Voit Voit
1243
BLOG

Dobita legenda

Voit Voit Polityka Obserwuj notkę 50

O Jarosławie Kaczyńskim piszą wszyscy - trudno o nim nie pisać bo przecież publiczność czuwa i uwielbia przyglądać się agonii. Człowiek, który miał niesamowitą szansę stania się Nr 1 na polskiej scenie politycznej, stacza się coraz bardziej w dół.  Postępujące szaleństwo, otoczenie szczelnym dworem i kordonem ochroniarzy, oddane grono potakiwaczy i coraz to nowe pomysły na sprzedanie polityczne katastrofy w Smoleńsku. To nie jest najlepsza droga na polityczny Olimp. Ze wszystkich stron podnoszą się głosy o obłędzie i potrzebie leczenia. Ja z kolei zastanawiam się, co takiego jest w Kaczyńskim, ze jego coraz bardzie żałosna postać zajmuje nas do tego stopnia?

Kaczyński jest medialny, bo szaleństwo świetnie się sprzedaje. Absurdalne teorie głoszone przez dwór Wodza i przez niego samego, są natychmiast podchwytywane i komentowane. Kaczyński gra trumnami stopniując napięcie i wyciągając kolejne „asy” z rękawa. Tym razem posiłkuje się mecenasem Rogalskim. To, że Kaczyńskiego wspiera pani Gosiewska i Macierewicz jakoś mnie specjalnie nie dziwi - świetnie się w to wszystko wpasowują, także psychicznie.

Leszek Miler nie wytrzymał i sprawę Kaczyńskiego określił wprost – gra, choroba, szaleństwo. Ile w tym prawdy? Kaczyński niewątpliwie śmierć brata usiłuje za wszelką cenę wykorzystać. Nie wiem, na ile jest to jego świadome działanie, a na ile działanie dworu, bojącego się o swoje pozycje. Kaczyński może być szaleńcem, ale nie jest idiotą – być może w normalnej sytuacji zdawałby sobie sprawę z bezsensu swoich poczynań. Śmierć brata była dla niego traumą, ale z żałoby się wychodzi - wiem to z własnego doświadczenia. Pomysł, ze na Wawelu leży ktoś inny to podcinanie gałęzi na której się siedzi, ale też znakomity koncept na odgrzebanie sprawy Smoleńska, która ludzi coraz mniej zajmuje. Krypta na Wawelu nie stała się miejscem masowych pielgrzymek, jest tam coraz mniej ludzi. Pochowanie prezydenckiej pary w panteonie wawelskim zaczyna chyba doskwierać nawet samemu pomysłodawcy, skoro wybudował barokowy nagrobek na Powązkach. Narodowa histeria przycichła i teraz zaczyna się rozdrapywanie postawu płótna – zięć Kaczyńskiego decyduje o tym, kto ma, a kto nie ma prawa do spuścizny po prezydencie, jednocześnie odcinając się od pomysłu, ze na Wawelu leży jakiś uzurpator. Mówiąc szczerze - kiedy usłyszałam dziwne pomysły prezydenckiego bliźniaka, pierwsze, co przyszło mi do głowy, to po co ktoś miałby podmieniać ciała w trumnie? Żeby je sklonować?

No dobrze - mieliśmy już zamachy, brzozy, których nie było, bombowce, gaz, podmienione samoloty, wykradane zwłoki. Przypomina to kiepski film klasy B. Wniosek z tego taki, ze prezydent Kaczyński był mężem stanu takiego pokroju, że na jego życie dybali wszyscy - przypominam, że na początku spiskowej afery pojawili się Chińczycy, Rosjanie, Niemcy i Amerykanie. W dalszym ciągu nikt nie odpowiedział konkretnie na podstawowe pytanie - kto i po co miałby zabijać Lecha Kaczyńskiego, polityka miałkiego, pełnego fobii i uprzedzeń, którego dokonania polityczne były - delikatnie rzecz ujmując - mizerne? Kto chciałby podmieniać zwłoki w trumnie? Po co? Po co ktoś miałby dybać na życie Jarosława Kaczyńskiego? Przecież w tym nie ma za grosz sensu.

Nie wiem, co jeszcze w czeluściach domu na Żoliborzu wymyśli Jarosław Kaczyński, ale że coś wymyśli, to pewne. Najwyraźniej członkom PiS-u w to graj, ale to tez jest dla mnie niezrozumiałe. Część co bardziej myślących uciekła do partii Rostkowskiej, część została. Ale nie bardzo rozumiem, jaki oni mają interes w podtrzymywaniu szaleństwa prezesa? Zatapiają okręt na którym płyną? Chcą utopić prezesa i przejąć władzę na wraku? Po co? Czyżby nazwa i logo były aż tak cenne?

Grono żałobników po Lechu Kaczyńskim topnieje, tak jak stopniało niemal do zera „pokolenie JPII”. Od Kaczyńskiego odwraca się coraz więcej ludzi, wygląda na to, ze odsuwa się od niego jego własna rodzina. Z prezydenta nie udało się zrobić świętego, chociaż była na to pewna szansa. Problem polega na tym, ze o zmarłym prezydencie tak właściwie już się nie mówi - jeśli nawet udało mu się coś zrobić dobrego za życia, to i tak przywaliła to katastrofa w Smoleńsku i spiskowe teorie dziejów. Tu już się nie da podłożyć żadnego story, żadnej legendy - tu mówi się wyłącznie o spiskach i zamachach, a teraz do tego doszła kradzież zwłok. To jest zwykły cyrk.

I w ten sposób brat dobił legendę brata, zostawiając jedynie pustą skorupkę. Bo nawet jeśli jakaś legenda Lecha Kaczyńskiego istniała - Jarosław Kaczyński przerobił ją na farsę i papkę dla czytelników Faktu. Szkoda.

 

 

Voit
O mnie Voit

Kogo banuję - przede wszystkim chamów, nudziarzy, domorosłych psychologów i detektywów-amatorów. To mój blog i to ja decyduję, kto tu będzie komentował. Powinnam to zrobić dawno, teraz zabieram się za porządki. Dyskusja - proszę bardzo, może być na wysokich tonach, ale chamstwo i nudziarstwo zdecydowanie nie. Anka Grzybowska Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka