Mirnal Mirnal
74
BLOG

Seks w szkole, ale za zgodą rodziców

Mirnal Mirnal Rozmaitości Obserwuj notkę 11

     Śmiały powyższy tytuł artykułu ("Gazeta Wyborcza", 2 października 2009) oraz zamieszczone pod nim dane autora (pani A. Pezda) mogły być zanętą na przeciętnego czytelnika, przeto i tenże uznał, że warto zapoznać się z - jak sądził - odważnym tekstem.
     Tytuł bowiem jasno sugeruje, że nowoczesna szkoła (średnia, wyższa) śmiało wychodzi naprzeciw oczekiwaniom nowoczesnego społeczeństwa i - wzorem niedawno opisywanego akademika, w którym uruchomiono agencję - wyodrębni jakąś nieczynną klasę (z powodu spadku demograficznego) na salkę spotkań towarzysko-praktycznych, aby choć nieco podnieść parę spraw, w tym ów statystyczny słupek kiepskiej demografii, a przynajmniej ustawi na korytarzach seksautomaty (cokolwiek by to nie znaczyło).
     Jednak nie wiadomo, czy chodzi o seks ciała pedagogicznego (czyżby potrzebna była jakaś zgoda niemal emerytowanych rodziców ochoczych belfrów?), czy ciał cokolwiek gibszych a młodszych o przynajmniej jedno pokolenie, a może rozważane są związki delikatnej natury pomiędzy nauczycielami a uczniami?
     Już pierwszy akapit wyjaśnił, że nie chodzi jednak o seks, lecz o edukację seksualną, co oznacza, że to kolejna dziennikarska sztuczka - coraz częściej tytuły są nadawane w mediach w formule bardziej atrakcyjnej, niżby to wynikało z tekstu.
     Takie chwyty są często stosowane w internecie (kliknij na tytuł i irytuj się, że treść jemu nie odpowiada, zaś my mamy jedno zaliczenie więcej). Oczywiście (gdyby zapytać) - przecież tytuł nie może być zbyt rozwlekły (to spodziewany komentarz redakcji).
     Skoro jednak zajrzano do artykułu, to można go podsumować potocznymi słowy:
     - co czwarty rodak uważa, że seksedukacja (a nawet sekskoedukacja) w budzie powinna być obowiązkowa,
     - nauczanie może prowadzić także katecheta,
     - na zajęciach powinna być omawiana ochrona latorośli przed niechcianym potomstwem i przed wstydliwymi choróbskami oraz ma być wpajany szacun dla płci przeciwnej,
     - młodzież powinna być instruowana, w jaki sposób budować trwały związek (minimum typu Związek Radziecki - 69 lat).
     Nauka zwykle młodzieży kojarzy się z wkuwaniem, kuciem, stukaniem, pukaniem i... zaliczaniem.
     Obserwując poziom edukacji młodzieży zachodniej Europy nie można nie dostrzec, że im więcej seksnauki w szkołach, tym więcej niechcianych ciąż u nastolatek. To jakby u nas ponownie wprowadzić karę śmierci i poszerzać dziedziny przestępczości zagrożone tą karą a jednocześnie obserwować wzrost przestępczości... Wielu fachowców uważa, że nie ma związku pomiędzy istnieniem najwyższej kary a liczbą morderstw, zatem w omawianej sferze może również uznać, że seksnauka nie ma większego sensu, bowiem i tak nie wpłynie na (nie)ostrożne umizgi w płynie.

     PS 25 października 2009 media informują - "13-latek będzie ojcem. Jego dziewczyna ma 14 lat". Uczniowie będą jednymi z najmłodszych rodziców na Wyspach. Wyliczono kilka innych par podając pełne nazwiska i niepełny (niepełnoletni) wiek (u nas to jednak większą mamy dyskrecję). Wielka Brytania od lat jest europejskim liderem pod względem liczby nastolatek zachodzących w ciążę. W 2007 roku niemal 43 tys. panienek zaszło w ciążę przed ukończeniem 18 lat i jest to jeden z najpoważniejszych problemów społecznych Brytów, zwłaszcza Brytyjek.

Mirnal
O mnie Mirnal

przyjazny wobec wszystkich sympatycznych ludzi, krytyczny wobec wielu zjawisk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości