Vitus Vitus
577
BLOG

Igor, muszka Mikki i Coryllus bez hipnozy...

Vitus Vitus Rozmaitości Obserwuj notkę 22

Nie tak dawno trafiłem na recenzję „Trzech braci” - książki Daniela Kehlmanna, jednego z popularniejszych pisarzy niemieckich. Przeczytałem z ciekawością, bo jego poprzednia powieść - ”Rachuba czasu”, cieszy się niebywałym powodzeniem na całym świecie - warto wiedzieć, że pisarz ma zaledwie 39 lat. Wtedy próbował odpowiedzieć na pytanie, czy umiemy przewidzieć przyszłość, i dzięki rozwojowi cywilizacji chronić siebie i bliskich od przeciwności losu? Teraz stawia podobne pytanie o wiarę, rolę losu i przypadku, z perspektywy życia ojca i trzech synów - przegranych marzycieli. Jak można żyć w przeciętności, i co w tej szarzyźnie popycha do przodu? W samym pytaniu kryje się już odpowiedź: Los za nas zdecydował i szansa transcendacji jest dość znikoma, choć nie wykluczona...

 

Początkujący, choć w słusznym już wieku artysta rozmyśla nad tajemnicą sztuki - Znikąd pomocy, żadnych podręczników czy nauczycieli, sam muszę znaleźć drogę, bo jeśli nie, to nic z tego o czym marzyłem przez całe życie. Po latach bezowocnych prób, staje oko w oko ze swoją porażką - Nie dane mi było zostać sławnym pisarzem, to pewne; pracowałem latami, a teraz zdaję sobie sprawę, że nie ma to żadnego sensu; jestem zwykły i muszę się z tym pogodzić; moja przyszłość wydaje się oczywista, bo każdy, kto poddał się niewoli życia otoczonego przeciętnością i rozpaczą, nie jest w stanie pomóc drugiemu człowiekowi, kiedy sam tego oczekuje; moje ciało toczy choroba letargu – zgnilizna zżerająca resztki odwagi i entuzjazmu... Tylko przypadek, albo zrządzenie losu, może zmienić bieg wydarzeń, ale czy na lepsze?

 

Niespełniony artystycznie, rozgoryczony i przybity niepowodzeniem, spotyka hipnotyzera, który namawia go do jeszcze jednej próby wzniesienia się ponad własną przeciętność. Zauroczony, porzuca rodzinę i rzuca się w wir twórczości. Wyzwolony z okowów szarego życia osiąga sukces – miliony kupują jego książki. Nowela mówiąca o beznadziejności ludzkiej egzystencji – świadomość jest bez znaczenia, bo i tak nikt z nas w rzeczywistości nie istnieje – sprawia, że czytelnicy masowo popełniają samobójstwo...

 

A tym czasem, osamotnieni synowie wzrastają w matriksie, porzuconego przez ich ojca,  życia. Tak, jak kiedyś on - bez przewodnika, mentora i nauczyciela - z pokorą podążają ścieżką przeznaczenia. Nie mają nikogo, kto wskazałby im wyjście z labiryntu. Marzenia powoli zaczynają ciążyć, by po czasie zostać porzuconymi na poboczu ścieżki życia. Zrezygnowani, odarci ze złudzeń, akceptują swój los. Ksiądz bez wiary i nadziei; utalentowany malarz bez ducha fałszujący klasyków; na koniec – inwestor bankowy stający się finansowym oszustem. Kto wie co by się stało, gdyby trafili na wędrownego hipnotyzera?

 

Już miałem rozpocząć kolejny akapit, ukazujący ciemne strony zbiorowej hipnozy, kiedy rzucił mi się w oczy apel Igora Janke (ten o przeczytanych książkach), dalej fanafary oznajmiające transfer Korwina-Mikke z Onet-u do Salonu24 i rzecz jasna oburzenie pary ponurych pisarzy – Coryllusa i Osiejuka. Cóż za zbieg okoliczności – ja tu o książkach traktujących o ludzkim losie, przeznaczeniu i łamaniu barier, a tu sam Salon dostarcza przykłady ciepłe, jak bułeczki prosto z piekarni życia. Wypadły z głównego strumyka dziennikarz, oddcinający kupony z wywiadu życia; wyprany z pomysłów na zaistnienie polityk; ponury pisarz narzekający na brak rozumnych czytelników. Jak wykapał, trzech braci w biedzie. Aż mi ciarki przeszły po karku i zimny pot zrosił czoło na samą myśl, co by się stało, gdyby na ich drodze stanął wędrowny hipnotyzer z powieści Kehlmanna...

 

Strzelić sobie w łeb, czy łyknąć cjanek...?

 

 

Vitus
O mnie Vitus

Gdy wieją wichry zmian, jedni wznoszą mury, inni budują wiatraki, a ja? dbam o duszę...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości