Vitus Vitus
540
BLOG

Demontaż Magdalenki

Vitus Vitus Polityka Obserwuj notkę 15

Nie przemykam opłotkami, nie strzelam zza węgła, nazywam rzeczy po imieniu, bez ubierania w gumowy płaszczyk ochronny. Jednym słowem jestem wyznawcą dewizy – Koń jaki jest, każdy widzi. Dlatego dziwi mnie, obserwując aferę trybunalską, że nikt nie zaczyna dyskusji od  prostego pytania: Komu służy zrodzony w glowach Kiszczaka i Jaruzelskiego w 1982 roku, Trybunał Stanu i Trybunał Konstytucyjny? Obronie ‘demokracji’, której plan powstał w stanie wojennym, następnie dopity w Magdalence i przypieczętowany ‘grubą kreską’ premiera wszystkich Polaków – Mazowieckiego, czy interesom Narodu?

Odpowiedź  jaka jest, każdy rozgarnięty wie. Warto pogadać o tym przy rybce i piwie, bez wdawania się w zbędne detale, w których bryluje, niczym pączek w maśle, niejaka red. Wielo-wyjska, bo kręcenie faktami i mieszanie w głowach prostym ludziom, to jej domena. Natomiast przy piwku wymagane są zasady prostej komunikacji, by nie tylko trzeba dotrzeć do zamroczonej glowy, ale wyjaśnić co w trawie piszczy. A w tym przypadku, co piszczy w trybunale Konstytucyjnym zamglonym medialną wrzawą i nową incjatywą polskiego inteligenta, który nagle obudził sie po 40 latach letargu,  KOD-em, śmierdzącym z daleka KOR-em, jak dorsz (cod–wymowa, kod) gnijący na słonecznej plaży.

W 1982 roku – w czasie stanu wojennego, kiedy komuniści zbierali myśli i nabierali oddechu, po powstaniu Solidarności – elita PZPR-u, głosem swojej przystawki Stronnictwa Demokratycznego, podniosło kwestię powołania instytucji: Trybunału Stanu, Trybunału Konstytucyjnego i Prezydenta PRL. Oficjalnie szło o rozliczenie winnych zaniedbań, które doprowadziły do strajków, a głównie o zaspokojenie oczekiwań społecznych. Manewr udany, bo winnych rozliczono łagodnie, a nowe instytucje stanęły na straży demokracji – tej wynegocjonowanej w Magdalence...

Jednym słowem bandytyzm Kiszczaka, Jaruzelskiego i ich poprzedników, został usprawiedliwiony i na dodatek usankcjonowany nową konstytucją, na której straży postawiono sędziów Trybunału Konstytucyjnego wybranych przez Sejm Kontraktowy. Nie trudno sobie wyobrazić, jacy sędziowie w nim zasiedli i komu służyli, i służą...

Dalej to już opowiastki dla naiwnych, o trójpodziale władzy, kontroli, niezależności i innych temu podobnych frazesach, ku uciesze publiki. Stąd moje spojrzenie na ostatnie wydarzenia na scenie politycznej diametralnie różnią się od głoszonej tezy o zamachu stanu i skoku na TK. Jak bowiem można nazwać wycinanie raka, który od ponad 70 lat zżera tkankę polskiej państwowości– zamachem stanu? Jak można nazwać eliminację komunistycznego potworka, podporządkowanego woli liderów rządzącej koalicji, upolitycznionej zgrai sługusów -  skokiem na organ demokracji, gdzie straszą duchy Kiszczaka i Jaruzelskiego...

Reszta, to tylko kabaret i taniec chochołów. Prezes TK pisze ustawę mającą na celu wzmocnienie pozycji tej instytucji, nadając jej prawo do odwołania Prezydenta i delegalizację partii (nawet tej rządzącej), jeśli TK uzna, że działają wbrew Konstytucji (czytaj – zamachną się na demokrację magdaleńską). Prezydent przedstawia tę ustawę w Sejmie. Sejm głosuje za, bo rządząca koalicja ma większość. Tak wygląda trójpodział władzy –TK, Prezydent, Sejm w rękach jednej partii, a raczej układu, gdzie nikt nikomu krzywdy nie wyrządzi. Tym samym odchodzący, wietrząc porażkę w  wyborach parlamentarnych  zapewniają sobie kontrolę nad nowym rządem i Prezydentem.

Gdyby nie naruszenie procedury (zgłoszenia dokonuje Prezydium Sejmu oraz 50 posłów, a nie samo Prezydium Sejmu, jak to miało miejsce) przy zgłaszaniu pięciu kandydatów na nowych sędziów przed upływem kadencji, czyli zapewnienie sobie większości, co najmniej do następnych wyborów, to dalej by grano na dudach i straszono zamachami... TK mógłby spokojnie i w całej powadze swojego zdegradowanego autorytetu sprawdzić czy własna ustawa i podjęte przez Sejm poprzedniej kadencji uchwały są zgodne z Konstytucją, czyli skontrolować samego siebie. Wynik z góry przewidywalny na korzyść obecnej opozycji, gdyby Prezydent Duda przyjął ślubowanie wybranej w Październiku piątki, bowiem 3 grudnia do podjęcia orzeczeń byłoby uprawnionych 8 sędziów, w tym tylko dwóch z nadania PiS. A tak, nowy Sejm anuluje uchwały z poprzedniej kadencji, co jest zgodne z regulaminem i rusza do przodu z wyborem nowych pięciu sędziów według nowych uchwał. Tym samym proporcje składu sędziowskiego zmieniają się na 7:5, ciągle z korzyścią dla układu. Potworek będzie więc jeszcze przez jakiś czas smrodził, ale proces jego naprawy został uruchomiony. I w ten sposób dochodzi do demontażu, nie demokracji, a Magdalenki.

Demokracja może spać spokojnie, czego nie można powiedzieć o tych co wyją z rozpaczy...

Vitus
O mnie Vitus

Gdy wieją wichry zmian, jedni wznoszą mury, inni budują wiatraki, a ja? dbam o duszę...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka