stado baranów stado baranów
548
BLOG

Ukraina,- niewygodne pytania, jak woda święcona na diabła

stado baranów stado baranów Polityka Obserwuj notkę 8

Liczni komentatorzy „sprawy ukraińskiej” charakteryzują się imponującą wyobraźnią.

Z wielką łatwością i rozmachem kreują wizje szarży dzikich hord Putina na Warszawę w szalonym marszu na zachód, ku Berlinowi, Paryżowi i Barcelonie. Często też wnikliwie przewidują, że zdemoralizowana wojną Ukraina nie będzie dla Polski niebezpiecznym sąsiadem, bo nie ma ku temu żadnego interesu. Interes „ruskich” w napaści na Polskę, ci sami fachowcy od politycznych analiz, wyczuwają w mig, przez mur absurdu. Niestety, jest to dowód na to, że ich wyobraźnia jest, po prostu, niezwykle jednostronna. 

Nie próbuję nawet wdawać się w hipokryckie dyskusje na temat moralnej wyższości koncepcji Jaceniuka w kwestii mordowania ziomali nad „imperialistyczną” odsieczą dla rosyjsko – języcznych obywateli Ukrainy, organizowaną przez Putina. Jaki koń jest, dziś już chyba każdy widzi. Pomny jednak metod edukacyjnych stosowanych niegdyś powszechnie przez nauczycieli, którzy z litości, zadawali pytania pomocnicze, mające ułatwić znalezienie właściwej odpowiedzi, ja także zadaję czasem podczas dyskusji pewne pytania, licząc, że powinny wywołać jakąś refleksję u standardowego homo sapiens’a. Ponieważ przeważnie nie otrzymuję żadnej odpowiedzi, ponownie proponuję wszystkim mistrzom wyobraźni i apologetom krwawej wojny totalnej, znawcom technik walk i  strategii wojskowej oraz uzbrojenia służącego do wzajemnego unicestwienia, - zastanowienie się nad odpowiedzią na proste pytanie : jak wyglądałaby dzisiaj Ukraina, gdyby wypadki potoczyły się inaczej, - zgodnie z wolą ludzi, buntujących się blisko rok temu przeciw kijowskiej władzy,  bez imputowania im sztucznie wojennej retoryki antyrosyjskiej.  

                               *                                 *                               *

Rozpoczęty na kijowskim majdanie protest odbywał się pod hasłami walki z biedą, wszechobecną korupcją i arogancją władzy, rozwarstwieniem społecznym oraz aktywnymi układami mafijnymi.

Pani A. Romaszewska w swojej notce na łamach S24 tak określiła kijowski bunt : „to jest ludowa i narodowa rewolucja bardzo podobna  w swoich elementach do tej, którą my przeszliśmy w dwóch fazach w latach 80”. Ludzie z Majdanu walczyli przede wszystkim o poprawienie swoich warunków życia, pracę i godny byt, ale żądali także przeprowadzenia odpowiednich reform państwa !

 Czy oni chcieli rozlewu bratniej krwi. Nie ! Z pewnością nie.

Co się więc stało z aspiracjami i nadziejami zwykłych, biednych ludzi z kijowskiego Majdanu ?

Zostali najzwyczajniej w świecie bezczelnie oszukani i poprowadzeni ku wojnie.

 Poprzez szereg działań nowej władzy po ucieczce prezydenta W. Janukowycza, takich jak  ograniczenie prawa stosowania języka rosyjskiego, wywołano ogromne napięcie wewnętrzne, natomiast dalsze zapowiedzi działań o charakterze wojskowo ekonomicznym musiały doprowadzić do zaniepokojenia i reakcji ze strony Kremla. Czy takie działania ukraińskich władz można określić inaczej niż prowokacją?  Chyba nie. Czy można było pójść drogą pokojową nie doprowadzajac do rozlewy krwi ? Chyba tak, pewności nie mam, bo nie było nawet takiej woli, ani próby. Nowa władza rychło doprowadziła do tego, co potrafi najlepiej (takze w parlamencie), lania się po mordzie.

W miarę upływu czasu nasilająca się propaganda antyrosyjska coraz bardziej oddaliła i zastąpiła prawdziwy, społeczny charakter buntu. Jak na ironię antyrosyjskość, propagowana wśród ukraińskiego społeczeństwa, trafia najpełniej do tych samych środowisk nacjonalistycznych, którym bliskie są poglądy antypolskie. 

Czy awantura wywołana działaniami nowego Rządu Ukrainy była naprawdę komuś potrzebna ?

Z pewnością nie Rosji, nie Unii Europejskiej, ani Polsce. Samym Ukraińcom poprawy warunków życia, ta polityka także z pewnością nie przyniesie.

Nowe władze Ukrainy, zdominowane przez starych aparatczyków z poprzednich rządów znalazły się teraz w bardzo trudnym położeniu. Stały się zakładnikiem i obiektem manipulacji, już nie ulicznych prowokatorów, lecz światowych karteli władzy, reprezentowanych przez międzynarodowe centrale wywiadowcze, którym wcale nie chodzi o przyszłe godne życie obywateli Ukrainy. Oni grają swoją geopolityczną grę, w której los Ukrainy czy ludzkie życie nie ma wielkiej wartości i służy jedynie jako narzędzie do osiągnięcia wyznaczonego celu politycznego.

W sytuacji zaciskającej się pętli finansowej, Rząd Ukrainy jest zupełnie pozbawiony możliwości podejmowania jakichkolwiek suwerennych decyzji. Musi bezwolnie realizować wojenny scenariusz napisany gdzieś daleko. Nie rokuje to dobrze dla stabilizacji społeczno gospodarczej naszego wschodniego sąsiada.

Kto na tym konflikcie zyskuje ?  Komu zależy na jego eskalacji ?      

No właśnie ! Odpowiedź na to pytanie jest kluczem do zrozumienia absurdalności ukraińskiej wojny i jej niemoralnej istoty. Aż dziwne i zaskakujące jest, jak skrupulatnie pomija się ten aspekt sprawy podczas wszelkich dyskusji, brnąc uparcie w nieistotne szczegóły.   

W ostatnim czasie można jednak zauważyć wśród polityków i komentatorów, trend wzrostowy tych, którzy znają odpowiedź na to pytanie, a przynajmniej starają się do niej dotrzeć.

Lepiej późno niż wcale.

Nie akceptuję nachalnego propagowania "jedynie słusznych" teorii, kłamstwa, zacietrzewienia i hipokryzji. Pragmatyzm i racjonalizm przedkładam ponad romantyzm.Równie ważnym jak treść, jest dla mnie autor i jego intencje. Bardzo chciałbym, żeby Polacy byli Narodem, który nie ulega histerii i potrafi spokojnie, z dystansem i bez nienawiści, dyskutować o faktach. Uważam, że mówienie prawdy, jaka by ona nie była, nie hańbi. Jest, co najwyżej przykre. Walczę ze stereotypami. Cenię humor i autoironię. Uwielbiam prowokować.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka