Miesięcznik idź Pod Prąd Miesięcznik idź Pod Prąd
495
BLOG

SEKS PO KAPUCYŃSKU

Miesięcznik idź Pod Prąd Miesięcznik idź Pod Prąd Polityka Obserwuj notkę 2

O to też chodzi w chrześcijaństwie, w życiu w ogóle i w seksie katolickim - żeby małżonkowie byli pełni pasji i lubili ten sport. ks. K. Knotz

Pewien kapucyn zrobił ostatnio furorę w mediach dzięki wypowiadaniu się ze znawstwem o orgazmie, łechtaczce, przedwczesnym wytrysku czy seksie oralnym. Zainteresowali się nim nawet TVN i "NIE".

Zdecydowana większość tego, czego Kapucyn naucza, to rzeczy słuszne. Co więcej, bardzo potrzebne w katolickiej Polsce. Gdy na początku lat dziewięćdziesiątych kierowałem Wydawnictwem "Pojednanie", pierwszą wydaną książką był właśnie "Akt małżeński" autorstwa pastora T.LaHay'a (co ciekawe sztandarowa pozycja książkowa autorstwa Kapucyna nosi dokładnie ten sam tytuł, a w źródłach ważną rolę odgrywają protestanccy autorzy - I. Trobisch czy G. Chapman). Dobrze więc, że katolicyzm zaczyna oficjalnie zwalczać wprowadzone przez siebie kłamstwa na temat seksu pod "przysłowiowe strzechy". Przyznaje to zresztą sam ks. Knotz w wywiadzie dla "Frondy":

Mira Jankowska: Skąd więc wziął się manichejsko-gnostycki nurt myślenia, który sprowadza sferę cielesną do kwestii grzechu, do myślenia, że lepiej się tym w ogóle nie zajmować, a jeśli już współżyć, to tylko ze względu na prokreację, pomijając radość i przyjemność płynącą z tej witalnej energii człowieka?

- Docenienie seksualności nie jest novum w Kościele dla - powiedzmy - tzw. elity, która już w średniowieczu na ten temat pisała głębokie rozważania. Takie otwarte mówienie to raczej, jeśli tak można powiedzieć, novum dla ogółu wiernych.

Kapucyn nie zdaje sobie chyba dokładnie sprawy z tego, co tu zdradza. Hierarchia katolicka od początku wiedziała, że seksualność jest ważnym i zamierzonym przez Boga składnikiem ludzkiej codzienności, ale nie robiła przez wieki nic, by rzesze prostych katolików się o tym dowiedziały. Potwierdza to tylko tezę o zwodniczym charakterze watykańskiej instytucji. A swoją drogą - skąd tak duże zainteresowanie seksualnością u katolickiej "elity", która podobno zachwycona jest celibatem???

W swoich rewelacjach wyzwolony z przesądów Kapucyn idzie jeszcze dalej:
Uświęcenie małżeństwa jest jednocześnie uświęceniem współżycia seksualnego (...) Seksualność pozwala na wejście w tak głęboką relację z drugą osobą, że można w tej relacji doświadczyć nadprzyrodzoności, transcendencji, dotknąć Boga. ...łoże małżeńskie jest swoistym ołtarzem małżeńskim, ołtarzem sakramentu małżeństwa, jest więc to sfera święta. (...) I tu dochodzimy do zrozumienia tego, o co chodzi w celebracji sakramentu małżeństwa. Mąż, jak kapłan ołtarz, całuje ciało swojej żony, a żona całuje ciało swojego męża. W ten sposób zaczyna się celebracja, która jest poszukiwaniem przyjemności i czymś więcej, bo jest tworzeniem jedności i przeżyciem wielkiej bliskości, intymności z drugim człowiekiem. Właśnie na tym ołtarzu małżonkowie obdarowują się sobą, swoją miłością i przyjemnością, której sobie udzielają we wszystkich wymiarach: fizycznym, psychicznym i duchowym. I dopiero takie przeżycie, w którym dociera się do wymiaru duchowego, to jest w pełni ludzkie przeżycie. (...) Ale tylko ci, którzy mają wiarę, wiedzą, ile jest radości w sercu, szczęścia po przyjściu Chrystusa w Komunii do człowieka, jaki pokój i radość. Taki sam pokój może przyjść do małżonków, gdy dzielą się miłością w czasie współżycia seksualnego i taka sama radość, taka miłość może ich ogarnąć. To Bóg przychodzi do nich, gdy żyją sakramentem małżeństwa. (...) Etyka katolicka nie ma na celu skrupulatnego regulowania życia seksualnego małżonków, rzeczywistości dynamicznej i różnorodnej. Akcentując troskę o pełny akt seksualny, pomaga uświadomić małżonkom, że tylko pełne zjednoczenie się w ciele, zgodnie z fizjologią, daje możliwość wzrastania w zjednoczeniu serc i dusz. (wyróżnienia dodane)

Jeśli tak jest, i seks jest tak ważny, potrzebny i święty, to dlaczego katolicyzm głosi, że Maria pozostała na zawsze dziewicą, nigdy nie współżyła z Józefem i nie miała dzieci oprócz Jezusa??? Czy Bóg jest wielkim sadystą, który wie, że udany seks jest koniecznym spoiwem dla małżeństwa, jest jego uświęceniem i wypełnieniem, a jednak pozbawiłby go wybraną i wzorcową parę małżeńską? Co więcej, małżeństwo, które nie może być skonsumowane fizycznie, jest nieważne nawet w myśl nauki katolickiej:

§ 1. Niezdolność dokonania stosunku małżeńskiego uprzednia i trwała, czy to ze strony mężczyzny czy kobiety, czy to absolutna czy względna, czyni małżeństwo nieważnym z samej jego natury. Kan. 1084 Kodeks Prawa Kanonicznego

Czyżby więc Jezus pochodził z nieważnego małżeństwa? Do takich to absurdów się dochodzi, gdy przyjmie się nauki ludzkie zamiast jasnej nauki Biblii:

Ale nie obcował z nią, dopóki nie powiła syna, i nadał mu imię Jezus. Mat. 1:25 (wyr. dodane)

Czyż nie jest to syn cieśli? Czyż matce jego nie jest na imię Maria, a braciom jego Jakub, Józef, Szymon i Juda? A siostry jego, czyż nie są wszystkie u nas? Mat. 13:55-56 (por. Mar. 3:32)

Kolejnym ważnym problemem Kapucyna jest jego celibat. Przedstawia siebie jako "chłopa z krwi i kości":
"Zawsze w tym uczestniczy moja osobowość, moja seksualność. Przynajmniej wiem jako chłop, że tak a tak na przykład nie da rady i to mogę żonom czasem powiedzieć. Kobiety również dużo mi mówią o swojej seksualności, no i siłą rzeczy uczę się i lepiej rozumiem, gdzie są problemy."

I taki "chłop" rozmawia z kobietami (także sam na sam) o szczegółach pożycia seksualnego!?

Oto przykład kapucyńskiego poradnictwa:
"W wielu przypadkach kobiety przeżywają silną przyjemność podczas stosunku seksualnego tylko wtedy, gdy mąż w czasie gry wstępnej stymuluje łechtaczkę.
Może on (seks oralny) towarzyszyć "normalnemu współżyciu seksualnemu, którego kulminacją jest wprowadzenie członka do pochwy i wytrysk w pochwie."

Wiem (także z doświadczenia), że nawet żonaci duszpasterze mają poważne problemy z czystością myśli w trakcie poradnictwa małżeńskiego, a cóż dopiero taki wyposzczony Kapucyn. Kościół, który skazuje swoich pracowników na takie pokusy i męczarnie, jest naprawdę okrutny i głupi. Chyba że z tym celibatem to tylko "pic na wodę" - wtedy mamy "zwykłe" wszeteczeństwo.

Biblia, znając siłę popędu seksualnego, zaleca, by o sprawach miłości małżeńskiej rozmawiać w ramach jednej płci:
Podobnie starsze kobiety winny być w zewnętrznym ułożeniu jak najskromniejsze, winny unikać plotek i oszczerstw, nie upijać się winem, a uczyć innych dobrego. Niech pouczają młode kobiety, jak mają kochać mężów, dzieci, Tt 2:3-4 (BT)

Jeśli mimo ogromnych pokus Kapucyn rzeczywiście żyje w czystości seksualnej, to natrafiamy na kolejny problem - jak "ślepy" może prowadzić innych? Biblia tak opisuje seks:
Trzy rzeczy są niezrozumiałe dla mnie, owszem cztery, których nie pojmuję:
Szlak orła na niebie, droga węża na skale, droga okrętu na pełnym morzu i obcowanie mężczyzny z kobietą. Przyp. 30:18-19

I teraz ten nieżyjący w związku z kobietą Kapucyn chce wprowadzać innych w tajniki ars amandi? Toż On tyle wie, co przeczytał lub się nasłuchał. To tak, jakby być profesorem chirurgii dzięki naczytaniu się medycznych książek. Nie bez przyczyny Biblia stawia przed Bożymi pasterzami wysoką poprzeczkę:

Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony, (...) dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą godnością. Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu, jakżeż będzie się troszczył o Kościół Boży? 1 Tm 3:2-5 BT

Paście trzodę Bożą (...) jako wzór dla trzody. 1 Piotr. 5:2-3

Jakim wzorem więzi małżeńskiej czy życia rodzinnego może być dla kogokolwiek ksiądz Knotz, a choćby nawet i sam arcybiskup Życiński???

W celu powstrzymania odpływu wiernych katolicyzm postanowił w końcu przywrócić pożyciu małżeńskiemu należną mu cześć. Nie zrobił tego jednak po Bożemu - wyznając swe wieki trwające grzechy w tej dziedzinie i zmieniając patologiczne normy - tylko udaje, że zawsze tak nauczał, a tylko głupi lud nie zrozumiał właściwie swojej "elity".

Wychodząc z zakłamanej pruderii, wkracza jednak od razu w drugą przesadę - seksualny ekshibicjonizm. Kobiety i dziewczęta opowiadają o swoich orgazmach nie tylko kawalerowi-Kapucynowi, ale i publicznie:

"Miałem kiedyś taki przypadek, że na zakończenie cztero- czy pięciodniowych rekolekcji jedna z żon publicznie pochwaliła się, że przeżyła dwa orgazmy podczas tych rekolekcyjnych nocy."

Paweł Chojecki

Wszystkie wypowiedzi ks. Knotza pochodzą z jego strony internetowej www.szansaspotkania.pl

Myśl, że miałbym od kogokolwiek odbierać pouczenia, jak mam postępować z własną żoną, w dodatku w jej obecności, nieraz w sprawach najbardziej intymnych - budzi moje najwyższe obrzydzenie. - Janusz Korwin-Mikke o katolickich kursach przedmałżeńskich

kontakt email: knp@knp.lublin.pl Trzymasz w ręku gazetę niezwykłą. Już sam tytuł "idź POD PRĄD" sugeruje, że na naszych łamach spotkasz się z poglądami stojącymi w konflikcie z powszechnie lansowanymi opiniami. Najważniejsze jest jednak to, że pragniemy opisywać rzeczywistość nie z perspektywy teologii, dogmatów czy zmiennych nauk kościołów, lecz w oparciu o Słowo Boga, Biblię. Co więcej, uważamy, że Bóg wyposażył Cię we wszystko, abyś samodzielnie mógł ocenić, czy nasze wnioski rzeczywiście z niej wypływają. Bóg nie skierował Pisma Świętego do kasty kapłanów czy profesorów teologii. On napisał je jako list skierowany bezpośrednio do Ciebie! Od wielu lat w naszej Ojczyźnie pojęcia: chrześcijanin, chrześcijański mocno się zdyskredytowały. Stało się tak głównie "dzięki" zastępom faryzeuszy religijnych ochoczo określających się tymi wielce zobowiązującymi tytułami. Naszą ambicją jest przyczynienie się do tego, by słowo chrześcijanin - czyli "należący do Chrystusa" - odzyskało w Polsce należny mu blask!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka