Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen
699
BLOG

Spektakl z piknikiem w tytule

Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen Polityka Obserwuj notkę 1

Mama Łukaszka wpadła jak burza do mieszkania i zawołała:
- Całe miasto żyje jednym tematem!
- Wiem! - uśmiechnął się zwycięsko Łukaszek. - Za parę dni koniec roku szkolnego!
- No... To też. Ale chodziło mi o coś innego. Oczywiście o ten słynny spektakl!
- Tylko nie ten piknik - skrzywił się dziadek Łukaszka. - Wszędzie o tym mówią! Mam już dosyć!
- Nigdy nie można mieć dosyć prawdy! - zakrzyknęła bojowo mama Łukaszka.
- I jaka jest ta prawda? - spytała niepewnie siostra Łukaszka.
- Że wkrótce kończy się rok szkolny - przypomniał zadowolony Łukaszek.
- Łukasz! Co ja ci mówiłam?! To jest owszem, ważne, ale mało istotne! Istotna jest co? Wolność!
- I ja za kilka dni będę wolny!
Mama Łukaszka zacisnęła usta i potrząsnęła z irytacją głową.
- Ja ci Łukasz zaraz pokażę jak być wolnym.
- Ale ja nie chcę!
- Jak można nie chcieć wolności!
I mama włączyła telewizor. Akurat trwała debata w programie publicystycznym. Tematem był oczywiście spektakl.
- ...wyśmiewacie idola milionów młodych ludzi! - pieklił się młody rozmówca.
- Wolność sztuki - odparł spokojnie starszy rozmówca.
- Trudno to nazwać sztuką! Wy po prostu szydzicie sobie z człowieka, próbujecie zohydzić wszystko czego dokonał!
- Pokazujemy jak było.
- Co? Jakie "jak było"??? Przecież akcja dzieje się współcześnie!
- Chcemy w ten sposób lepiej dotrzeć do widza, wstrząsnąć nim, uświadomić mu pewne rzeczy...
- Trudno, żeby nim nie wstrząsnęło jak w tej sztuce główny bohater naigrawa się ze swoich wielbicieli i wyznawców, nazywa ich idiotami i...
- Mamy prawo do swojej wizji świata.
- To ją sobie twórzcie za własne pieniądze! czemu ja, czemu wszyscy mają za to płacić?
- Kultura powinna tworzyć szerokie spektrum...
- Proszę nie mówić o kulturze, bo jej tam nie ma. Jak można nadać takie opakowanie sztuce teatralnej? Ta brutalność, ta wulgarność...
- Po prostu aktorzy intensywnie są na scenie.
- Wstyd pokazywać takie coś, jak w ogóle na festiwalu teatralnym można pokazywać coś takiego?! Powinni tego zabronić! Będziemy protestować, nie dopuścimy... - zaperzał się coraz bardziej młody rozmówca.
- Ejże! - zawołał starszy rozmówca. - To cenzura! Mamy dwudziesty pierwszy wiek, wolność, a pan chce decydować co ktoś ma prawo oglądać, a co nie?!
- Nadeszła pora końca naszego programu - poinformował prowadzący. - Mówiliśmy o spektaklu "Guevara Piknik", który budzi coraz więcej kontrowersji ze względu na sceny przemocy, rozstrzeliwań i indoktrynacji. Moimi i państwa gość mi byli... Ksiądz z zakonu piaru...
- Pijarów - wtrącił łagodnie starszy rozmówca.
- ...oraz działacz fundacja "Pełni Trocki".
- Troski - poprawił nadąsanym tonem młody rozmówca.
- Przepraszam, nie bardzo umiem czytać cyrylicę z promptera - sumitował się prowadzący.
- A to dziwne, jak więc dostał pan pracę w telewizji?
- Znam umlauty.

Nie biorę żadnej odpowiedzialności za to co robi Łukaszek, a tym bardziej za to, co mówi Gruby Maciek. A tak poza tym, to fikcja, czysta fikcja. UWAGA! Podczas czytania nie należy jeść i pić! Nie zaleca się czytania pokątnie w obecności szefa! Opluty monitor czyścimy specjalną chusteczką, a klawiaturę szczoteczką do zębów (by Redpill)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka