Rybitzky Rybitzky
3671
BLOG

Pani Renata rządzi Platformą, czyli Stefan Bohater

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 49

Słuchając przed chwilą Donalda Tuska nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że premier, mówiąc delikatnie, zatracił kontakt z rzeczywistością. I to nie rzeczywistością polityczną, czy społeczną, ale po prostu z otaczającym go światem.

Podczas przemówienia na Radzie Krajowej PO Tusk nawiązał do tekstu znanej nam wszystkim Renaty Rudeckiej-Kalinowskiej i zaczął wygłaszać peany na cześć Stefana Niesiołowskiego. Premier poczuł się zdopingowany krytycznym uwagami RRK nt. "złego" potraktowania bohaterskiego Niesiołowskiego po tym, jak rzucił się pod Sejmem na Ewę Stankiewicz.

Pragnę podkreślić dwie rzeczy: Po pierwsze, jestem zdecydowanie przeciw cenzurze w internecie i moim zdaniem każdy może pisać co chce, pod warunkiem, że nie używa wulgaryzmów i nie promuje treści ewidentnie niezgodnych z prawem. Po drugie, uważam, że w blogosferze można znaleźć wiele ciekawych wpisów i politycy jak najbardziej powinni korzystać z ich treści podczas swoich działań.

Jednakże teksty pani Renaty Rudeckiej-Kalinowskiej od dawna przepojone są czystą nienawiścią wobec wszystkich ludzi, którzy nie przepadają za PO. RRK ma dla nich tylko prymitywną pogardą oraz stek mniej lub bardziej subtelnych wyzwisk. Owszem, po stronie przeciwników PO też są tacy ogarnięci nienawiścią ludzie, ale nikt ich nie traktuje poważnie.

Łatwo wyobrazić sobie sytuację odwrotną, że Jarosław Kaczyński powoływałby się na tekst jakiegoś internauty pełen np. określania dziennikarzy "Gazety Wyborczej" jako "żydokomuny". Wiemy, co by się wtedy działo. Tymczasem Tusk nie miał najwyraźniej problemu z nawiązaniem do tekstu, w którym padają takie określania, jak "łamiąca prawo pisowska propagandystka", co więcej, odczytał szerokie fragmenty tego tekstu.

Fragment o Niesiołowskim był jednym z dłuższych w całym przemówieniu i wynikał z niego wywód Tuska o "wybaczającej" oraz "uśmiechniętej" Platformie. Widać było, że to dokładnie zaplanowany element przekazu. Co ciekawe, Tusk nie nazwał RRK "działaczką partii", a jedynie "osobą głosująca na PO". A przecież RRK nie ukrywa (w pierwszych słowach wpisu), że jest "partyjną koleżanką" premiera. Akurat to Tusk przegapił?

Premier zaprezentował nam dziś spektakl przekraczający wszelkie granice dobrego smaku. De facto poparł czyn Stefana Niesiołowskiego wobec rzekomej "pisowskiej propagandystki" bazując przy tym na tekście napisanym przez jak najbardziej rzeczywistą platformerską propagandystkę. A przy tym wygłosił tyradę o Partii Miłości, z której na Twitterze śmieją się już nawet najbardziej prorządowi dziennikarze.

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka