Wiele się mówi o tolerancji na odmienność człowieczą i dopasowanie partnerskie w tak zwanych międzyludzkich związkach i stosunkach. Jak zaś wiadomo, gwarantem przetrwania człowieka jako gatunku jest dopasowanie wzajemne odmiennej płci osobników, aby stosunki między nimi czynione, tak były przyjemne, jak i pożyteczne. W ten deseń, taka Kula, co ją ludzkie dziwactwa fascynują niezmiernie, w dzisiejszej części swej rozprawy filozoficznej w temacie stosunków pomiędzy mężczyzną, a kobietą, znów ogłoszeniami matrymonialnymi, co w ORYGINALNYM brzmieniu, bez poprawek ortograficznych i gramatycznych są w dojczlandzkiej polonijnej prasie drukowane, posłużyć się raczy. Przy czym, jak się okazuje, kobiety w Dojczlandach dziwaczne względem faceta mają wymagania:
"Bardzo chciałabym zapoznać jakiegoś inżyniera, ale czy to jest możliwe, jestem bez nałogów, mam 42 lata, wykształcenie średnie w clu założenia harmonijnego związku opartego na zaufaniu i miłości"
Nie szukaj milionerki czy zgrabnej, Ewa, smutna wdowa, 58/160/95 trochę puszysta (. . . ) Pan 55-60 lat o tych samych walorach. Nie Ślązacy, pijaki i oszuści"
"Poważnego pana do 60 l. ja (55) do związku stałego poznam. Nie jestem typem omy. Ślązacy, młodzi Ludzie, oraz Ci, szukający zabawy, drwin-przepraszam, proszę nie dzwonić. Ok. Worms"
Tak się zatem za analizę owych wymagań ja wzięłam i pomyślałam w ten deseń, że mało krytyczne te panie są bardzo, względem samych siebie. Czy bowiem jakowyś po studiach inżynier, na tyle głupi będzie, że sobie za żonę weźmie taką kobietę, co u niej jedynie wykształcenie jest średnie? Smutna wdowa zaś, do smutku ma powody wielkie, bo w wielkiej żyje nieświadomości sądząc naiwnie, ze 45 kilo nadwagi, czyni ją dla kandydata trochę puszystą. Kiedy jeszcze i na dokładkę, kandydat podobnych walorów by się znalazł, tak by cielesne zespolenie obojga, trzęsienie ziemi mogło wywołać, że o katastrofie budowlanej, co by jej żaden inżynier zapobiec nie zdołał, to ja nawet nie wspomnę. Trzecia pani, najbardziej sympatyczna się tu wydaje, deklarując w wieku lat 55, że nie jest typem omy i przeprasza grzecznie takowych, co nie chce by oni dzwonili do niej, poczucie humoru swoje objawiając, a także samo podkreśla, że młodość do niej nie ma dostępu.
Tak się jednakowoż złożyło, że w Dojczlandach zamieszkując jako tak zwany Auslender i w temacie zachowań dyskryminacyjnych posiadając doświadczenie i wyczulone zmysły, dyskryminację facetów ze Śląska pochodzących ja tu zauważyłam. Pod owym natenczas kątem w ogłoszenia matrymonialne nos wsadziłam, szokujące odkrycia czyniąc:
"Mirka 54/154/60 podobno ładna, szuka bogatego miłego przyjaciela odpadają żonaci, w separacji, ślązacy, okolice Karlsruhe"
"Pani z HH 59/165 szczupła pozna Pana (. . . ) Nie ślązacy"
"Pani 63/170 szuka pana do 67 lat od 178 cm wzrostu, bez nadwagi, wygląd, lecz nałogów, wdowiec, po ZSZ minimum, pan nie ze Śląska, pochodzenie. znak zodiak pana, wodnik, panna. Tel. zastrzeżony nie odbieram"
"Miła wdowa (44) pozna pana na dobre i złe. Mile widziany wdowiec, panowie ze Ślązka-niekoniecznie. Okolice Stuttgard. Pobyt stały"
"Przyjaciel to osoba przy której masz odwagę być sobą. Pani (39), dwoje dzieci (13, 9) szuka prawdziwego przyjaciela, któremu może zaufać. (. . . ) Żonaci, psychopaci i ze Śląska proszę nie dzwonić"
Włos mnie się na głowie zjeżył, bo jak raz, odkryłam u kobiet, co w Dojczlandach zamieszkują, do Ślązaków wielką niechęć i zastanawiać się w temacie zaczęłam, co takowego Ślązaka tak nieatrakcyjnym czyni, a także samo, czy proporcjonalna niechęć jest wśród facetów, na ten przykład w temacie kobiet mężatek- psychopatek, co mają śląskie pochodzenie:
"Pan pozna panią z NRW do 55 lat bez zobowiązań. Szczerą, uczciwą o dobrym serduszku, średniej budowy. Nie wykluczony stały związek. Panie ze Śląska i z opiek, proszę nie dzwonić. Tylko poważne oferty"
"Gentelmen (32) inteligentny, pełen humoru, zielone oczy, 180cm wzrostu. szuka dziewczynę na stały związek lub rozrywkowo. Morzemy się zapoznać w (?) pszy (?) spa, disko. Preferuję szukam dziewczyn ze Szwajcari. Swiss"
Tak to, jak badania moje wykazały w temacie, facet gorszy jest w swej zarozumiałości, jak kobieta. Dobrego serduszka się jemu zachciewa, a opiekunki wyklucza. Kto nim się ma w ten deseń zaopiekować w tak zwanej jesieni życia, to pewnikiem wie jakowyś psychopata, co się chętnie w szwajcarskich kurortach, w sposób rozrywkowy, z dziewczynami ma zwyczaj zabawiać. Nijak jednakowoż, po odkryciu obupłciowej zgodności w temacie niechęci do osób płci obojga z pochodzeniem śląskim, zrozumieć wciąż nie mogłam, jakie to przyczyny tkwią w owej psychopatycznej dyskryminacji. Postanowiłam zatem, zgłębiać ogłoszenia dalej, aż do uzyskania dowodów w sprawie:
"Niska blondynka, chętnie pozna wysokiego, do 45 lat pana-na dobre i na złe. Tylko poważne oferty, przelotne romanse mnie nie interesują. Panowie ze śląskim akcentem, proszę nie dzwonić"
W ten deseń mnie oświeciło, względem tego, że i taka Kula dyskryminacji doświadczyła w akcentu temacie, gdy dojczlandzki pracodawca takowe Objawione Prawdy zasunął, że wprawdzie Kula dojczlandzkim językiem dobrze włada, tak niedojczlandzki u niej jest akcent, co klientelę w sklepie owego pracodawcy by zapewne mogło odstraszać. Tak to, na jaw Prawdy wyszły tego rodzaju, że jakiekolwiek przejawy dyskryminacji, ze strachu przed Obcym i Nieznanym wynikają. Nie dziwi mnie już zatem uprzedzenie względem Śląskiej Opcji Człowieka, czy kobietą jest, czy facetem. Jak się ma bowiem zachować kobieta, gdy się jej w intymnej sytuacji, w te słowa odezwie facet:
"Jeronie, dziołcha, aleś ty jest szworno, ale bych ci chyntnie wraził! Pierwyj cie ale pomacom, ino ściągej tyn buzenhalter!" ,
co jak widać, dla kogoś z ową piękną gwarą nie obeznanego, może być nie lada językowym i intelektualnym wyzwaniem...
c. d. n.
Komentarze