Pewna pani z Wielkopolski
Używała język polski
Tak, że ludzi boli głowa
Gdy cytuje się jej słowa
Pani nie jest szerzej znana
Lecz gdy dnia pewnego z rana
Napisała na portalu
Powstał zamęt w całym kraju
Wnet się wtedy okazało
Że nic złego się nie stało
Bowiem słowo „chuj” niewinne
Dobre jest jak każde inne
List spisało wielu znanych
Oraz mniej znanych pań, panów
Ludzi tak zwanej „kultury”
Którzy wyszli aż ze skóry
By światu ogłosić szczerze
(spisali to na papierze)
Że Franciszek, Papież nowy
Popierał reżim wojskowy
Że jest zwykłym, podłym zbójem
I można go nazwać „chujem”
Potem poszła jak lawina
Nowa kultury doktryna
Rozpoczęły się wyścigi
W słowach, pismach i na migi
Dowodzenia, że bluzgami
Od zawsze się obdarzamy
Wtedy jeden publicysta
Okazję tę wykorzystał
I dwusetkę tych mądrali
Którzy tak się ośmieszali
Zdzielił własną ich taktyką
Ameryką ich odkrytą
Będą teraz określani
Nie inaczej jak „chujami”
Sadzę, że ten sposób nowy
Może im ostudzić głowy
Bo luminarz od kultury
Który wychodzi ze skóry
By uchodzić za miłego
Przystojnego, wykwintnego
Może nosić piękny strój
Ale to jest zwykły chuj
Określenie to na lata
Przylgnie do nich tak jak łata
I w teatrze, i w muzeum
W Koloseum, w mauzoleum
Gdzie nie znajdzie się ten człowiek
Tam to słowo wejdzie w obieg
Kiedy włoży piękny strój
To usłyszy: „Patrzcie, chuj”
Będzie miał w teatrze próby
I usłyszy: „O, chuj drugi”
Będą goniły go dzieci
I krzyczały: „To chuj trzeci”
Nie będzie to zbytnio miłe
Poczuje jakby miał kiłę
Albo zaropiałą nogę
Lub inną przykrą chorobę
Która jego piękne lica
Przyozdabia jak pryszczyca
Na nic będzie ciężki znój
Zostanie już tylko…