Zebe Zebe
565
BLOG

W kwestii nominacji

Zebe Zebe Polityka Obserwuj notkę 10

 Nie ma co ukrywać. Nominacja Donalda Tuska na szefa Rady Europy jest jego wielkim osobistym sukcesem. W europejskiej polityce jest zaś niebywałym wyróżnieniem. Co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. Czy to się niektórym podoba czy też nie, Tusk na stałe zapisał się w historii Europy chociażby dlatego, ze objął jedno z istotnych i eksponowanych stanowisk.

Inną  kwestią  jest,  jak zostanie odebrany w trakcie kadencji i po jej zakończeniu. Dziś nie ma jeszcze nad czym dywagować. Oczywiście, jak to w życiu bywa – szczęściu trzeba pomóc. Donald Tusk wybrał dawno temu „sposób na Europę” o czym nikogo nie trzeba przekonywać. Jako wyjątkowo zgrabny lawirant dla jednych oraz jako  niezwykle  lojalny w stosunku do swoich promotorów, będąc  na dodatek  premierem dużego europejskiego państwa, potrafił skutecznie zadbać o swój wizerunek człowieka sukcesu. Wystarczy wspomnieć polską prezydencję w UE, Mistrzostwa  Europy w piłce nożnej, warszawski Kongres Europejskiej partii Ludowej, wizyty w Polsce przywódców wszystkich największych, liczących się  państw świata, nie wspominając o szeregu konferencji o zasięgu globalnym. To wszystko się przecież działo i stwarzało obraz Polski otwartej na świat i społeczność międzynarodową.

Bezkonfliktowość i wspieranie osi  Berlin – Paryż, było wystarczającą tarczą ochronną na unijnej arenie. To powodowało, że był pupilkiem nie tylko Angeli Merkel  czy  socjalisty Martina Schultza ale także nie przyprawiał o ból głowy dodatkowymi  bonusami dla Polski francuskiego prezydenta Hollanda, który traci lawinowo poparcie w swoim kraju i liczyć może prawdopodobnie już tylko na pomoc finansowych instytucji unijnych związanych zdecydowanie z Niemcami lub też z ośrodkiem luksemburskiej finansjery. Co zaś do Camerona i jego braku sprzeciwu, a w zasadzie poparciu dla Tuska wyrażonym w fazie finalnej tuż przed nominacją polskiego premiera, należy przyjąć, że Brytyjczycy nie przykładali  stosownej wagi do tego zdarzenia. To racjonalne i pragmatyczne podejście, za które Tusk już zdążył wylewnie podziękować.

W kwestii interesu Polski wbrew temu co niektórzy piszą, wydaje mi się, że zyskaliśmy może nie wymiernie, ale propagandowo na pewno tak. Po pierwsze – Tusk jest Polakiem, po drugie, objął stanowisko przychodząc z kraju, który nie jest członkiem strefy euro, a to kładzie na łopatki mit rozpowszechniany przez różnego rodzaju prounijnych propagandystów o tym, że Polska nic nie będzie znaczyć w UE jak nie przystąpi do tej strefy. Po trzecie wreszcie ten wybór jest na pewno wzmocnieniem integralności Polski ze starą unią w aspekcie bezpieczeństwa naszego kraju. To taki „plus” w kierunku NATO. Tak to przynajmniej można by odczytywać zważywszy, że propagandowo wybór ten nie jest jednak na rękę Moskwie.

Jest wreszcie kwestia  naszych oczekiwań. Zasypywanie już dziś  Tuska  „pobożnymi  życzeniami” w rodzaju haseł takich jak „dopłaty do rolników” czy też „kwestia pakietu klimatycznego” jest po prostu śmieszne. Nie będę wskazywał palcem tych co to robią, ale zalecam jednak szklankę zimnej wody, bądź tak modny dziś kubeł zimnej wody na rozpalone głowy. Opamiętajcie się – please ! Nie do tego Tuska wybrano. Nie znaczy to jednak, że ze swojej nowej pozycji  Tusk nie może lobbować w tych lub innych sprawach. Czas pokaże.

Polityka krajowa. Rola Platformy Obywatelskiej w sukcesie Donalda Tuska jest żadna. Co najwyżej partia ta stała się platformą po której Tusk z racji polityki zgrabnie się poruszał. Ci, którzy twierdzą, że jest inaczej, niech sobie podaja rękę  z tymi od „pobożnych życzeń” na przysłowiowa zgodę. Przynajmniej będzie z tego jakiś pożytek. Można zaryzykować tezę, że sierot po Tusku będzie dużo więcej niż beneficjentów, którzy załapią  się  dodatkowo do Brukseli z racji potrzeb objętego przez niego  stanowiska.

W kwestii nowego rządu. Obojętnie jaki to będzie twór i jak długo dane mu będzie rządzić, wypada napisać, że przyjdzie mu wypić bryję, którą Tusk nawarzył. Co do tego to ja nie mam osobiście wątpliwości. Świat światem, Europa Europą, a Polska Polską. Niech się dzieje wola nieba, bo z nią zawsze zgadzać się trzeba.

Niczego nie będę Donaldowi Tuskowi  życzył.  Nie wiem po prostu na jakie życzenia zasłużył.

 

Zebe
O mnie Zebe

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka