Dla mnie, drogi Ezekielu, seks z moją ślubną nadal jest tajemnicą i fascynującą przygodą - wiem jestem szczęściarzem. Dziękuję!
Nie szukam więc innych tajemniczych lądów i wysp tylko dlatego, że to też tajemnica - nowa tym razem do odkrycia. Znam jednak wielu "odkrywców", którzy już są uzależnieni od odkrywania. Uzależnienie to jak każde uzależnienie powoduje niespełnienie i głód kolejnego odkrywania ...i da capo.
Kończy się na 4-tym lub 5-tym małżeństwie lub zgoła rozbijaniem każdego związku. Buchający zewsząd seks i golizna powoduje natomiast sięganie po coraz mocniejsze środki - mocno i prawdziwie zobrazował to Roman Polański w filmie "Gorzkie gody"
Jest to obraz boleśnie prawdziwy.
Ty tak naprawdę chcesz napisać - nikt nie jest winny.
Tu się jednak z Tobą nie zgadzam fundamentalnie, bo często nie da się odwrócić głowy lub przełączyć kanału. Zewsząd ta ebleśna często, wulgarna i spocona seksualność atakuje.
Nie da się przejść - jesteśmy wszak ludźmi - obojętnie, bez żadnych wrażeń, uczuć lub rozpalonych żądz.
Na Ciebie Ezekielu pewnie to nie działa. Jesteś twardy jak skała, ale ja jestem często zniesmaczony zniwelowaniem tej sfery i sprowadzeniem jej do rui i poróbstwa,
miast do aktu fizycznego i psychicznego złączenia kochanków - kontynuacji więzi duchowej.
Nie widzę takowego w jedno nocnych związkach bądź związkach do następnej kochanki/kochanka, żony/męża.
Próbujesz naszą obecną cywilizację, która już wszystko pokazała, rozgrzeszyć, ale win związanych z rozbudzonymi i źle ukierunkowanymi żądzami się nie da - zbyt wiele krzywd w rozpadających się związkach - z tego wynika.
Po prostu Ezekielu - nie wszystko wolno!
