jan mak jan mak
1451
BLOG

Szansa dla Tuska i szansa dla Polski

jan mak jan mak Polityka Obserwuj notkę 83

Reakcje na wybór Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej są w Polsce dwojakie. Od zmasowanej medialnej propagandy sukcesu po wyszukiwanie najgorszych interpretacji. Zwoleników opozycji boli fakt, że Tuskowi sie udało; prorządowych boli celne obśmiewanie tego "sukcesu". Warto przyjrzeć się całej sytuacji chłodnym okiem. 

Po pierwsze, trzeba stwierdzić, że Tusk jest bez wątpienia bardzo zręcznym politykiem. Szczególnie dobrze sobie radził w intrygach partyjnych (wykosił wszystkich potencjalnych rywali) oraz w dziedzinie PR-u. Tusk z prawdziwym wdziękiem potrafi swoje porażki przedstawiać jako sukcesy i uwodzić elektorat kolejnymi obietnicami (gdyby to samo umiał zrobić po angielsku, ech…). Tusk jest wyjątkowo ambitny (bardzo ważna cecha polityka). Czasami jego ambicje zdawały się mieć wręcz charakter psychopatyczny (tak było w trakcie montowania POPiSu, czy w momentach szczególnego zagrożenia, jak po katastrofie smoleńskiej). Po stronie minusów trzeba odnotować wybitny wkład w zepsucie polskiej demokracji i brak działań w kierunku naprawy w dziedzinie gospodarki (czym rozczarował ostatecznie popierających go wcześniej liberałów). W Unii mogą sobie powielać wygodne dla nich bajeczki polskiej propagandy o przebrnięciu przez kryzys sucha stopą. My wiemy, że rezultat jest taki, iż jesteśmy dziś najbiedniejszym krajem w Europie, i marzyć tylko możemy, żeby żyć tak jak „dotknięci ciężkim kryzysem” Grecy czy Hiszpanie.

Polski dorobek premiera Tuska jest katastrofalny i być może kwalifikujący go do stanięcia przed Trybunałem Stanu lub przed sądem. Jednak ja nie myślę o rozliczaniu Tuska za grzechy rzeczywiste lub urojone, i innych bym namawiał do uznania, że jest to w tej chwili temat drugorzędny. Skoro III RP nie rozliczyła zbrodniarzy komunistycznych, bandziorów takich jak Jaruzelski czy Kiszczak, to ściganie większych czy mniejszych złodziei i partaczy nie przywróci ad hoc poczucia sprawiedliwości. Ściganie Kamińskiego czy Maciarewicza, przy zaniehaniu ściganie zbrodni komunistycznych, jest zwyczjnie podłe; podobnego działania i motywacji należy się ustrzec. Niech o tym rozstrzygają przyszłe sprawiedliwe sądy (stokroć ważniejsze jest, żeby najpierw naprawić wymiar sprawiedliwości).

Trzeba Tuskowi życzyć powodzenia, bo to jest w interesie Polski (chociażby tylko dla postrzegania Polski za granicą). A ma on, moim zdaniem, pewne szanse. Gierki personalne się skończyły. PR trzeba szlifować w obcym języku (byle dureń potrafi nauczyć się mówić dobrze po angielsku, więc nie sądzę, żeby inteligentny Tusk temu zadaniu nie podołał, gdy się na nim w pełni skoncentruje). Wybrali go w nadziei, że słabo mówiący po angielsku oznacza „niekumaty”; niczego w kuluarach nie załatwi i będzie tylko marionetką (bo realnej władzy nie ma). Ale mogą nie docenić maniakalnej ambicji Tuska. Na czym ma się teraz skoncentrować, jak nie na sprawieniu wszystkim niespodzianki i pokazaniu, że prezydent Rady nie musi być bezbarwnym van Rompuy’em.

Propaganda medialna sufluje nam, że posada w UE wyklucza myślenie o interesach własnego kraju. Każda miernota, która dostanie się na wysokie unijne stanowisko myśli przede wszystkim o tym, żeby nie podpaść i nie być oskarżonym o sprzyjanie interesom własnego kraju. Silni zachowują się rzecz jasna inaczej. Tusk ma szansę zacząć lobować za odpowiednią polityką energetyczną, klimatyczną, za równymi didopłatami, prezentując to przede wszystkim jako po prostu rozsądniejsze stanowisko, zgodne z ideami Unii i mające na celu wyrównanie szans wszystkich krajów Europy wschodniej! Ma szansę wyzwolić się spod kurateli Angeli, ma szansę pokazać, że naprawdę jest czołowym politykiem Europy, politykiem z wizją i charyzmą. Czy mu się to uda? Wątpię. Ale szansę dostrzegam i szczerze mu tego życzę. Bo dobrze życzę Polsce.

A szanse Polski? To jest ważniejsze. Oto wyłoniła się realna szansa, że już teraz coś się radykalnie zmieni, i można będzie zacząć naprawę Polski już teraz, a nie dryfować z rządem, który zamienił kraj w H,D i kamieni kupę. Tu możliwości jest zbyt wiele na dywagacje. Wkrótce sie przekonamy. Wskażę tylko najgorszą możliwość: przejęcie teki premiera przez p. Kopacz. To boiem oznaczałoby zmianę, ale na gorsze. Jeśli Tusk zamierza zostawić po sobie Kopacz, to znaczy że obie tytułowe szanse diabli wezmą.

jan mak
O mnie jan mak

Zawodowo jestem matematykiem, informatykiem i logikiem. Od 1982 amatorsko zajmuję się publicystyką. Od 1992 działam też w sferze gospodarki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka