Kenny McCormick Kenny McCormick
1160
BLOG

Portale organiczne IV

Kenny McCormick Kenny McCormick Rozmaitości Obserwuj notkę 4

Czwartą część chciałbym poprzedzić pewnym wstępem. Seria "Portale Organiczne" budzi wiele kontrowersji i hmm... lekceważenia, połączonego z niesmakiem. Dosyć dobrze rozumiem te odczucia, przyznam się, że sam mam spore "opory" związane z tym tematem. Jednakże, posiadając tą wiedzę już dawno, nie dopuściłem by wpłynęła na moje sądy, zlekceważyłem ją, nie doceniłem, a tym samym dałem do ręki broń kilku bezdusznym.

Fakt, że poświęciłem cały cykl notek na ten właśnie temat, powinno dać do myślenia (przynajmniej tym ktorzy znają moje podejście do mało sensownych przedsięwzięć), gdyż świadczy to o moim głębokim przekonaniu co do prawdziwości prezentowanych tu informacji.

Nawiązując do kilku komentarzy, chciałbym zapewnić, ze dostrzegam podobieństwo tej teorii do tych na których buduje się różne faszystowskie ideologie, jednakże podobieństwo jest mylne. W odróżnieniu od faszyzmu nie nawołuję do eksterminacji tej drugiej rasy, lecz ostrzegam, gdyż stanowi ona śmiertelne zagrożenie dla ludzi. Po drugie, faszyzm zawsze występuje przeciwko słabszym. Z kolei bezduszni dominują na naszym świecie - rządzą, w celu maksymalizacji bólu i cierpienia na świecie. Sama wiedza o tym mechanizmie ma spory potencjał samoobronny, gdyż celem bezdusznych jest przede wszystkim psychika ludzi.
Po trzecie, tylko bezduszny może uznać się za "nadczłowieka", lub wpaść na pomysł eksterminacji.

Mam nadzieję, że dzięki temu wstępowi, temat zostanie przez niektórych czytelników potraktowany z bardziej otwartym umysłem, a nie zlekceważony tylko dlatego że niesie przerażające przesłanie. Przerażające, ale takie oczywiste gdy tylko spróbować spojrzeć na świat bardziej obiektywnie, a nie przez różowe okulary przepełniającej nas miłości..

Krzyżowanie się ras

Niezwykle istotną kwestią jest zrozumienie, że te dwie rasy krzyżują się od tysięcy, jeśli nie od dziesiątek tysięcy lat. Niemożliwe jest obecnie spojrzenie na rasy obecne na ziemi, tj. żółtą, brązową, czarną czy białą i twierdzić, że jedna lub druga jest "bezduszna". Nie można mówić o "bezdusznych" w kategorii rasy, nacji, plemienia czy w obrębie jakiejkolwiek grupy. DNA obydwu ras jest całkowicie wymieszane, co tak naprawdę jest prawdziwą istotą starań o czystość krwi.

Tylko ci wyposażeni w odpowiedni zestaw genów mają możliwość posiadania duszy, a tym samym do prowadzenia ezoterycznej pracy, co oznacza, że żadna z grup etnicznych nie jest wykluczona, ani nie posiada przewagi nad inną.

Analizując dalej - DNA tych dwóch ras jest tak wymieszane, że przedstawicieli obydwu można znaleźć w obrębie jednej rodziny.



Teza o równym udziale obydwu ras w ludności świata znajduje rónież odzwierciedlenie w pracy Mouravieffa:

…Pomieszanie chromosomów jest już faktem dokonanym, dlatego hormonalna symetria adamowych w naturalny sposób uległa naturalnemu pogorszeniu poprzez pokolenia, do momentu gdy osiągnęła stabilizację na obecnym poziomie. … pewne wskazówki w Ewangeliach każą nam przypuszczać, że dwie rasy współistniejące na ziemi są ilościowo równe.

Powtórzmy raz jeszcze: DNA tych dwóch ras jest tak wymieszane, że przedstwaicieli obydwu można znaleźć w obrębie jednej i tej samej rodziny. Twój brat, siostra, matka, ojciec, córka lub syn. Nie ktoś "obcy" na drugim końcu świata, lub cgociażby ulicy, czczący innego boga, lub o innym kolorze skóry. To może być ktoś z kim spędzasz każdy dzień swojego życia, a jesli tak jest, to, mogą mieć tylko jeden powód bycia tutaj, by wyczerpywać, rozpraszać lub odwracać uduchowione istoty od rozwoju.

Przecież każdy z nas odczuwa zmiany dostępnej energii psychicznej, a jednocześnie nie potrafi zaakceptować, że właśnie ta energia może być przedmiotem zainteresowania pewnych istot, które kierują się takimi samymi zasadami co cały nasz świat - zabrać słabszemu co tylko się da, najlepiej tak by nie zauważył, lub uznał za "sprawiedliwe".

Jednocześnie należy zwróćić uwagę, że towarzystwo bezdusznych nie musi się zawsze wydawać przykre - wszakże ludzie zazwyczaj jako partnerów życiowych wybierają bezdusznych. Z naszego punktu widzenia, bezduszni są często zabawni, jak również sprawiają wrażenie zgranej grupy - jako istoty stadne. Wydają się więc atrakcyjni pod względem towarzyskim, jednak to jest tylko powierzchowne wrażenie - zaglądając głębiej znajdujemy jedynie pustkę - odbicie własnej duszy. W grupie jest to niezauważalne, ale w stosunkach 1:1, jest niezwykle wyczerpujące psychicznie. Ponadto, bezduszni zawsze będą zabiegać o nasze towarzystwo, ale tylko dlatego, by znów dręczyć, męczyć i wysysać. Każdy człowiek zna takie istoty, chociaż zwykle nie zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa związanego z utrzymywaniem jakichkolwiek więzi z takimi osobnikami. Często na bazie interakcji z pseudo-ludźmi ludzie nabierają głębokiej niechęci do ludzi - do takich mylnych myśli można łatwo dojść nie posiadając wiedzy, która między innymi z tego powodu jest tępiona i wyśmiewana przez psychopatów. Gdyby było to nieprawdą, sami chętnie by je rozpowszechniali - przeciez kłamstwa to ich żywioł.

W tym miejscu chciałbym zacytować komentarz Arkadiusza Jadczyka:

Nawołuję i będę nawoływał. Oceniania na podstawie wiedzy a nie emocji. Emocje natomiast można wykorzystać z pozytkiem. Mianowicie mogą nas motywować do pogłębiania i poszerzania naszej wiedzy, do dzielenia się nią z innymi.

Motywująca rola emocji jest nie do przecenienia - dzięki nim można z zapałem wykonywać żmudną pracę. Można niesamowicie poprawić zdolność uczenia, o ile szczerze będziemy chcieli się dowiedzieć. Można wejść w interakcje z podobnymi sobie na wręcz "paranormalnym" poziomie - zjawisko którego bezduszni nie są w stanie zrozumieć i zaakceptować. Podobnie emocje pomagają w dostrzeżeniu prawdy - jednak może to byc złudne, można pomylić emocję "to prawda, bo wiem, że to prawda, gdyż wynika z faktów i znanych prawd" z emocją "to prawda, bo chcę by to była prawda, bo jest wygodna". Dlatego kluczowe jest nauczenie się rozróżniania emocji otwierających nieograniczone możliwości od emocji ograniczających, zamykających na nowe możliwości, zamykających człowieka w jego własnym egoistycznym piekle.

Słyszałem niedawno historię lekarza, który kręcąc na palcu kluczyk do nowego BMW mówił, że musi więcej zarabiać, bo nie ma na leki dla dziecka, podczas gdy dziecko w szkole naśmiewało się z nauczycieli, że tak mało zarabiają.

Bezduszni uważają kłamanie za "fajną sprawę" - po tym można ich rozpoznać, ale na powyższym przykładzie można ocenić "fajność" takiego zachowania - jest po prostu przygnębiające.

Niebezpieczeństwo związane z kłamaniem, a co bardziej istotne - z odbieraniem kłamstwa doskonale opisał Bernhard Guenther w notce "Reflections on Love, Healing, and 9/11":

Jeśli wierzysz w kłamstwo, bez względu na to jak bardzo jeseś "pozytywny", "kochający" czy "pokojowy", karmisz w ten spsób negatywność i entropię. Gdy wierzysz w kłamstwo, pozwalasz na określone ukierunkowanie energii swojej świadomości, oddajesz swój potencjał kłamcom, pozwalasz by tobą manipulowano, co sprowadza się zasadniczo do utraty wolnej woli.

Myślę, że to jest esencja, samo sedno tego "o co mi chodzi", co skłania mnie do dzielenia się z wami niezwykle cenną wiedzą na temat środowiska w którym egzystujemy. Podkreślę jeszcze raz to, co najważniejsze:


Gdy wierzysz w kłamstwo, oddajesz swój potencjał kłamcom,

pozwalasz by tobą manipulowano, oddajesz swą wolną wolę.

 

Na koniec jeszcze jeden, a raczej fragment jednego, idealnie pasującego komentarza Arka:

"naprawdę warto zainwestować, choćby i ponosząc ofiary i porzucając otoczenie nam nie sprzyjające i pracując z trudem i wytrwale nad zagwarantowaniem sobie otoczenia jak najprzyjaźniejszego."

To jest pierwszy (może najtrudniejszy) krok, nie można tego zostawić na później. Dopiero wówczas można liczyć, że przy wytrwałej pracy zacznie wszystko wychodzić. Nieodpowiednie towarzystwo obedrze nas z całej energii, nawet energii by marzyć.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości