Almanzor Almanzor
4317
BLOG

Tu-154 - finał 3. Lot cywilny czy wojskowy

Almanzor Almanzor Technologie Obserwuj notkę 95

W poprzednim odcinku chyba nikt nie zauważył, że będąc pełen szacunku do profesora Wiesława Biniendy za wykonanie szczegółowego eksperymentu wirtualnego dla zbadania skutków uderzenia skrzydła tupolewa w brzozę pozostałem krytyczny dla wyprowadzonej z tego eksperymentu hipotezy. Do tematu zobowiązuję się wrocić tymczasem namawiam na ciąg dalszy.

Tu-154 - finał 3. Lot cywilny czy wojskowy

W dniu katastrofy skupiający ekspertów kilku państw postsowieckich „międzypaństwowy” MAK na swojej stronie internetowej powiadomił co następuje.

"Zgodnie z rosyjskim ustawodawstwem lotniczym oraz Załącznikiem 13. do Konwencji o Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego (ICAO) do technicznego badania katastrofy samolotu Tu-154 nr 101 Rzeczypospolitej Polski, która miała miejsce 10 kwietnia 2010 w pobliżu miasta Smoleńsk, została powołana wspólna komisja Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) i Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej. Przewodniczący Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego T. Anodina i członkówie komisji wyjechali na miejsce wypadku.

Strona rosyjska w ten sposób zareagowała natychmiast po katastrofie. Powołanie ze strony rosyjskiej w dniu katastrofy wspólnej komisji cywilnej i wojskowej jest zrozumiałe.

Na temat jakichkolwiek działań powołanej w Rosji 10.04.2010 wspólnej komisji cywilno-wojskowej  w polskich publikatorach panuje cisza. W rosyjskich też. Informacje o tym co robi ta komisja dotychczas się nie ukazały.  

Komunikatu o powołaniu przez Polskę rownoważnej komisji nie było.

Zaczęło się od kłamstw rosyjskiego generała

Najpierw uaktywnili się rosyjscy wojskowi. Półtorej godziny po katastrofie w Rosji poinformowano, że nasz tupolew z powodu mgły w Smo­leńsku cztero­krotnie podcho­dził do l­ądowania, bo prezydent Polski nie zgodził się na odlot na zapasowe lotnisko.

Godzinę później pojawia się teoria, że „130 osób zabiła jedna spośród nich” z wyraźną sugestią, że winnym tego grupowego zabójstwa był prezydent RP. 5 godzin po kata­strofie krążyła już niemal standardowa diagnoza, że przyczyną kata­strofy była wina pilota. Pod­parto ją kłamstwami zastępcy szefa sztabu sił powietrznych Federacji Rosyjskiej generała Alek­sandra Aloszyna, który występując publicznie, podał informacje, jakoby „załoga samolo­tu, któ­rym leciała polska dele­gacja z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele, kilkakrotnie nie wy­konała pole­ceń kontrolera lotów na lotnisku w Smoleńsku”. Generał Aloszyn powiedział dzien­nikarzom, że gdy załoga nie wyko­nała polecenia szefa lotów, ten kilkakrotnie nakazał jej skiero­wanie maszyny na lotnisko zapaso­we.

Z usta­leń po­danych później przez MAK wynika, że Aloszyn chociaż miał okazję rozmawiać z kontrolerami i kilka razy odsłuchać ich rozmowy z załogą mijał się z prawdą. Dając ko­lejne zgody na zejście do 1500, 500 i 100 metrów dyspozytor smoleńskiego lotniska ani razu nie naka­zał skiero­wać tupolewa na lotnisko zapaso­we a wszystkie jego polecenia wydane naszemu piloto­wi pod­czas tego lotu były przez załogę samolotu realizowane.

Około godzi­ny 17. w dniu katastro­fy kłamstwo Aloszyna zostało rozpropagowane przez wszystkie światowe agen­cje i na trwale ufor­mowało opi­nię mi­liardów oglądających telewizję mieszkańców Ziemi. Załoga naszego tupo­lewa nie wykona­ła poleceń odejścia na drugi krąg ale należy zaznaczyć, że kontroler lądowania wydal je dopiero wtedy gdy samolot kosił już drzewa smoleńskiego lasu i na manewr samolotem było za późno.

Może jednak to był lot cywilny ...

Wkrótce po katastrofie została wylansowana teza, że ten tragiczny lot naszego tupolewa był lotem cywilnym.

Niektórzy w Polsce pisali, że w środę 14 kwietnia, cztery dni po katastrofie, polski rząd zgodził się na badanie katastrofy  przez MAK w oparciu o załącznik 13. do konwencji dotyczącej lotnictwa cywilnego. Tymczasem na stronie internetowej komisji MAK można przeczytać, że już 13. kwietnia 2010 wyznaczony przez prezydenta Miedwiediewa do nadzorowania smoleńskiego śledztwa premier Federacji Rosyjskiej Włodzimierz Putin wydał przewodniczącej „niezależnego” MAK, generał Tatianie Anodinie polecenie, aby pod jej kierownictwem MAK prowadził dochodzenie w sprawie smoleńskiej katastrofy zgodnie z załącznikiem nr 13 do konwencji czikagoskiej o międzynarodowym lotnictwie cywilnym.

W tej sytuacji 14. kwietnia rząd Polski nie miał w tej sprawie już nic do powiedzenia. MAK akceptował merytoryczny udział strony polskiej w dochodzeniu jedynie poprzez akredytowanego dla tego śledztwa przedstawiciela Polski w charakterze obserwatora niektórych - ale nie wszystkich - działań komisji. Zgodnie z nakazem premiera Putina przez cały czas swojego postępowania MAK traktował ten tragiczny lot jako cywilny lot pasażerski, bo tylko dla takich lotów stosuje się przepisy ICAO, ustalenia konwencji czikagoskiej i wymieniony załącznik 13.

Istotą konwencji dla lotnictwa cywilnego ICAO jest ułatwienie szybkiej realizacji odszkodowań za katastrofy w lotnictwie cywilnym przez unikanie skomplikowanych dochodzeń. Odwrotnie niż w prawie cywilnym zakłada się domniemanie, że winnym każdej katastrofy jest przewoźnik a jego niewinność należy udowodnić. Wszystkie towarzystwa lotnicze są od odpowiedzialności ubezpieczone, a koszt ubezpieczeń wliczony jest w ceny biletów. Stąd się bierze, że w lotnictwie cywilnym regułą jest winienie pilotów za każdą katastrofę.

Z polskiego punktu smoleński lot był to służbowy lot zwierzchnika Sił Zbrojnych oraz najwyższego dowództwa Wojska Polskiego i osób im towarzyszących na uroczystość uczczenia pamięci polskich oficerów zamordowanych 70 lat wcześniej w Katyniu.

Podczas przelotu nad Białorusią nie było wątpliwości. Lot ten białoruska kontrola nazywała "Polish Air Force 1-0-1". Identycznie lot tego tupolewa traktowała kontrola lotów w Moskwie.

W Smoleńsku, przyjmującym samolot, przebywała wyłącznie wojskowa obsługa lotniska stosująca procedurę wojskową. Jak stwierdza raport komisji Millera
"Kierownik lotów (KL) i kierownik strefy lądowania (KSL) nie posiadali licencji zgodnych z normami ICAO i nie stosowali procedur zawartych w dokumentacji ICAO Doc 4444 „Zarządzanie ruchem lotniczym. Personel [kontroli lądowania] stosował procedury obowiązujące w przestrzeni powietrznej lotniska wojskowego Smoleńsk Północny, czyli „Federalne przepisy lotnicze wykonywania lotów lotnictwa państwowego Federacji Rosyjskiej (FAP PP GosA)”, według których był szkolony."

Komisja Millera na podstawie art. 43 ustawy z dnia 3 lipca 2002 r - Prawo lotnicze - wykazała, że personel lotniczy oraz wyposażenie lotniska Smoleńsk Północny nie spełniały wymagań i standardów ICAO dotyczących międzynarodowej żeglugi powietrznej zgodnie z załącznikami do „Konwencji o międzynarodowym lotnictwie cywilnym” z 7 grudnia 1944 r.

Komisja Millera wykazała że zarówno samolot był wojskowy, obsługiwany według procedury wojskowej jak i przyjmujące lądowanie lotnisko smoleńskie było lotniskiem wojskowym, którego obsługa dla kierowania w jego obrębie lotem tupolewa stosowała rosyjską procedurą wojskową a nie procedurę ICAO.

Raport Komisji Millera, jakby jednak wychodząc naprzeciw stanowisku rosyjskiemu, stwierdza że na podstawie przepisów międzynarodowego prawa lotniczego nie można jednoznacznie określić statusu statku powietrznego (ze względu na niejednolitą praktykę państw w tym zakresie). Z przepisów ustawy z dnia 3.07.2002 r. Prawo lotnicze wynika jednak, że polski państwowy statek powietrzny używany przez Siły Zbrojne RP uważa się za wojskowy statek powietrzny. Według zapisów polskiego prawa lotniczego oraz „Instrukcji organizacji lotów statków powietrznych o statusie HEAD”, samolot Tu-154M był państwowym (wojskowym) statkiem powietrznym o statusie HEAD.

Rosjanie twierdzili inaczej, polski rząd żadnego prostującego demarche do rządu Rosji nie wystosował.

ICAO: to nie był lot cywilny!

Konferencja MAK z 2. sierpnia '11 w zasadzie nie byłaby godna uwagi. MAK, opracowując swój raport od początku do końca działał tak tak, żeby zdjąć z Rosji a w szczególności z zakładów remontowych winę za to, że samolot wyremontowany w Samarze niemal od pierwszego lotu po remoncie nie nadawał się do eksploatacji. Nie ustosunkowano się do poważnych niesprawności urządzeń do sterowania lotem. Nie wspomniano o awarii autopilota w locie z Haiti.

Pan Aleksy Morozow z MAK we wprowadzającym wystąpieniu nie powiedział nic nowego. Niemniej odpowiadając na pytania podał kilka ciekawych informacji. W sprawie kwalifikacji prawnej lotu decydującym jest stanowisko samego ICAO. Morozow, odpowiadając na pytanie jednej z dziennikarek przyznał, że ICAO nie przyjęło raportu MAK dotyczącego smoleńskiej katastrofy, jako że katastrofa nie dotyczyła samolotu cywilnego jakimi się zajmuje ICAO ale samolotu państwowego .

Na temat tego oświadczenia w polskich publikatorach panuje cisza. W rosyjskich też.

W związku z tym orzeczeniem ICAO, dokument opracowany przez komisję kilku państw postsowieckich, jakie zrzesza MAK, w przyszłym postępowaniu karnym przed rosyjskim sądem będzie miał taką samą wagę prawną jak dokument komisji Millera. Szkoda, że nie określono tej relacji bezpośrednio po katastrofie, bo wtedy komisja rządu polskiego powinna była mieć taki sam i w tym samym czasie dostęp do dowodów rzeczowych związanych z katastrofą jak komisja wskazana przez premiera Rosji.

Stanowisko ICAO dyskwalifikuje podstawy decyzji premiera Putina, że ponieważ lot był lotem cywilnym to badanie przyczyn katastrofy musiały zostać prowadzone w oparciu o załącznik 13 do chicagoskiej konwencji MAK. Chociaż Morozow wiele razy podkreślał "raport polski jest sprawą wewnętrzna Polski", to w świetle stanowiska ICAO właśnie raport MAK jest wewnętrzną sprawą Rosji i kilku tworzących go postsowieckich republik. Tak go powinna traktować polska strona na spodziewanym przyszłym karnym procesie jaki odbędzie się przed rosyjskim sądem dla określenie winy i kary za spowodowanie na terenie Rosji katastrofy skutkującej śmiercią 96 ludzi i wysokich strat materialnych. Po opublikowaniu raportu komisji Millera trudniej będzie rosyjskiej prokuraturze udowodnić, że wyłączną winę za spowodowanie katastrofy ponosi państwo polskie w ogóle a załoga tupolewa w szczególności

Następny odcinek
„Tu-154M - finał 4 Co wynika z raportu Millera”
postaram się wystawić w piątek. 

Almanzor
O mnie Almanzor

PRZEGLĄDARKA BLOGU LONGINA W S24 Kolekcjonuję osiągnięcia geniuszy i ludzi dużego formatu a również osiągnięcia nibynauki, nibyprawa, nibyuczciwości. W czasie jednego ze swoich wykładów David Hilbert, znany matematyk, powiedział z ironią: "Każdy człowiek ma pewien określony horyzont myślowy. Kiedy ten się zwęża i staje się nieskończenie mały, zamienia się w punkt. Wtedy człowiek mówi: To jest mój punkt widzenia". Poznanie świata dobrze jest zacząć od poznania samego siebie. Chętnie czytam komentarze. Lubię spierać się z mającymi inne ode mnie zdanie. Jednak jeden z ostatnich komentarzy zdumiał mnie tym, jak jego autor daleki jest od zrozumienia tekstu pisanego po polsku. Szok miałem tak wielki, że zużyłem pół nocy dla przypomnienia swojego IQ. Namawiam czytelników do tego samego, a osoby z IQ poniżej 90 proszę aby darowały sobie czytanie moich tekstów. Dla komentowania zapraszam bardzo tych, co mają IQ powyżej 120. Tu kliknij jeżeli chcesz się sprawdzić! Cytat miesiąca czerwca "Przed długi czas o prezydenturze Lecha Kaczyńskiego nie można było powiedzieć nic krytycznego, bo od razu zachowanie takie traktowano jako niegodne." Janina Paradowska Ciężko być cynglem ... Cytat lipca "Dzisiaj okazuje się, że od Bronisława Komorowskiego trochę lepsza była demokracja." ezekiel Cytat sierpnia "Nie doceniałam dziś tej drzemiącej siły, która w czasach stanu wojennego kazała mieszkańcom Warszawy codziennie układać krzyż z kwiatów przy kościele św. Anny." Janina Jankowska Cytat listopada "gdyby wybory mogły naprawdę cokolwiek zmienić, to już dawno byłyby zakazane" (-Stanisław Michalkiewicz) O  dznaczenie mojej Mamy, siostry Stanisława Sadkowskiego (+KW) poległego 22 sierpnia 1944 w ataku ze Starego Miasta na Dworzec Gdański. Prezydent poszedł na Wawel Dźwięczy requiem pod dzwonu kloszem, Salonowcy - skończcie tę wrzawę! O czas smutnej zadumy proszę, gdy Prezydent poszedł na Wawel. Kogo powiódł w żałobnej gali? Jakieś cienie, mundury krwawe, ci w Katyniu z dołów powstali, z Prezydentem poszli na Wawel. Poszli wolno, lecz równym krokiem, bo im marsza rozbrzmiewało grave. Niezbadanym Boga wyrokiem z Prezydentem zaszli na Wawel. Gdy próg przeszli królewskich pokoi, krótki apel – czas z misji zdać sprawę, potem spać – pierwsza noc już wśród swoich z Prezydentem, co wwiódł ich na Wawel. Ciiiiiicho! śpią …Ale może obudzi ich los w nas to, co czyste i prawe? Niech pojedna – i partie i ludzi, dzień, gdy oni dotarli na Wawel. wg. Henryka Krzyżanowskiego Zapraszam do przeczytania moich notek: 1. - bliskich Powstaniu: ~ Pamiątka Powstania na Górczewskiej ~ Najdroższym Weronikom Matce i Siostrze ku wiecznej pamięci ~ Czy ktoś jeszcze pamięta? ~ Nasza barykada Gdy kiedykolwiek zauważysz, że jesteś po stronie większości - powstrzymaj się i dobrze nad sobą zastanów! - Mark Twain „ ... tylko człowiek wolny ma czas by bloga prowadzić” -Grzegorz P. Świderski Do ników klikam per 'Ty', oczekuję wzajemności. * Blog z Przeszłości *Blog Longina Cz. 1 Wstęp.   *Blog Longina Cz. 2: Pobyt w szkole   *Blog Longina Cz. 3: Przerwa w nauce   *Blog Longina Cz. 4: Przed I wojną światową   *Blog Longina Cz. 5: Wybuch wojny, front, okupacja niemiecka   *Blog Longina Cz. 6: Rok 1918   *Blog Longina Cz. 7: Rok 1920   *Blog Longina Cz. 8. Kursy dokształcające dla wojskowych   *Blog Longina Cz. 8a. Kursy dokształcające dla wojskowych   *Blog Longina Cz. 9. W.S.H.   *Blog Longina Cz.10. Absolutorium i praca   *Blog Longina Cz.11: Blog z przeszłości. Longin   *Blog Longina Cz.12 - 1933: Morzem po słońce Afryki   *Blog Longina Cz.13 - 1933: Casablanka, Marakesz, Góry Atlasu   *Blog Longina Cz.14 - 1933: Hiszpania - Malaga, Granada, Alhambra   *Blog Longina Cz.15 - 1933: Sewilla - Byki i Don Kiszot   *Blog Longina Cz.16 - 1933: Sewilla, Cadiz, Al Casar   *Blog Longina Cz.17 - 1933: Sztorm z Zatoce Biskajskiej, Znaczy   *Blog Longina Cz.18 - 1933: Belgia, Bal kapitanski   *Blog Longina Cz.19 - Jastarnia / Jurata '34   *Blog z przeszłości dopisane - Dowborczyk i Rodzina   *Blog Longina Cz.20 - morze, Austria, Jugosławia, Węgry   *Blog Longina Cz.21 - Hania *Blog Longina cz.22 - Przerwane wspomnienie Planowane do napisania 37. Wybuch II wojny światowej 38. Okupacja 39. Rok 1940         1941         1942         1943 40. Powstanie Warszawskie 41. Ewakuacja 42. Milanówek 43. Obóz w Gawłowie 44. Powrót z obozu 45. Ucieczka Niemców 46. Powrót do Warszawy 47. Praca organizacyjna w Banku 48. Wrocław 49. Warszawa - praca w Banku 50. Więzienie 51. Powrót do domu 52. W poszukiwaniu pracy 53. C.Z.S.P.J.D. 54. Sp. „Plan” 55. Sp. W.S.P.U.TiR 56. Rok 1956 57. Spółdzielnia „Plan” NAPISZ DO MNIE

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie