molasy molasy
733
BLOG

Ojciec Rydzyk w Brukseli. Cz. 1 - dwie depesze PAP

molasy molasy Polityka Obserwuj notkę 4

Ciekawy jestem, ile osób, zabierających głos w sprawie wizyty o. Tadeusza Rydzyka w Brukseli, przeczytało uważnie depesze PAP, od których sprawa się zaczęła. Jeden na tysiąc komentujących? Jeden na dziesięć tysięcy? Jeden na sto tysięcy? Jeden na milion? Mnie się wydaje, że ta ostatnia liczba jest najbliższa prawdy. Uwzględniam tu oczywiście nie tylko komentarze prasowe, radiowe, telewizyjne i internetowe, ale także te wygłaszane przez zwykłych Polaków w domach, na przystankach i dworcach, w autobusach i pociągach, w pracy. 

Są dwie depesze PAP na temat pobytu o. Rydzyka w Brukseli w dniu 21 czerwca 2011 r. Jego autoryzowane wypowiedzi zaznaczone są pogrubioną kursywą.

Depesza PAP z godz. 18.19

Pierwsza depesza pochodzi z godz. 18.19 i zatytułowana jest "O. Tadeusz Rydzyk na seminarium ws. odnawialnej energii". Informuje o tym, że "w brukselskiej siedzibie PE odbyło się seminarium poświęcone klimatowi, zrównoważonemu rozwojowi i odnawialnej energii, w tym energii odnawialnej". Jego organizatorem był Marek Gróbarczyk, eurodeputowany PiS. Uczestniczyło w nim ok. 30 osób. Oprócz Polaków byli to naukowcy z Ukrainy i Estonii. Jednym z uczestników był "ojciec Rydzyk, który odpowiadając na zaproszenie organizatorów seminarium po raz pierwszy odwiedził instytucje unijne w Brukseli, gorąco namawiał do korzystania z odnawialnych źródeł energii". 

Z depeszy wynika, że dziennikarza PAP nie było na sali podczas wystapienia o. Rydzyka. Rozmawiał z nim dopiero po zakończeniu seminarium. Dziennikarz zacytował następujący fragment jego wypowiedzi: "Trzeba zobaczyć i uczyć się od innych, proszę zobaczyć, co dzieje się w UE, proszę zobaczyć np. Niemców. Jestem zachwycony tym, co robią właśnie w polityce ochrony środowiska, odnawialnych źródeł. To niesamowita sprawa, z której należy wziąć przykład".

Resztę wypowiedzi o. Rydzyka autor depeszy PAP streścił następująco: "Jak podreślił, Polska ma "o wiele większe możliwości naturalne" niż Niemcy. "Ok. 80 proc. Polski leży na gorących źródłach, a Niemiec ok. 20 proc. I proszę zobaczyć, ile robi się w Niemczech, a ile robi się w Polsce".

Depesza PAP z godz. 22.07

Druga depesza zamieszczona została w serwisie PAP o godz. 22.07. Nosi tytuł: "Wiceszef frakcji konserwatystów w PE krytykuje wizytę o. Rydzyka". Zgodnie z tytułem, powodem jej napisania było oświadczenie przesłane PAP przez brytyjskiego eurodeputowanego Timothy Kirkhope'a. Połowę jej treści, stanowi depesza z godz. 18.19. Dodatkowo znajdują się następujące informacje:

  1. Streszczenie oświadczenia brytyjskiego eurodeputownego: "Wiceszef frakcji konserwatystów w PE (EKR) Brytyjczyk Timothy Kirkhope skrytykował wizytę w PE o. Tadeusza Rydzyka na zaproszenie PiS. "Nie znam osobiście ojca Rydzyka, ale znam niektóre z jego bardzo kontrowersyjnych wypowiedzi" - powiedział w przesłanym PAP oświadczeniu Kirkhope. "PE nie może być miejscem, żeby promować interesy ludzi o poglądach ksenofobicznych i homofobicznych, jakie głosi ojciec Rydzyk" - dodał. Wiceszef frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (do której należą europosłwie PiS I PJN) zapewnił też, że nie został powiadomiony o przyjeździe ojca Tadeusza Rydzyka na seminarium poświęcone energii odnawialnej i geotermalnej".
  2. Relacja z wystąpienia o. Rydzyka, którego dziennikarz PAP nie słuchał: "Podczas seminarium o energii o. Rydzyk skarżył się na obcięcie finansowania jego inwestycji przez rząd Polski i Danutę Huebner". "Jak relacjonowały PAP osoby uczestniczące w seminarium redemptorysta z Torunia skrytykował decyzję obecnego rządu o rozwiązaniu w 2007 roku umowy podpisanej przez rząd PiS z fundacją Lux Veritatis o przyznaniu dotacji państwowych na odwierty geotermalne w Toruniu. Skarżył się na dyskryminację w Polsce. To skandal, czujemy się wykluczani, jesteśmy dyskryminowani, to totalitaryzm - mówił". 
  3. Wypowiedź o. Rydzyka dla PAP po zakończeniu seminarium: "To co jest w Polsce, to jest dramat, draństwo najdelikatniej mówiąc, to jak niecywilizowany kraj" - powiedział w rozmowie z PAP po seminarium ojciec Rydzyk. "Tragedią Polski jest to, że od 1939 r. Polską nie rządzą Polacy - dodał. - Nie chodzi tu o krew ani przynależność. Oni nie kochają po polsku, nie mają serca polskiego". 
  4. Opis okoliczności cofnięcia dotacji przez rząd Tuska dla fundacji Lux Veritatis: "Krytyka ze strony o. Rydzyka nie ominęła sekretarza stanu w ministerstwie środowiska w 2007 r. Stanisława Gawłowskiego. Według kopii notatki służbowej ministerstwa z 7 grudnia 2007 roku, którą rozdawał podczas seminarium sam o. Rydzyk, Gawłowski miał uznać "fakt braku uruchomienia umowy z Fundacją Lux Veritatis (prowadzoną przez o. Rydzyka i która uczestniczyła w odwiertach - PAP) oraz związanego z nią aneksu za okoliczność korzystną z punktu widzenia interesów państwa". Z notatki wynika , że Gawłowski zalecił wtedy "zbadanie możliwości wypowiedzenia" fundacji dotacji z budżetu państwa. Notatka dotyczyła spotkania, które odbyło się 5 grudnia 2007 roku między wiceministrem Gawłowskim i przedstawicielami Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej odpowiedzialnego za zarządzanie środkami unijnymi i dotyczyło wniosku fundacji Lux Veritatis o zwiększenie dotacji na odwiert geologiczny w Toruniu". 

Analiza depesz 

  1. Tadeusz Rydzyk nie występował na brukselskim seminarium jako zakonnik, redemptorysta, dyrektor Radia Maryja lecz obywatel RP, prezes fundacji Lux Veritatis, biznesmen, ekspert w zakresie wykorzystania wód geotermalnych. 
  2. Dziennikarz PAP, który napisał depesze, nie słuchał jego wystąpienia podczas seminarium. Informacje na ten temat ma z drugiej ręki. Na podstawie anonimowych relacji przypisał mu użycie słowa "totalitaryzm". Ponieważ nie ma świadka, który potwierdziłby, że o. Rydzyk go użył, przypisywanie mu tego jest niedopuszczalne. Nawet jeśli by go wypowiedział, to koniecznie trzeba ustalić kontekst jego użycia. W żaden sposób nie wynika z depeszy PAP, że o. Rydzyk nazwał totalitarnym polskie państwo. Każdy, kto tak twierdzi jest kłamcą. Chciałbym ponadto zwrócić uwagę, że istnienie w Polsce organizacji i tendencji totalitarnych jest powszechnie uznawane za prawdę przez salonowych dziennikarzy. Przypisują oni totalitarny faszyzm Prawu i Sprawiedliwości. Jego rzekomymi objawami są m.in. marsze z pochodniami na Krakowskim Przedmieściu, upamiętniające tragedię smoleńską. Może mówiąc o totalitaryzmie, o. Rydzyk miał na myśli praktykę działania PiS?
  3. Krytyka państwa polskiego przez o. Rydzyka w pierwszej depeszy brzmiała: "Ok. 80 proc. Polski leży na gorących źródłach, a Niemiec ok. 20 proc. I proszę zobaczyć, ile robi się w Niemczech, a ile robi się w Polsce". Z tego co wiem, w publicznej dyskusji nikt nie zarzucił o. Rydzykowi, że jest to nieprawda. Przyjmuję zatem, że miał rację. Jeśli tak, to powinien być pochwalony za to, ze zwrócił na to uwagę.
  4. W drugiej depeszy Polski jako państwa dotyczy następujące zdanie: "To co jest w Polsce, to jest dramat, draństwo najdelikatniej mówiąc, to jak niecywilizowany kraj". Jest to niewątpliwie ostra krytyka, ale czy niedopuszczalna? Ta opinia wynika z tego, że polskie państwo (czyli rząd Tuska) pozbawił z powodów politycznych fundację Lux Veritatis pochodzących z UE środków na prowadzenie odwiertów geotermalnych. Te fundusze były uwzględnione w biznesplanie inwestycji. Fundacja została z rozgrzebaną inwestycją. Być może zainwestowane pieniądze pójdą na marne. Czy to nie dowód na to, że Polska normalnym, cywilizowanym krajem nie jest?
  5. Najbardziej kontrowersyjny jest następujący fragment wypowiedzi o. Rydzyka: "Tragedią Polski jest to, że od 1939 r. Polską nie rządzą Polacy. Nie chodzi tu o krew ani przynależność. Oni nie kochają po polsku, nie mają serca polskiego". Przed jej automatycznym potępieniem, proszę się nad nią zastanowić. Wynika ona ze specyficznego rozumienia polskości przez o. Rydzyka. Nie podejmuję się tutaj tego rozumienia definiować. Proszę o to spytać jego samego. Jednak z tej wypowiedzi wynika, że nie ma dla niego znaczenie pochodzenie narodowościowe ("nie chodzi o krew") oraz obywatelstwo ("nie chodzi o przynależność"). Po rozebraniu na części pierwsze wypowiedź nie brzmi już tak kontrowersyjnie. Warto tu jeszcze zwrócić uwagę, że najgłośniej przeciwko niej protestowali ci, którzy jak diabeł święconej wody boją się używać słowa "polskość". Chcą uchodzić nie za Polaków, ale za "Europejczyków" i "obywateli świata".
  6. O. Rydzyk oskarżył dwóch urzędników, byłą komisarz UE Danutę Huebner i wiceministra Stanisława Gawłowskiego (nie jest to apolityczny urzędnik lecz prominentny działacz PO) o to, że z powodów politycznych pozbawili fundację Lux Veritatis środków na prowadzenie odwiertów geotermalnych. Wywarli oni nacisk na NFOŚiGW, aby zerwał podpisaną z nią umowę. Zarzuty poparł konkretnymi dowodami. Jeśli są nieprawdziwe, to oczekuję, że oskarżeni skierują sprawę do sądu. Warto zwrócić uwagę, że w publicznej dyskusji kwestia zarzutów przeciwko wysokim urzędnikom UE i Polski nie była w ogóle poruszana!
  7. Sprawy ojca Rydzyka by nie było, bo pierwsza depesza PAP nie wzbudziła żadnych kontrowersji, gdyby eurodeputowany Kirkhope nie nadesłał do PAP protestu przeciwko jego wizycie . To bardzo dziwny protest, bo Brytyjczyk o. Rydzyka na oczy nie widział, w seminarium nie brał udziału, nie miał pojęcia o czym on mówił. W proteście napisał bzdury o rzekomej ksenofobii i homofobii o. Rydzyka. Nasuwa się pytanie, kto go zainspirował do złożenia tego protestu. Od razu mówię, że ja nie wiem. Ale mam przypuszczenia. W grę wchodzą dwie osoby - Danuta Huebner oraz Michał Kamiński. Jeśli Kirkhope był eurodeputowanym już w poprzedniej kadencji, to na pewno zna Huebner, gdyż była komisarzem UE i jego koleżanką z tej samej  frakcji parlamentarnej. Zapewne oburzyły ją oskarżenia wygłaszane przez o. Rydzyka podczas seminarium. Kamiński był do niedawna szefem frakcji EKR czyli blisko współpracował z brytyjskim wiceszefem. W tej chwili jest najzaciętszym wrogiem PiS-u, autorem koncepcji budowy kordonu wokół tej partii. Żeby zaszkodzić swemu dawnemu ugrupowaniu jest gotów sięgnąć po każdy środek. Mam nadzieję, że znajdzie się w Polsce dziennikarz, który zada Huebner i Kamińskiemu pytanie o to, czy inspirowali Kirkhope'a do złożenia kuriozalnego protestu. Bo to, że ktoś za tym stoi, jest pewne.
  8. Bardzo ciekawą kwestią jest, czy PAP zdecydował się zamieścić drugą depeszę z powodów merytorycznych (dziennikarze dotarli do nowych informacji), czy też politycznych (ktoś na dziennikarzy wywarł nacisk, aby ostrzej potraktowali o. Rydzyka). Pretekstem do jej napisania jest protest Kirkhope'a, ale można go było zamieścić w krótkiej depeszy. PAP wybrał inne rozwiązanie. Chciałbym wierzyć, że redaktorzy nie sprzeniewierzyli się etyce dziennikarskiej.

Sprawa ojca Rydzyka jest kolejnym przykładem, na jak żenująco niskim poziomie toczy się debata publiczna w Polsce. Oskarżyciele redemptorysty manipulują faktami i wypowiedziami. Znowu piorą Polakom mózgi.                                                                                                 

molasy
O mnie molasy

"JEDYNIE PRAWDA JEST CIEKAWA" - Józef Mackiewicz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka