1maud 1maud
2425
BLOG

Chlapacze czy gracze. Emigrant – uciekinier czy ofiara

1maud 1maud Polityka Obserwuj notkę 114

 

Dzisiaj, na wielkim morzu obłąkany,

Sto mil od brzegu i sto mil przed brzegiem,

 Widziałem lotne w powietrzu bociany

 Długim szeregiem.

 Żem je znał kiedyś na polskim ugorze,

 Smutno mi, Boże! (Smutno mi Boże –Juliusz Słowacki)

 

Miała być cała notka o pewnym wiceministrze, który się rozumowi nie kłaniał. Pan Tomczykiewicz wywołał rewolucję na giełdzie ogłaszając przejęcie kopalń od Kompanii Węglowej przez polskie firmy energetyczne. „:” Chcemy, by spółki energetyczne z dużym udziałem wytwarzania energii przejęły część kopalni. Chcemy, żeby zaangażowały się w to Enea, PGE i Tauron. Szczegóły, w tym które kopalnie i sposób płatności, są jeszcze omawiane – powiedział Tomczykiewicz cytowany przez PAP.”- to słowa wiceministra gospodarki. Efekt? 25 mld spadek cen wymienionych spółek. Po jednym dniu zawirowań ceny wróciły do stanu sprzed enuncjacji prasowych wypowiedzi kolejnego, namaszczonego przez obecną władze Mędrca na wysokim stanowisku w polskiej gospodarce. Nie wiem czy pan Tomczykiewicz to po prostu zwykły chlapacz czy cyniczny gracz, który ujawnił świadomie plany swojego resortu w zakresie planu naprawczego dla Kompanii Węglowej. Pewnie znajdą się ciekawscy śledzący obrót papierami wymienionych spółek w ostatnich dniach. Bo zakup po zniżkach mógł być strzałem w przysłowiową „dziesiątkę”. A reakcję na giełdzie po wypowiedzi wiceministra gospodarki można było przewidzieć. Mnie nie interesuje czy wicepremier mojego kraju jest graczem czy chlapaczem – on się na tak ważne stanowisko nie nadaje. Po prostu. I z powodu takich ludzi mianowanych ze względów stricte politycznych mamy taki poziom naszego bytowania jaki mamy.
   A zdolność do godziwego życia we własnym kraju zależy od jakości władzy i narzędzi, jakimi się owa władza posługuje. Ludzie to tzw. elita władzy a narzędzia to szeroko rozumiane skutki ich sposobu zarządzania budżetem i prawidłowości wydatków środków w nim zgromadzonych (czyli wspólnym portfelem). Narzędziami w tym uproszczeniu są także tworzone prawo i przepisy wykonawcze, które zwalniają od odpowiedzialności władzy za szkodliwe działania, a są precyzyjnie represyjne w tym zakresie w stosunku do obywatela. Jeśli taki model zarządzania trwa przez lata poczucie opresyjności systemu i własnej niemocy narasta. Gdy ludzie i narzędzia są niewłaściwe a z portfela pieniądze są wydawane wg potrzeb władzy a nie obywatela, a w dodatku trzymający kasę jest rozrzutny i promuje wydatki na własne i „znajomych królika” potrzeby pojawia się zjawisko emigracji narodu. Z przyczyn braku pracy, braku perspektyw do realizacji własnych inicjatyw, z niemocy walki z prawem itp. I nikogo, kto z różnych względów tych opresji nie wytrzymuje szukając normalności poza granicami Ojczyny –nie mam prawa piętnować.  Wiem, że to ogromne uproszczenie. Ale mam nadzieję właściwego zrozumienia mojego stanowiska wobec współczesnej emigracji.
   Toczy się burzliwa dyskusja na temat tego czy ludzie mieszkający czasowo bądź już na stałe (co może być określeniem na wyrost!) mają prawo do pouczania nas, Polaków mieszkających w kraju do tego jaka powinna być Polska, co należy zrobić, w jakim kierunku iść, kogo wybierać w wyborach. Bo podobno oni wybrali sobie drogę mlekiem i miodem płynącą, bo im się kasa ważniejsza wydała niż Polska. Padają gromy: powinni zostać i walczyć ramię w ramię z systemem albo..milczeć. Takie zalecenia burzą we mnie krew: czytając takie komentarze czy posty mam wrażenie, że to okrutne pozbawianie prawa do obywatelstwa tym, którzy z przeróżnych względów wyemigrowali. I tak sobie pomyślałam: wg takiego systemu ocen ani Mickiewicz ani Słowacki nie byli naszymi wieszczami narodowymi. A taka Skłodowska –Curie?I wielu, wielu innych? Czy polscy emigranci tracą prawo do wskazywania drogi umożliwiającej albo własne powroty albo zahamowanie zjawiska emigracji w przyszłości? Bo z perspektywy umożliwiającej porównania z innymi systemami mają lepsze rozeznanie? Lub tylko stanowią dla nas źródło poszerzenia naszej wiedzy o możliwościach i skutkach innych działań?
Czy mamy uznać diaspory Polaków w różnych krajach świata za „pasożyty”?* Czy mamy z wielką atencją pielęgnować i rozwijać więzi oraz korzystać z jej doświadczeń?·Bo emigrant utrzymujący więzi z krajem pochodzenia, utożsamiający się z własnymi korzeniami to Polak. I tyle. Poniżej dwie historyjki
Emigrantka

Jej ojciec był Niemcem, matka Polką ze szlacheckiej i niezwykle patriotycznej rodziny z Wielkopolski. Dlatego dzieci były wychowywane w duchu polskości. Jako matka dwojga maleńkich dzieci została wywieziona na roboty do Niemiec? (nie chciała podpisać listy Volksdeutscha) Po wojnie wróciła w jednym z późniejszych transportów do Polski. Mąż w tym czasie dostał posadę dyrektora szkoły i z obawy przed utratą stanowiska (późny powrót z Niemiec, pochodzenie jej ojca) namówił ją do powrotu do Niemiec i czekanie na „korzystniejszy klimat „ polityczny. Oczywisty błąd w ocenie sytuacji spowodował niemożliwość bezpiecznego powrotu przez następne lata. Do Polski po raz pierwszy przyjechała w końcu lat 60-tych na pogrzeb brata. W Niemczech uczyła dzieci emigrantów polskiego. Całe życie pracowała i pomagała rodzinie w Polsce. Nigdy nie przyjęła niemieckiego obywatelstwa, przez co jako tzw. auslender zarabiała mniej od rodowitych Niemców na swoim stanowisku. Nie wracała z uwagi na materialne zakorzenienie się w Niemczech. Chciała jednak umrzeć jako Polka i dlatego wystąpiła o przywrócenie obywatelstwa. Okazało się, że zbędnie. Przez przeoczenie władz lokalnych ( ciągle była zameldowana w miejscu, z którego wywieziono ją do Niemiec) formalnie jej tego obywatelstwa nikt nie zabrał. Zgodnie ze swoim marzeniem została pochowana w Ojczyźnie. To była siostra mojego Taty. Podobnie jak ja kochała literaturę i miała wielki wpływ na moje postrzeganie czym jest Ojczyzna.
Emigranci

Wyjechali z powodów politycznych we wczesnych latach 70-tych. Uciekli po odbyciu kolejnego wyjazdu na kontrakt wraz z trójką synów. Przez Francję do Kanady. Tam od nowa ułożyli sobie życie. Chłopcy doskonale mówili po polsku. Znali historię kraju pochodzenia rodziców i własnych narodzin. Mimo iż odbyli edukację i zdobyli zawody poza granicami Polski – nigdy nie utracili poczucia, że w duszy pozostają Polakami jak ich rodzice. Nikt z nich nie planował powrotu- ich życie zawodowe było związane z nowym miejscem pobytu. A jednak. Jeden z synów ożenił się z Polką. Poznaną przez Internet. O ich związku i uczuciu zadecydowała zbieżność w postrzeganiu świata. Zbieżność większa niż w przypadku związków z kobietami innych nacji. I podświadome utożsamianie się z Polską i Polakami. Warunkiem małżeństwa był zamieszkanie w Polsce. Wrócił. Podobne plany po latach ma jego brat. Trzeci z braci pracuje w różnych krajach świata, ale …do Polski ciągle wpada.
    Patriotyzm rodzi się w sercu i w głowie. W korzeniach. W szacunku do siebie i własnej historii. Jeśli nie będziemy szanować własnych emigrantów, jeśli będziemy ich odpychać i oskarżać o zaprzaństwo- nigdy nie zbudujemy kraju do którego warto wracać. Bo w każdym Polaku w każdym miejscu na ziemi jest cząstka mojej Polski….
Żem często dumał nad mogiłą ludzi,
Żem prawie nie znał rodzinnego domu,
Żem był jak pielgrzym, co się w drodze trudzi
Przy blaskach gromu,
 Że nie wiem, gdzie się w mogiłę położę,
Smutno mi, Boże!
       Ty będziesz widział moje białe kości
       W straż nie oddane kolumnowym czołom;
      Alem jest jako człowiek, co zazdrości
      Mogił popiołom...
      Więc że mieć będę niespokojne łoże,
      Smutno mi, Boże!
* Diaspora – rozproszenie członków danego narodu wśród innych narodów
Diaspora – rodzaj pasożytów z gromady kokcydiów należącej do sporowców (według współczesnych ustaleń taksonomicznych – do supergrupy Chromalveolata).(Wikipedia)
http://www.biztok.pl/biznes/slowa-ministra-wywolaly-panike-inwestorow-spolki-energetyczne-potanialy-o-ponad-25-mld-zl_a17625

1maud
O mnie 1maud

Utwórz własną mapę podróży.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka