KAMIENNE PODUSZKI - część druga
Zygmunt Jan Prusiński
ACH TE NÓŻKI, A POŚLADKI...
Ta powtarzalność - niewinność
wzrok mój pęcznieje kiedy patrzę
wbijam się w środek hałasu
zatapiam rękami kobiecość
wytapiam coś co porusza i podnieca -
uważaj na mnie dziewczyno
moja męskość ta poetycka męskość!
Nie ma żadnej obrony dla ciebie
chytrze podchodzę wężem
wręcz ślizgam się do celu
niebotyczny co królewski
rozskrzydlam tę macierzystość
co urośnie to urośnie
i kwiatuszek podleję z rana.
Ta niewinność - powtarzalność
spalam się na sam widok
sprężynuję dosadny
kupuję drugie okulary
by lepiej widzieć spożytkowanie
docelowość nie zadrwi
żem romantyk powstały z ognia...
24.6.2015 - Ustka
Środa 13:35
Zygmunt Jan Prusiński
CAŁUJĘ PIERSI GŁODNE MOICH UST
Gdybym mógł rozmawiać
nie z tobą a z piersiami i z innymi dodatkami
to co kobieta ma dla mnie
na pewno wiele bym się dowiedział
ty nie wszystko mi opowiadasz
kiedy jestem pod sukienką z motylami.
Zagłodzony pieszczotami
wcale niewybredny jeśli chodzi
o stan zapalny przeżywać co w nas
wyrasta w kolorze zieleni
promień fioletu gdzieś z tajemniczych korzeni
błyszczy w twych oczach...
Przyjdzie ten czas
kiedy usiądziesz pod drzewem miłości
a ja z gitarą wrócę namiętny
zagram ci na wszystkich strunach
byś czuła każdy ruch od stóp począwszy
niech zakwitanie śpiewa.
- Połączymy dwa ciała z księżycem...
3.7.2015 - Ustka
Piątek 8:33
Zygmunt Jan Prusiński
MIŁOŚĆ DWOJGA Z MALARSKIMI AKCENTAMI
Pozwól mi wierzyć
wrzosowiska mają tajemną moc
roztańczona w nich unosisz sukienkę
gram ci nieodzownie świat intymnych gestów.
Przyjmij mnie
bym nie wątpił w oknie pragnień
unosisz się motylem - wabisz
kolorowe malarstwo aż drzewa się dziwią.
Oklasków nam nie potrzeba
wypijemy czerwone wino pod jarzębiną
ocukrzysz pocałunkami moje usta
dotkniesz stojącą rzeźbę...
Przytulisz się do niego -
Wojownik jest dumny i taki rycerski!
5.7.2015 - Ustka
Niedziela 10:26
POKUTNIK MIŁOŚCI
Nie ma mgły kiedy idę do ciebie
zmienia się co chwile krajobraz.
Zostawiam po jednej zwrotce
otwartość serca - słowicze zauroczenie
by pośladki twe całować ujmująco.
Drzwi twoje są otwarte bym wstąpił
zaraz zrobisz mi kawę a w południe
rosołek ugotujesz - usiądę przy stole.
A ciało swobodne się cieszy bo wiesz
jaki ze mnie jest duży pieszczoch.
Powstałem z granitu na północy
rozśpiewany mistrzowskimi nutami
zaglądam tam gdzie jest ciepło.
Zachęcisz mnie do czynów z dźwięków
na mandolinie zapiórkuję kostką
wybiorę soczystość synkop...
Drżyj dziewczyno z południa drżyj
muzyczne akcenty w tobie zostawiam.
5.7.2015 - Ustka
Niedziela 9:32
Zygmunt Jan Prusiński
GDZIEŚ KRĄŻYSZ Z DALEKA
Nie możesz do mnie podejść
zbyt daleka to odległość
ale bezpieczna dla ciebie
bo nie dotykam fizycznie.
Cieszysz się z tej okoliczności?
Drzewa mi otwierają przestrzeń
za mną cichutko biegnie samotność
nie odwracam się czuję ją...
Strony nowej książki płyną rzeką
czasem zatrzyma ją leżąca gałąź.
Tulę krajobraz w którym jestem
szukam pierwszych grzybów
choć w Starowoli znalazłem kanię.
Ale ty taka milcząca nago
o czym myślisz leżąc w łóżku?
Odkrywam kołdrę i ja nagi
by zaplątać się warkoczem nóg.
Teraz jesteśmy blisko...
6.7.2015 - Ustka
Poniedziałek 10:59
Zygmunt Jan Prusiński
IDZIESZ ALEJKĄ ZWODNICZĄ
Obserwuję cię
jakbym chciał zapamiętać w wierszach
tyle mi uratowały życia -
jestem radosnym ptakiem.
Okrywam zaklęcia
kwiatami skradzionymi z ogrodów
uwieńczam sens miłości
czując się jakbym na zboczach chmur
temperament ostrzył
- nóż ukryty w liściach.
Wulkany śpią i węże śpią
a grajek ten sam o imieniu Nikołaj
gra na flecie "Ave Maryja" Schuberta.
Czy wszystko opiera się na pieniądzu
budowania uczuć serc dwojga ludzi
w plastykowej cywilizacji?
Jak mam postępować w miłości
by tę zbawczość z rąk Boga odbierać!
Żeby nie zgubić cię na tej ulicy
którą idziesz w spódnicy -
pełna gracji w moim wierszu.
24.6.2015 - Ustka
Środa 6:23
Zygmunt Jan Prusiński
KAMIENNE PODUSZKI PRZY FALI
One istnieją
codziennie fale je głaszczą
trwałe z granitu
tam łabędzie gloryfikują ten zaszczyt
że byłaś poniekąd radosna.
Plaża nie zmienia się
ślady twoich stóp zmyło morze
ale wiem gdzie chodziłaś
jakbyś chciała coś zostawić
bym powracał...
Granitowe tęsknoty
składam zwroty dobrych słów
niech się palą w nocy moje wiersze
miłość poety jest tak prosta
po prostu kochać.
Więc idę tam i kocham
to co widzialne jest w granicie czasu.
9.7.2015 - Ustka
Czwartek 9:16
Zygmunt Jan Prusiński
TO CO WIDZIALNE JEST W GRANICIE CZASU
Więc idę tam i kocham
po prostu kochać
miłość poety jest tak prosta
niech się palą w nocy moje wiersze.
Składam zwroty dobrych słów
granitowe tęsknoty
bym powracał
jakbyś chciała coś zostawić
ale wiem gdzie chodziłaś
choć ślady twoich stóp zmyło morze.
Plaża nie zmienia się
byłaś poniekąd radosna
tam łabędzie gloryfikują ten zaszczyt
trwałe z granitu
codziennie fale je głaszczą.
One istnieją
kamienne poduszki przy fali.
12.7.2015 - Ustka
Niedziela 22:14
_____________________________
Moja najnowsza książka W OGRODZIE NORWIDA
wersja elektroniczna
http://www.powiat.slupsk.pl/plik,1098,w-ogrodzie-norwida-zygmunt-jan-prusinski.pdf
_______________
Relacja z literackiej imprezy w Toruniu (5 i 6 sierpnia 2015 r.)
Zygmunt Jan Prusiński
MOTYL NA BALKONIE
Przed piątą rano
kiedy Radwańska gra z Kerberg
motyl na balkon przyfrunął.
Dzikie winogrona u Margot
mają coś ze szlachetności
uwijają się pająki zasadzki przygotować,
srebrzą się myśli elastycznie
że właściwie przyjazd był ważniejszy do niej,
bo impreza w Toruniu miała coś z pigmentu.
Orłów nie widziałem
gospodarze w inwencji
promowali nieudolność,
gdyby nie poeta z Anglii
byłby zmarnowany czas.
Agnieszka Radwańska przegrała z Kerberg,
a ja szukam motyla w dzikich winogronach.
ROZSZALAŁE AMBICJE
Z czegoś co nic nie jest warte
czyni się sztuczną wielkość i krzywdę,
zdewaluowana nazwa
niepoparta żadnym dziełem
niechby jeden wiersz zabrzmiał
poetycką intonacją.
Kobiety w sukienkach
otrzymały statuetki nie wiem za co -
i ta z Brazylii i ta z Belgii,
prezes nakarmił je sławą.
Aktor rozpoczął wyraźnie brzmieć barytonem,
słuchanie własnego serca nie na miejscu,
że esej o słowie w poezji
ważne jest i w teatrze.
Do tej pory o tym nie wiedziałem
- czyżbym nie wiedział,
będąc zaprzyjaźniony ze słowem?
Poważna sielanka
jak śpiący pies z jęzorem na wierzchu
w temperaturze grzało
przy akompaniamencie gitary -
zmartwychwstał Okudżawa,
ballady pieniły się na zewnątrz
by barda posłuchać
w słowach muzycznych,
że nie wszystko jeszcze stracone jest dla sztuki.
A hrabia - jak to niektórzy z hrabiów bywają - nadęty...
skleja banalne mowy o istnieniu poezji.
- Czy nie zmarnowałem czasu,
mógłbym zapytać milicjanta
który codziennie sterczy przy barze "Jadwiga",
gdzie do drugiej w nocy
brzmiało słowo skrzywionej aprobaty,
bo neutralni nie stracili nic
wracając do domu poturbowani,
że właściwie to słowo jest wszędzie słowem
nie tylko w teatrze,
ale i w kościele i na komisariacie.
Słowo słowem się toczy -
o takie sobie wędrowanie.
NIEPOROZUMIENIE
Motto: O rzeczach w drobnych istnieniach...
W muzach drobnomieszczaństwa
żyje pospolity chaos wydumania,
syczą węże na ten jeden akt
jakby na kaca,
że wszystko było dobre co wczoraj.
Na chodniku przy słupie
oparta jest parasolka jako rzeźba z żelaza
i piesek też rzeźba -
czekał on na właściciela
który być może w barze się zasiedział.
Pierwszy raz byłem u "Jadwigi"
wieczór z nocą przekazały tę identyczną ciemność,
pod parasolami cztery stoły połączone,
święto poetów - apostołów słowa
utworzone koło przyjaciół,
w wklęsłości brzmiała mowa poszczególnych
starano się nie mówić szeptem.
Pili wszyscy trunki - jakby święto dotyczyło każdego,
a ja lekko wyobcowany
rozsiewałem żyzną ziemię pytaniami,
dlaczego tyle szpanu mają tak zwani (rycerze dusz)?
Poezja płynęła ruchami ciała,
czy to był ateista - katolik - świadek jehova,
szczypali się każdy z nich...
8.8.2015 - Bydgoszcz
______________________________
Komentarze