sensu, jest przeciwskuteczna, lub zwyczajnie karykaturalna. Ktoś kto decyduje się na robotę aktora i związek z aktorem/-orką i ma choć 3 szare komórki musi się z takimi rzeczami liczyć, jak żona marynarza z jego częstymi i długimi nieobecnościami w domu, żona zapaśnika sumo z jego tuszą, a żona praktykującego ginekologa z tym, że jego łapki goszczą w waginach wielu innych kobiet. Zahaczanie o takie tematy uważam nie za niesmaczne, tylko za dziecinne - nawet jak na poziom telewizji śniadaniowych.

Ba - żeby tam Leonardo. Dziś (24.03) w GMTV w związku z nadchodzącą premierą The Boat That Rocked gościł Nick Frost, który o ile zadowolić się musi cząstką sławy i urody Leonarda, to tuszą mógłby Leonardów kilku poobdzielać. Na poczesnym miejscu pytanie o to, jak to do jakiejś sceny Nick musiał się rozebrać. Sceny bynajmniej nie miłosnej, tylko raczej golizny komediowej a'la The Full Monty, jak wynikało z opisu. Angole - what's wrong with you? Czyżbyście zachowywali jakąś drobnomieszczańską, wiktoriańską wstydliwość, pomimo wysiłków treserskich lewackiej awangardy, która wami rządzi? Pozostając ślepymi na to co robią wasze córki i wasi synowie? O co chodzi? - to w ciemnogrodzkiej zaszczutej przez klechów Polsce o seksie się swobodniej rozmawia, bez tego cienia skrępowanego uśmieszku.

Angole zdecydowanie mają coś nie tak z seksem. Z jednej strony od groma pisemek z gołymi laskami, ale z drugiej jakby Bogu ogarek dać chcieli - ostrzejszego porno nie za bardzo. Zdjęcia scenek koniecznie z penisem w zwisie, gazetki ze zdjęciami z aranżacji szacując z RFN/Scandynawia 1970s. Te podwójne standardy przywodzą mi na myśl te cympletki na sutkach, o których wspominał Kirk Douglas - ani to nie pełni swojego założonego zadania, ani się do czegokolwiek pozytywnego przyczynia, tylko chyba jakiemuś samooszukiwaniu się ma służyć, że jednak to ma być to, ale nie to. Nie kumam zupełnie tej schizofrenii, a i paru innych schiz moich gospodarzy także.

-- 
24.03.2009
NeG

Długoletni durny kuc po powrocie na ziemię.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości