Pięć razy Szanowna Administracja usuwa mi notkę, w której cytuję (ze stosownymi, coraz bardziej łagodzącymi wydźwięk cytatów skrótami) komentarze z polskich portali internetowych dot. wyjazdu Jarosława Kaczyńskiego na kijowski Majdan. Szanowna Administracja tak oto argumentuje usunięcie: "Rozumiemy argumentację, że to cytat, niemniej nie możemy akceptować cytatów wulgarnych, obraźliwych wobec konkretnych osób". Komentarze istotnie nie do końca przyjazne - i tu NIESPODZIANKA: za szóstym razem ŻADNYCH cytatów, jedynie eufemistyczne potraktowanie sedna rzeczy całej. Może za szóstym razem przejdzie?
Jarosław (dwie pierwsze sylaby imienia+4 pierwsze litery nazwy placu w Warszawie - miejsca pielgrzymek myślącej i nowoczesnej oraz humanitarnej części społeczeństwa), bulwa rośliny psiankowatej, człowiek niewysokiego wzrostu z chorą grasicą, gryzoń domowy (czasem wędrowny) roznosiciel chorób strasznych, wersja lux w laboratoriach ma pokutę, osobnik płci męskiej, który nigdy (jak to psiakrew napisać, by nie "obrazić"?) nie był zbyt blisko jakiegokolwiek osobnika płci żeńskiej, szczególnie części ciała związanego ze stringami lub innego z karmieniem naturalnym, za wyjątkiem matki, ale to generalnie dotyczyło tylko zabawy w chowanego pod matki tej odmianą sukienki w miesiącu ostatnim roku (zapomniałem...ufff), wielbiciel kotów, stroniący od zatruwających środowisko automobili - ww pojechał do kraju zaprzyjaźnionego i tam może przy okazji, niechcący rzecz jasna - ktoś, może najlepiej umundurowany pacnie go przy okazji jaką pałeczką, zrobi z nim wreszcie porządek, nie da mu zrobić z siebie męczennika i "bohatera", bo jeden w rodzie wystarczy.
WYSTARCZY!
Cytowałem z kilkunastu wpisów - pełnych nienawiści lub strachu. Nie użyłem (w cytatach) słów wulgarnych. Napisałem, że mam nadzieję, że kolejny Ryszard. C. (wymienienie tych inicjałów chyba nie jest ani "wulgarne", ani "obraźliwe" wobec konkretnych osób) nie przeczyta cytowanych komentarzy, bo byc może poczuje się ZBYT głeboko przejęty troską o dobro Rzeczpospolitej.
