Jan Śniadecki Jan Śniadecki
1583
BLOG

Polityka miłości pilnie potrzebna

Jan Śniadecki Jan Śniadecki Polityka Obserwuj notkę 60

Dobrze się dzieje, że wybryki polskich kiboli podczas przemarszu Rosjan przez Warszawe są okazją do przyjaznych i pozytywnych gestów wobec Rosji. Rozmowa telefoniczna Tuska z Putinem, list Palikota, a przede wszystkim różnego rodzaju przepraszające filmiki na youtube'ie, komentarze na portalach interentowych etc. poprawiają nieco atmosfere relacji polsko rosyjskich. Rosjanie dostrzegają te gesty i sądząc po relacjach w niektórych mediach, np. w portalu Russia Today, doceniają je. 

Ci, którzy sądzą, że polskie przeprosiny to niepotrzebne gesty wiernopoddańcze nie rozumieją chyba co się stało 12 czerwca. Nawet jeśli rosyjski marsz był nieco prowokacyjny, dziwaczny i raczej kłopotliwy, to statystyki policyjne mówią same za siebie. Wśród 180 zatrzymanych 150 osób to Polacy, Rosjan zatrzymano tylko 20 (co ciekawe zatrzymano także Węgra i Hiszpana). Rosjanom należą się przeprosiny za polskie chuligaństwo. Nie ma sensu psuć dobrych relacji z powodu grupy bezmyślnych bandytów. 

Poza tym mam wrażenie, że wielu prawicowych publicystów nie rozumie chyba jak ważne są dobre relacje z Rosją. Wszyscy na zachodzie troszczą się o to, by relacje te były jak najlepsze. Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Włochy i większość państw Unii za wszelką cene starają się utrzymać dobre relacje z Putinem.  Dlaczego my mamy być inni? Czy faktycznie jesteśmy tak poteżni gospodarczo i politycznie by pozwolić sobie na złe stosunki z Rosją? Czy faktycznie jesteśmy mądrzejsi od Niemiec, Francji i całej Europy?

Państwa zachodu dobrze wiedzą, że z Rosją trzeba żyć dobrze, bo to się po prostu opłaca. Nikt nie ma pewnie w Niemczech czy Francji złudzeń co do autorytarnego charakteru reżimu Putina, wszyscy doskonale wiedzą o rosyjskim szowiniźmie i nacjonaliźmie. Nie robi się jednak z tego problemu, bo wiadomo, że zachodnie protesty na nic się nie zdadzą. Oskarża się Anegele Merkel o hipokryzje; niektórzy mówią, że kanclerz Niemiec krytykuje Ukraine czy Białoruś, a z Rosją utrzymuje przyjazne stosunki. Oczywiście prawdą jest, że polityka niemiecka jest oparta na hipokryzji. Jest to jednak hipokryzja racjonalna i dobrze przemyślana, której powinniśmy się od Niemców uczyć. Wywierając presje na Ukraine czy Białoruś Merkel nic nie traci i nic nie ryzykuje a może coś ugrać. Wywierając presje na Rosje ryzykuje bardzo dużo a ugrać nie może nic. Nasza sytuacja jest dokładnie taka sama. Przyjazne gesty nic nie kosztują, do niczego nie zobowiązują, a w długim horyzoncie tworzą klimat do udanych negocjacji. 

pseud. i krypt.: J. S.; Krytykiełło Zachariasz; (ur. 29 sierpnia 1756 w Żninie, zm. 21 listopada 1830 w Jaszunach koło Wilna) – polski astronom, matematyk, filozof, geograf, pedagog, krytyk literacki i teoretyk języka, autor kalendarzy i poeta.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka