Sprawę kto kogo, kto z kim i dlaczego w ostatecznej rozgrywce za dwa tygodnie pozostawiam innym komentatorom. Ja po prostu nie lubię wróżyć z fusów, a danych do w miarę rzetelnego komentarza mamy w chwili obecnej zbyt mało. Samych analiz sondażowych przekrojów dotyczących pierwszej tury wyborów też bym nie przeceniał i na ich podstawie nie wyciągał wniosków. Dlatego nie będę się wypowiadał w temacie „ kogo poprzą ludzie Kukiza”.
Taka sytuacja. Andrzej Duda od samego rana – gdy prezydent Komorowski jeszcze smacznie chrapie - zabiega w Warszawie o powiększenie liczebności swoich pułków, wychodząc z przekazem na ulice. O godzinie dziewiątej budzi się władca Dużego Pałacu – ten który do tej pory mówił podwładnym, że jak nie ma chleba, to mają jeść ciastka – i niczym z oblężonej twierdzy mówi do ludu, ze on teraz jest gotów na wielkie ustępstwa.
Tak właśnie zaczynają się wszelakie rewolucje społeczne. Władca najpierw idzie na ustępstwa, myśląc, że tym sposobem zyska sobie sympatię niezadowolonych, a w następnej kolejności w wersji light abdykuje lub też w wersji hard idzie na bezpardonową konfrontację.
Nagła chęć do rozwiązań referendalnych odmieniana przez niego w każdej konfiguracji i dotycząca w zasadzie zmiany ustroju w państwie, może co poniektórych szokować. Najbardziej zaś tych, którzy zwapniony system do tej pory skutecznie konserwowali.
W sytuacji gdy tłum jest już na schodach, takie deklaracje są czymś niezwykle żałosnym, by nie napisać, że po prostu śmiesznym. Należy więc się poważnie zastanowić nad faktem – jeżeli prezydent Komorowski jest w stanie w ciągu kilku godzin obiecać wszystko hufcom Kukiza, by tylko obronić swoje krzesło pod żyrandolem - to jak się on zachowa w momencie autentycznego zagrożenia państwa ?
Na jakie pójdzie ustępstwa i czy przypadkiem nie ogłosi bezwarunkowej kapitulacji. Dziś wyraźnie widzimy czym dla obecnego ośrodka władzy jest dalsze trwanie. Coraz bardziej realna przegrana Komorowskiego będzie miała rewolucyjne skutki chociażby z tego powodu, że dzisiejsze deklaracje nie pójdą w niebyt. Platforma Obywatelska będzie musiała się jednoznacznie określić w stosunku do tego co dziś powiedział ( obiecał) jej kandydat.
Kości zostały rzucone. Mamy wstęp do rewolucji w państwie. Lepiej nie mogło się ułożyć.
Komentarze