Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
1505
BLOG

Einstein i Orwell

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 78

Albert Einstein z matematyką cienko było. Właściwie nie mam podstaw by tak twierdzić z całą pewnością. Jednak na to mi wygląda. Od matematycznej roboty miał „asystentów”. Robili za niego rachunki, tłumaczyli mu o co w tych rachunkach chodzi. Przeszukując źródła dostępne w internecie znalazłem bez trudu takich jego asystentów i pomocników.

 

Ludwig Hopf

Nathan Rosen

Walther Mayer

Valentine Bargmann

Bruria Kaufman

Otto Stern

Cornelius Lanczos

Jakob Grommer

Banesh Hoffman

Herman Müntz

Marcel Grossmann

 

Jedni wytrzymywali dłużej, inni krócej. Ale czemu to piszę? A temu, że pod ostatnią notką pojawił się taki oto komentarz:

Panie Arkadiuszu Jadczyk.

Pisałem do Pana 3 lata temu i trochę sobie powymienialiśmy wzajemnych opinii.

Teraz piszę pod przybranym nazwiskiem . Zdarza się to niekiedy gdy naukowiec pisze nie w swoim temacie i podpisuje się jako Bolesław Prus. A ja zadam niekonfrontacyjne pytanie i problem do rozwiązania. Jaką suma powinien być wynagrodzony naukowiec, aby zajął się nową teorią w swojej dziedzinie. Jak pan to powiedział -ujmę tak ,że teoria powinna być przystrojona w drogie ciuszki.

Mordkowicz tego nie umiał, więc jego teoria się nie przebiła.

Z szacunkiem t.k.

Ile Einstein dawał za ustrajanie jego teorii w drogie ciuszki? Sporo. Tylko nie on sam z jego własnej kieszeni. Na przykład roczne wynagrodzenie w Princeton, bo każdy z asystentów był, jak przypuszczam, przynajmniej przez rok zatrudniony. Oczywiście Einstein miał nie tylko asystentów ale i doradców. Dobre rady bywają dawane za darmo.

Ja dostaję czasem dobre rady od znajomego ezoterycznego i teatralnego  fizyka z Kalifornii – nazwiskiem Jack Sarfatti.

Sarfatti

Ostatnio przysłał mi taki obrazek:

Einstein i Orwell

Czym dalej jakieś społeczeństwo oddala się od prawdy, tym bardziej nienawidzi tych, którzy prawdę głoszą.

George Orwell

Powiedzenie bardzo ładne. Tak mi się spodobało, że zacząłem sprawdzać i wygląda na to, że nieprawdą jest iż jest to cytat z Orwella. Jakie społeczeństwo Sarfatti miał na myśli? Przypuszczam, że amerykańskie. Tyle, że pewnie nie o aktualną politykę mu chodziło – to by było zbyt łatwe. Chodziło mu zapewne o tajne badania naukowe, bo taki link mi przy okazji podesłał. Można te linki znaleźć tutaj:

http://nsarchive.gwu.edu/NSAEBB/NSAEBB534-DIA-Declassified-Sourcebook/

Idzie o Document 18 i Document 21. Dowiadujemy się stamtąd o częściowych sukcesach odniesionych przez wojsko przy badaniu zjawisk z dziedziny parapsychologii.

remote viewing

Tichy oczywiście pokręci głową, on z urzędu w takie rzeczy nie wierzy. I, być może, będzie miał rację, nie ma bowiem powodu by wierzyć w treść odtajnionych dokumentów wojska amerykańskiego. Przecież wojsko niczego nie odtajni z tego tylko powodu, że to coś jest prawdą. Jak się coś odtajnia, to często po to, by zmylić.

DIA

 

A Sarfatti mi to przysłał, bo od dawna się takimi rzeczami interesuje, a to w związku z możliwą obecnością zjawisk ze świata kwantowego w przesyłaniu informacji na odległość – w przestrzeni i w czasie.

Te rzeczy i mnie interesują. Szczególnie zaś interesuje mnie problem: skąd się biorą odkrycia naukowe? Może z czytania Kroniki Akaszy?

Kronika Akaszy

Ale o tym w następnej notce.

Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie