Yesmer Yesmer
1265
BLOG

Czystośc przedmałzeńska a seks

Yesmer Yesmer Kultura Obserwuj notkę 22

Czym tak naprawdę jest seks? Jakaż jest semantyka tego słowa? Czy słowniki i encyklopedie dają odpowiedź na to pytanie?  Otóż z tego, co można zaobserwować tak naprawdę nie ma jednoznacznej odpowiedzi, czym jest seks. Granica jest bardzo, ale to bardzo płynna. Nawet, jeśli będziemy rozpatrywać go tylko w kontekście fizjologii nie jesteśmy w stanie określić dokładnego momentu, w którym ktoś rozpoczął życie seksualne. A to pytanie jest absolutnie priorytetowe.  Spróbujmy, więc na nie, chociaż częściowo odpowiedzieć./

 

Żeby spróbować zdefiniować pojęcie seksu należałoby odpowiedzieć na pytanie, jakie warunki muszą zaistnieć byśmy o seksie mogli w ogóle mówić. Seks wiążę się z odczuwaniem pobudzenia i przyjemności i to jest podstawowy warunek, który należy przyjąć. Problem polega na tym, że dalsze warunki wcale nie są tak proste do określenia. Można na przykład przyjąć, że niezbędny jest kontakt fizyczny. Ale czy szeptanie do ucha ukochanej osobie ciepłych słów to jest kontakt fizyczny? Jeżeli pomiędzy partnerami występuje autentyczna więź emocjonalna to będzie można zaobserwować fizjologiczne objawy pobudzenia i odczuwania przyjemności. Mało tego istnieje duże prawdopodobieństwo, że wystąpienia na przykład erekcji, czyli de facto gotowości do odbycia stosunku płciowego ze strony partnera. I właśnie te czynniki fizjologiczne wykluczają moim zdaniem intencjonalność seksu jako takiego. Człowiek nie jest w stanie panować nad niektórymi reakcjami swojego organizm, a te związane ze sferą seksualności należy do tych, nad którymi zapanować jest de facto najtrudniej. Podany przykład ciepłych słow. jest rzecz jasna trochę przejaskrawiony, ale dobitnie obrazuje on, że kontakt fizyczny nie jest potrzebny by partnera lub partnerkę pobudzić. Zwyczajowe „schody” zaczynają się wtedy, gdy po za ciepłymi słowami partnerzy przytulają się do siebie, trzymają za ręce czy o zgrozo całują. Im bliższy kontakt tym gorzej tym bardziej stan pobudzenia zaczyna się nasilać a fizjologia przypomina o sobie, co raz wyraźniej. Wynika z tego, że jakby nie patrzeć seks to takie czynności, których efektem jest pobudzenie jednej ze stron. W zasadzie ta definicja, chociaż wydaje się irracjonalna i naciągana jest chyba jedyną, której nie da się w żaden sposób podważyć.

 

Przejdźmy, więc do podstawowego problemu związanego z seksem związanego z zachowaniem czystości przedmałżeńskiej.

Zastanawiające jest to, że w żadnym artykule dotyczącym zachowania czystości przedmałżeńskiej nie ma precyzyjnego określenia, czym, właściwie ta czystość ma być. Można oczywiście przyjąć, że przez czystość rozumiemy sytuację, gdy kobieta jest z punktu widzenia anatomicznego dziewicą. Rzecz jednakowoż w tym, że ową błonę można utracić na wiele sposobów od używania np., tamponów do nawet jazdy na rowerze. Wszystko zależy od indywidualnych uwarunkowań anatomicznych. Przyjmijmy jednak, że wyłączamy z tego czynniki po za seksualne. Wtedy kwestie kobiet mamy w miarę klarowną. Co jednak z mężczyzną? Tutaj pojawia się istotny problem. Można rzecz jasna przyjąć, że mężczyzna zachowuje czystość tak długo aż nie nastąpi u niego erekcja. Jest to ewidentnie naciągane i raczej mało realne. Z resztą nie ma żadnej paraleli pomiędzy sytuacją kobiety i mężczyzny. To może w takim razie założyć, że sytuacja, kiedy mężczyzna ową czystości traci jest wytrysk? I tutaj też pojawia się problem gdyż o ile, w przypadku kobiety można mówić o przypadkowym naruszeniu błony dziewiczej o tyle w przypadku mężczyzny przypadkowe wytryski się raczej nie zdarzają. Co nie znaczy, że się nie pojawiają, gdyż jak najbardziej występują chodźmy w przypadku zjawiska określanego jako „zmazy nocne”, czyli w wielkim skrócie wytryski mające miejsce w nocy prawdopodobnie związane ze snem. Czy więc jakikolwiek mężczyzna może być czysty? Jeżeli patrzymy przez pryzmat wytrysku to na pewno nie. Chyba, że wyłączymy po za nawias te niekontrolowane i nie zależne od woli mężczyzn.

 

Należałoby teraz zająć się kwestią relacji pomiędzy partnerami w okresie przedmałżeńskim. Co wolno? Kiedy nasze uczynki stają się grzeczne? Jaki jest miernik? Intencje czy reakcje?

Jeżeli miałyby być to intencje to byłoby to logiczne, ale przecież z reguły katechizm jako taki odrzuca intencjonalizm decyzji. Nie ważne czy lekarz dokonując aborcji ratuje życie kobiety, ważne są tylko efekty. Grzech jest grzechem nie zależnie od intencji. Gdyby ktoś chciał polemizować z takim założeniem odsyłam do licznych wypowiedzi red., Terlikowskiego który celuje w takich stwierdzeniach. Nie mogą, więc być to intencje, czyli muszą być to reakcje. Ale te są fizjologicznie uwarunkowane i nie da się nad nimi zapanować. Nie uwierzę w to, że dwoje autentycznie kochających się ludzi nie odczuwa podekscytowania w momencie, gdy się np., przytula. A to jak wspominałem wcześniej już wywołuje określone reakcje organizmu.

Tak wiec pytanie, co wolno- należy odpowiedzieć: nic nie wolno. Nie wolno się przytulać, trzymać za ręce, całować, mówić sobie ciepłych słów itd. Minimalna odległość to 2,5 metra. Żeby nie kusić absolutnie wszetecznego organizmu należałoby nie utrzymywać żadnych kontaktów aż do dnia ślubu. Tak byłoby bezpieczniej i czyściej. Nie ma sensu oczywiście zajmować się tutaj kwestia bardziej bliższymi od pocałunków, bo oczywiste jest, że te SA całkowicie grzeszne.

 

Osobiście uważam, że wstrzymanie się od stosunków płciowych przed zawarciem małżeństwa jest słuszne. Ale, z czym zapewne nie zgodzą się ideolodzy czystości przedmałżeńskiej dla mnie stosunek płciowy polega na czynnościach, które mogą zaowocować ciążą. I nie chodzi tutaj tylko, o kwestie moralne, ale też praktyczne. Po za tym wynika to również ze względów zdrowotnych, ale czy na pewno pierwszy bliski kontakt partnerów powinien odbywać się w trakcie nocy poślubnej? Ciekaw jestem czy autorka http://idzpodprad.nowy.salon24.pl/377934.htmlcałowała się ze swoim narzeczonym przed ślubem. Czy trzymali się za ręce czy przytulali się? Autorka nie raczyła się podzielić z czytelnikami tego typu informacjami, a szkoda, bo nie wiem czy autorka zdaje sobie sprawę, że to, o czym pisze jest formalnie nie możliwe do przestrzegania.

 

Yesmer
O mnie Yesmer

kiedyś młody lewicujący krzykacz, głosujący na Platformę i SLD. Dzisiaj zwolennik dobrej zmiany i konserwatyzmu. Apologeta religii i Boga jako czynników niezbędnych w funkcjonowaniu człowieka. Specjalista od bezpieczeństwa kulturowego i religijnego.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura