Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński
380
BLOG

Kobieta wabi motyla - Część III

Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński Kultura Obserwuj notkę 1

EROTYK WABI MOTYLA - Część III

 

Zygmunt Jan Prusiński


WIOSENNE ZAPŁADNIANIE

Pobudzam cię nie tylko wierszami
jestem uczniem mistrza
na imię ma Cierpliwość...

Chodzę na wydmy sprawdzam
gniazda - ptasie miasteczko wita
nowe pokolenie.

Wiesz jak to wygląda?

One śpiewają swoje nuty
i ja mam swoje nuty piosenek.

I tak powstaje wspólny koncert.

Taneczne wydmy
tu miłość się zawsze rodzi.

Poczujesz mój artyzm
pod jarzębinową osłoną.

Schyl się - mój wzór pieszczot
ma zupełnie inne granie...

To lot nagi w chmurach wiosny!

18.4.2015 - Ustka
Sobota 13:31

 


A GDY SIĘ POŁOŻĘ NA TWYCH PIERSIACH

Malarstwo twego ciała jest dla mnie
krajobrazem duszy.

Rozbrzmiewa taka melodia
co tylko ty i ja słyszymy.

Twoje piersi są moją piosenką
rozpieszczam je kwieciście
a zapach rodzi wiersze.

Miłość w Kazimierzu - intymne
dotykanie - brzmisz czułością
bo całuję żyzne upragnienie.

Poetka i poeta w jednym łóżku
nadzy jak księżyc nocą -
stroimy oswobodzenie
i płynność do końca...

Kobieto moich świtów na obrazach
to nic nie boli jeśli całuję twe stopy.

- Niech zabrzmią dzwony w tym mieście
poczuj ruch światła w niewinnej zasłonie.

21.4.2015 - Ustka
Poniedziałek 10:16

 


BODAJŻE, WIEDZĄ...

Jesteś ogródkiem uroczym
usta twoje to jak światło na ulicy
nie musisz róż trzymać w rękach
- jesteś piękna.

O tobie rozmawiam z ptakami
uszlachetniam te przyszłe chwile
jakbym zwilżał ziemię -
pragnienie twardnieje
rozrasta się erotyczna przestrzeń
wiatraki ożyły
nawet sowy w klasztorach są ciekawe.

Płynie Wisła niedaleko od domu
podejrzewam że i ona wie -
czy wiesz że dla ludzi spod znaku wagi
szczęśliwy jest dzień tygodnia - piątek!

(A właśnie w piątek wystąpimy razem na scenie)!

Zdmuchnij lęk z siebie
przyjmij parafrazę zgodną z muzyką
która w gościnnym pokoju będzie oazą.

I księżyc z nami zagości
i wędrowna ballada
kiedy to nieodparcie seans nocy miłosnej
rozdzwoni w nas burzliwe instynkty.

21.4.2015 - Ustka
Wtorek 14:38

 


MAJOWA MIŁOŚĆ W KAZIMIERZU

Przygotuj mnie zaskoczyć
pejzażem miasta
i sobą ze swymi walorami.

Prowadź mnie zakamarkami
Starego Rynku
opowiedz o sobie
gdzie najlepiej się czujesz
w architekturze
gdzie twoje oczy pasują
jakby ostatni kolor
do korali które ci kupię.

Bądź damą moich wierszy
załóż sukienkę
bym widział nogi
i ten szelest ocierający
między nami.

Niech miasto się dowie
że te noce nie będą próżne.

Ułożysz się nagą wibracją
zatoczymy krąg
namacalnej spowiedzi ciała.

A potem krzykniesz
kiedy poczujesz
spływ mojej spermy
w małej zatoczce
o którą będę dbać

- jam niezłomny rycerz
z wiersza powstały...

21.4.2015 - Ustka
Poniedziałek 15:24

 

 

W TWOICH UDACH JEST MÓJ ŚWIAT

Kochać ciebie to jakbym był
na dziewiczej łące.
- Smakować będę z tobą szampana
miłosny trunek
którym poleję twoje łono
by się upić w nocnej zasłonie uczuć.

Dając - weźmiesz ode mnie płomień
miłosnej ballady
co się narodzi
z delikatnego krzyku świtania
i napiszesz o tym z wybranego drzewa
na jego liściach erotyk.

- Czy jesteś przygotowana
ugościć mnie w Kazimierzu?

Niech ta książka zostanie symbolem
że lata się nie liczą -
przecież starszy jestem od ciebie.

Nauczę cię jak kochać poetę
z walorami czystego dźwięku...

Weź moje ręce
zrób z nimi coś pożytecznego!

21.4.2015 - Ustka
Poniedziałek 13:48

 

 

PIEŚŃ W ŚRODKU MIASTA

Ukryj mnie
bym czuł zapach twój
podnieconej kobiety -
tak dawno nie kochałem
w pieszczotach wzniosłej aprobacji
w skrzydłach cyganerii bożej
skrzypce z wiolonczelami
niby kapryśne
a jednak słyszę zew miłości.

Bądź kształtną w wierszu
pozdrawiam wiekuiste dobro
kiedy uniesiesz biodra
w tej potajemnej skrytce
masz coś dla mnie
otworzę ją - mam kluczyk
na wszelki wypadek...

Niech poderwie się pieśń miasta
niech korzenie przemówią
od czasów pierworodnych

- istnienie ludzkie zależne jest od drzew.

23.4.2015 - Ustka
Czwartek 8:59

 

 

OKOLICZNOŚĆ - POEZJA - MIŁOŚĆ

Nie gaś mego temperamentu
na przyczółku złotej nitki słońca
stabilna oręż soków promiennych
z roślin chwytające promienie.

Wiem że poukładana jest liczebność
aksamit i rdza - łagodność i kolce
fruwają gołębie na tarczy nieba.

Ale nic tak nie znaczy jak dotyk
obnażam prawdę wobec ciebie
stygnie rzeka w nizinnych zalotach.

Inscenizacja - okruch głodu
kaleczy sosnowe wcielenie -
wchłaniam zapach twój od dołu
nabywam większej wiedzy...

A ty odlatujesz w nagiej modlitwie
jakaż udręka czekać na przypływ.

23.4.2015 - Ustka
Czwartek 9:38

 

 

JESTEŚMY Z TEGO SAMEGO LIŚCIA

- Podróżuję w tobie
nie wiem czy czujesz
gdzie ręce same się iskrzą
by rozpłomienić dwa ciała.

Nigdy nie byłem w Kazimierzu
księżniczka w poezji
wciąż zamyślona jak liście
ugościć chce całą sobą
bym pisał tę książkę w niej.

Delikatne przymierze
ponad stan wyżej niż wiatr
łachocę listkiem piersi i łono
zamieniasz się w dobrodziejstwo.

Niech to będzie tajemnicą
skrzyżujemy nasze drzewa-nogi
byśmy miękko przeszli
na drugi brzeg nadzy jak liście
z nocą intymnego dzieła.

7.5.2015 - Ustka
Czwartek 9:20

 

 

KAZIMIERZ I NASZE RĘCE

To miasto którego nie znam -
poznam i twoje ręce poznam
majowe noce - pianino w tobie
zagram ci slow to melodia
którą kiedyś skomponowałem.

"Wewnętrzne wzruszenie"
i nagie ciało za firanką
ucałuję stopy najpierw -
w scenerii bez pytań
zanurzymy ręce w źródłach.

Piszę jak ślepiec ten Erotyk
niepohamowany falami
byś poczuła moje pióro
a wersy zapamiętasz -
idealnie zgramy ten czas.

11.5.2015 - Ustka
Poniedziałek 9:14

 

 

KAZIMIERZ NAD WISŁĄ I WRZOSOWISKA MYŚLI

Nie idź do stajenki biblijnej
szkoda czasu na zamęty
wkradnij się w moją czułość
zaskarbisz nuty we mnie płynące
posil się metaforycznie
jest ułamek jak namalowany obraz
przy tobie stojąc czuję zapach kobiety.

Bądź w oprawie prawie świętą
będę tulił łono - jam wędrowiec
przybyłem na świętowanie
usiądziemy przy stole nadzy
pijąc w przeklętej jamie cywilizacji.

Dotknij mnie dziewczyno
a zapali się światło - to czyściec dusz
jakże podobni jesteśmy by zawlec
połączenia - ręka do ręki niech jarzy
okoliczność z nocnych ogrodów.

A kiedy będę w tobie
uczynię ognisko szaleństw
do końca zadośćuczynienie powstanie
w Kazimierzu nad Wisłą -
bo nikt o tym nie wie że z miłości
powstaje wiersz dla kilku epok
póki ciało nie wyschnie jak liść.

12.5.2015 - Ustka
Wtorek 9:14

 

 

W TYM OBRAZIE NAGIM

Zaprowadzisz mnie tam
gdzie będę szczęśliwy -
Kazimierz otwarty jak ty
otworzymy znaczenie życia
niech się cieszą drzewa.

Potulny krzyk miasta
wytworzy zabarwienie -
przygotujesz kolację
otworzę szampana
by noc była poetycka.

Opowiesz kobietą
przygotowaną wierszem
tyle w tobie płynie metafor
zbiorę je dotykiem
niczym czarownik z bajki.

Pisałaś do mnie że nikt
nie napisał ci zwierzeń
- jestem nim pierwszy
walczący z wirami życia -
twoje ciało świeci w oczach.

Odbierz mnie od tych wirów
a będę ci księżniczko wdzięczny.

13.5.2015 - Ustka
Środa 3:55

 


BUDZĘ CIĘ WOJOWNIKIEM,
ON JAKBY BYŁ TWOIM ŚWIATEŁKIEM

Prawdziwość polega na tym
że skupiam się nad tobą
jakbyś była fragmentem trawy
w okolicznościach łagodzących
wybitnie będąc zasłoną
przejrzystą śród przyrody.

I nie ma nic ważnego
w ciele moim drga potajemna
wibracja jakbym się dzielił
na sposoby dawania co mam
tak skaliście jedwabnego
by stać się mężczyzną
w twoich oczach.

Moje życie zdarło kilka kor z sosen
robiłem z nich łódeczki
i żagiel był i ster by dopłynąć
do prawdziwej kobiety -
nie te sztucznie pudrowane
by zasłaniały fałszywe zachęty
a potem niszcząc uczucie
zblazowane znikały.

Poświęciłaś w moich wierszach
żeby światło było wyraźne
a drganie przywoływało dźwięk
a dalej samo się wiązało
w istny namiętny krzak miłości
naturalnym smakiem korzystać
nie odrzucać Boga - świadka
i nie odrzucać człowieka
który potwierdza czystość moralną.

4.6.2015 - Ustka
Czwartek 5:16

 


POWTARZALNOŚĆ UCZUĆ WŁASNYCH

Zastanawiam się nad tym
ja kawaler od wielu wielu lat
żyję w epoce zamkniętego koła
wciąż nie dowierzając że piszę
tyle wierszy dla jednej kobiety.

Nie wiem skąd się bierze
ta moja jałmużna by dzień
potoczył się po srebrzystych
drogach wraz z tym co błyszczy
jakby w liściach uśmiech twój.

Acz nie pojmuję zaklęcia
niczym od wróżki ukrytej
która mówi do mnie prawdę:
(kochaj tę kobietę co przyjdzie
rozdać siebie w pierwszą noc).

I jak mam się zachować -
na nowo stać się wiarygodnym
kochankiem nagiego ciała
co rozpieszcza mnie dokładnie
w porze nocnych zmysłów?

4.6.2015 - Ustka
Czwartek 7:16


______________________________________

 

Karol Zieliński

 

KRYTYK I POETA

(recenzja książki „Kobieta białych luster”)


Otóż, poeta  Zygmunt Jan Prusiński  wcale nie liczy na jakąś miłość, że gdy będzie używał słowa "miłość" to kobieta chętniej itp. Poecie, to pisanie się nadzwyczaj udało. Tyle szczerego, nie wymyślonego, bezpretensjonalnego, powtarzanego od początku świata... banału! A tymczasem jest to tak świeże i prawdziwe, że tu wcale nie chodzi o jakieś tam zakichane miłości... Ludzie miłości... jakie znamy na co dzień, jakie żeśmy w swym życiu przeżyli, to zdaje się betka... przy smutku, z niemożności osiągnięcia prawdziwej miłości... w świadomości, a raczej w podświadomości Prusińskiego, że miłość to coś horrendalnie absurdalnego. I poeta to wie... i cierpi... jakby cierpienie było sednem miłości.

Poeta Prusiński, jako filozof miłości, wszystko to wie! I te erotyki nie są skierowane do ziemskiej kochanki! Jeśli już to do takiej, która nie istnieje albo już umarła, albo lepiej by było, żeby się nie narodziła, lub przed narodzeniem umarła! Bo któraż to z kobiet potrafi pieścić otwarte serce w wazonie, pana Zygmunta. Ja na nic takiego bym się nie zdobył. U mnie sytuacja metafizyczna przebiega inaczej! Tymczasem Prusiński, nie! On przeżywa inaczej, „głęboko” po młodopolsku i pisze jak Edward Stachura: "struny gitary leniwe jak nigdy"! - Co za piekło! (Z tym, że u Stachury nie było kobiety!) Co za boleści i cierpienia! I dalej pisze: "Jednak wiemy oboje, że nasz nurt miłości przetrwa". Otóż nie przetrwa! Poeta wie o tym, że nie przetrwa. W każdym wierszu miłość się rodzi i umiera - od nowa! Prusiński to wie i to samo czuł gdy tytułował wiersze: dla Mar, dla Wieśki, Józki, Maryśki. Wszystkie traktując jak markizy! Jak anioły. Jak matki boskie! Z najwyższym szacunkiem i wiedział, że mimo to nic nie przetrwa! Każdy wiersz kończy się w goryczach smutku! On ma w żołądku samą "żołądkową gorzką"! Po ile ona, poeto?

To bardzo piękne i smutne wiersze! I żadne rewelacje! Żadne takie fajerwerki zadziwiających pomysłów, żeby aż zatkało! Tu nic nie "zatyka", bo tak jak u samego Pana Boga, "wszystko jest spieprzone”! (Przychodzi mi na myśl "Ostatnie tango w Paryżu”). Bo przecież po wszystkich zaglądaniach w serce Prusińskiego w kryształowym wazonie, poeta powinien kochance ulżyć i spędzeniu z jej krwiobiegu w miednicy małej nadmiar napięcia nerwowego z podniecenia (z długotrwałego przekrwienia) od słów: „kocham, całuję pieprzyki między twymi nogami” etc. Od tego kobiecie staje łechtaczka i swędzi! A tu nasz poeta zamiast doprowadzić ją do orgazmu i uwolnienia od napięcia (biedna kobieta!), "zbliża się do granicy jej kolorów"! Niech go licho! Jednakże, mimo tego, nasz poeta, nie daje (Sylwii Żwirskiej) żadnej nadziei, w żadnej aluzji, że jednak zrobi coś fizycznie! Tu nie o fizyczne chodzi! Tu chodzi o "usunięcie zwątpienia" z ciała Prusińskiego: "gdy ona wbije się w niego, w jego ciało, ostrzem promienia, jak motyl". I tu również nie chodzi o niezdrowe konotacje pod XIX -wiecznej poezji epatującej fizycznymi obrazami seksu... tu chodzi o nadanie sensualnego wyrazu ludzkiemu życiu. A tego w poezji Prusińskiego brak. Poeta jeszcze Żwirskiej nie poznał osobiście i fizycznie (nawet w pociągu), a już (do czego ma zresztą - licencja poetica - prawo) akcja poetycka utyka w miejscu, gdzie zwątpienie nie pozwala na dotyk, pocałunek, podniecenie, bo inaczej, po jakiego diabła poeta miałby się zbliżać "do zrozumienia jej kolorów"? Ja to doskonale rozumiem (dlaczego) i mogę na ten temat napisać pięćset stron analizy, ale czy to jest potrzebne (taka gadanina!) zwykłemu zjadaczowi chleba? Pomijając pytanie, czy w ogóle poezja Zygmunta Jana Prusińskiego jest potrzebna zjadaczom polędwicy?

Czytuję różne wiersze, ale dopiero u Prusińskiego trafiłem na ciekawy, współczesny melanż, mianowicie najpierw są słodziutkie porównańka i głupiutkie (czasem) apostrofy, ale po ich złożeniu do kupy, okazuje się, że oglądamy światy przerażające w najczystszej postaci... głupoty, piękna, łatwizny umysłowej i wyświechtanych porównań... za którymi stoi zbrodnia, zdrada, skrobanka, łapówka, oszustwo... i pragnienie zwykłej miłości i ludzkiej bliskości, które jest nieosiągalne i absurdalne w świecie niedorzecznym. Nawet sam Pan Bóg, mówi Zygmuntowi Prusińskiemu: Przecież wiesz, że twoje żądanie bezinteresownej, czystej, duchowej miłości jest niemożliwe (i niemoralne), ale pisz i łudź się, wpadaj w sen, śnij o kochance o wyższym stanie ducha.
Najpierw seks, później poezja! (Jan Kochanowski by się z tym zgodził). Nie odwrotnie, bo nie rozładowane napięcie stworzy dewiację i dysonans! Tak samo jest w Teodycei u samego Boga. Zgodzi się z tym prof. Kazimierz Jaworski! (Dobrze by było, żeby się poeta na te psychoanalityki do mnie odezwał! W kontekście Jaworskiego również).

Tak czy inaczej (na koniec), jeśli Sylwia Żwirska (piękne polskie nazwisko) - masz dobry gust poeto, pozwolisz, że wykorzystam je w swojej powieści!? Jak i również ją samą i ciebie! (W tej chwili czuję się jakbym brał udział w jakiejś salonowej scenie w "Próchnie" Wacława Berenta) - istnieje naprawdę (co nie jest istotne!), to powinna się czuć zaszczycona, że trafiła na takiego mężczyznę, jak Prusiński (niewidzące, wodniste oczy medium! Somnambulika!), który umieszcza jej nazwisko w swoich fantazmatach (ale nie tylko w "swoich" bo to są również nasze fantazmaty! - wyjaśnię przy okazji!

No, poeto. Jeśli miałbym poszukiwać porównań, a spędziłem wiele lat w bibliotekach i na lekturach naszych (i nie tylko) wielkich poetach, to bym teraz porównał Zygmunta Prusińskiego z Zygmuntem Krasińskim! I idę o zakład, że moje uczone koleżanki profesorki od romantyków, musiałyby ulec powadze argumentów, właściwych tej dziedzinie wiedzy... (Nie zdradzam tu tajemnicy, że w nauce liczy się miła powierzchowność zapewniająca poparcie przy głosowaniach na radach naukowych wydziałów. Facet, który przeleci większość koleżanek ma większe szanse na ustalenie co jest bardziej naukowe a co nie, bo oddane jego urokowi byłe kochanki go poprą). Myślę tu o bardzo specyficznym i zamkniętym kręgu specjalistów od Juliusza Słowackiego i Krasińskiego. Bo co innego jest go wydać w stu tysiącach egzemplarzy, ale nic sensownego nie móc poza tym o nim powiedzieć Polakom i "Polsce", np. o figurze „Okopów Trójcy Świętej” lub o ślepocie Orcia. Specjalnie używam mocnych słów, bo tylko one pozostają jako świadectwo, że kiedyś istniał świat naturalny, w którym jednakże poeta Prusiński usiłował szukać duchowej racjonalizacji.

Niech się teraz "przebudzi" (po raz wtóry i wtóry - jak we śnie w dramacie scenicznym, Calderona de la Barca "Życie snem") i próbuje opisać miłość kobiety, która urodziła się z próbówki...

Kraków. 12.08.2011

Zobacz galerię zdjęć:

Zapraszam do Niezależnej Wytwórni Filmowej PROSTAK_____ http://korespondentwojenny.salon24.pl/_____ A teraz będą "chwalunki"..., co dzięki mnie utworzyłem jako animator kultury i działacz społeczny w polityce w Polsce i na Emigracji: 1967 - 1970 ...założyciel zespołu muzycznego "Chłopcy z Przedmieścia" w Otwocku; 1979 - 1981 ...został przewodniczącym Klubu Młodych Pisarzy przy ZLP w Słupsku; 1982 - 1985 ...kolporter pism emigracyjnych w Wiedniu; 1987 ...wydał dwa zeszyty literackie - wiersze pt. "Słowo" i "Oaza Polska" w Monachium wydawnictwo: Niezależny Związek Pisarzy Polskich "Feniks"; 1988 - 1990 ...wiedeński korespondent "Orła Białego" w Londynie; 1990 - 1994 ...założyciel i przewodniczący Korespondencyjnego Klubu Pisarzy Polskich "Metafora" i Polskiego Centrum Haiku a także pomysłodawca "Wiedeńskiej Nagrody Literackiej im. Marka Hłaski" oparty z plonu konkursu na prozę i poezję - zorganizował dwie edycje konkursu literackiego w Wiedniu; 1997 - 1998 ...członek Ruchu Odbudowy Polski - przewodniczący Komisji Rewizyjnej ROP w Słupsku; 1998 - 1999 ...korespondent radia City w Słupsku; 1999 - 2003 ...założyciel i przewodniczący Polskiej Partii Biednych na Pomorzu; 1999 - 2003 ...założyciel i sędzia Słupskiego Sądu Społecznego w Słupsku; 2000 - 2009 ...założyciel i prezes Stowarzyszenia "Biały Blues Poezji" w Ustce; 2001 - 2009 ...założyciel środowiska literackiego w Starostwie Powiatowym w Słupsku; 2001 ...wydał tomik wierszy pt. "W krainie żebraków słyszę bluesa" - ZLP Słupsk; 2004 - 2005 ...korespondent radia "Supermova" w Londynie; 2005 - 2007 ...redaktor gazety internetowej "Karuzela Polska"; 2005 - 2009 ...korespondent międzynarodowej gazety "Afery Prawa a Bezprawie" w Irlandii z siedzibą w Sanoku. ____Odpowiadam swoim podpisem - Zygmunt Jan Prusiński Ustka. 23 Grudnia 2009 r.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura