Rozgorączkowana gazeta.pl w swojej relacji na żywo z Euro 2012 podała właśnie, że rosyjscy kibice pobili Polaka pod Stadionem Narodowym. Dziś to też "Gazeta Wyborcza" ujawniła kompromitujące policję i organizatorów Euro 2012 informacje nt. przebiegu bijatyki (czy raczej pobicia) na Stadionie Miejskim we Wrocławiu. No po prostu można by pomyśleć, że "GW" została opanowana przez redaktorów "Gazety Polskiej".
A to jeszcze nic. "Newsweek" i "Wprost", tygodniki ostatnio zgodnie polujące na przejawy "polskiego nacjonalizmu", w poniedziałkowych numerach zamieściły okładki odwołujące się do dzisiejszego meczu. "Wprost" grzmi: Rosja albo śmierć!, a "Newsweek" porównuje mecz do bitwy warszawskiej w 1920 roku.
Mainstreamowe media nagle zaczęły się zachowywać, jak ogarnięte jakimś szałem. Być może dziennikarze dali się porwać ogólnej atmosferze Euro i zapomnieli o swoich jedynie słusznych liniach zakładających pojednanie polsko-rosyjskie. Ale może kryje się za tym coś zupełnie innego?
Na tygodnie przed Euro 2012 zaczęło się w mediach strasznie "ekstremistami", którzy np. będą chcieli napaść 10 czerwca na piłkarzy z Rosji. I co? I nic. Okazało się, że owi "ekstremiści" są tylko wytworem chorej wyobraźni niektórych polityków. Polscy kibole również "zawiedli" oczekiwania elit, siedząc podczas Euro cichutko i spokojnie. Rozrabiali tylko przyjazdni – Rosjanie właśnie oraz Chorwaci i Irlandczycy.
A przecież awantury podczas Euro 2012 miały być dowodem na oszłomstwo polskiej prawicy i ukazywać realne zagrożenie płynące z jej strony. Kim będzie po Euro straszyć Tomasz Lis, TVNi "Gazeta Wyborcza", jeśli nic szczególnego się nie wydarzy?
Dlatego ostatnie godziny przed meczem z Rosją są dla mainstremowych mediów jedyną już szansą na dowiedzenie swych racji. Zamieszki różnym Lisom są po prostu niezbędne. Ale Polacy złośliwie nie chcą współpracować. Chyba państwo redaktorzy muszą założyć kominiarki i sami ruszyć na kibiców z Rosji.
