Co powie Papież?
To chyba najczęściej powtarzane pytanie w mediach relacjonujacych wizytę Franciszka. Co powie młodzieży? Co politykom?
Niestety czuję w tych pytaniach próbę kreowania rzeczywistości. Tak byśmy szukali w słowach tego co chcą media. Ustawieni medialnie szukamy na siłę przekazu nakazującego jakaś konkretna postawę wobec problemu uchodźców. A przecież Ojciec Święty przybył do nas zwykłych ludzi z misją przypomnienia o wartościach chrześcijańskich. O wartości miłości i miłosierdzia. Nie jest jego rolą wyrecznie polityków. A politycy chętnie angażują innych do wyciągania kasztanów z ognia, który sami rozpalili.
Zakończenie wojen, problemy światowej ekonomii, migracje ludności... To sprawy dla polityków. Nikt ich nie wyręczy w rozwiązywaniu tych problemów.
Papież przypomina nam aby widzieć nie tylko "światowy problem". Uczy by być otwartym i gotowym do pomocy konkretnemu człowiekowi. Człowiekowi takiemu jak my, a oczekujacemu pomocy. Tak po ludzku, z miłością i miłosierdziem.
Komentarze