stopplatformie stopplatformie
962
BLOG

Rośnie imperium Polsatu

stopplatformie stopplatformie Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 

NaszaPolska.PL

 

http://naszapolska.pl/images/stories/solorz400.jpg

 

 

Jak rząd Tuska pomaga robić interesy jednemu z najbogatszych Polaków



To niewątpliwie będzie transakcja roku. Zygmunt Solorz-Żak kupił Polkomtela – operatora sieci Plus, która kontroluje ok. 1/3 rynku telefonii komórkowej w Polsce. Dzięki temu zakupowi biznesmen będzie mógł stworzyć telekomunikacyjne imperium, budując ogólnopolską sieć szybkiego, mobilnego Internetu na bazie Polkomtela i posiadanych już spółek.

Solorz-Żak ma zapłacić za Polkomtela 18,1 mld zł, z czego ogromna większość pochodzi z kredytu udzielonego mu przez konsorcjum złożone głównie z Deutsche Banku, francuskiego Crédit Agricole i (nadal jeszcze w większości państwowego) PKO BP. Resztę „uzbierał” sam, porządkując własne interesy: sprzedał Polsat kontrolowanej przez siebie spółce Cyfrowy Polsat, a także rozwiązał wieloletni konflikt z Deutsche Telekom, sprzedając Niemcom udziały w Polskiej Telefonii Cyfrowej (w rezultacie czego sieć Era zmieniła nazwę na T-Mobile).

Przechowalnia dla kolesiów

Starania Solorza o kupno Polkomtela trwały od dawna, ale nie było to takie proste, gdyż operator Plusa miał dotąd aż pięciu właścicieli. Ponad 24 proc. udziałów posiadał brytyjski koncern telekomunikacyjny Vodafone, tyle samo – KGHM i PKN Orlen, nieco mniej, niespełna 22 proc. – Polska Grupa Energetyczna, a niecałe 5 proc. – Węglokoks. Dwie ostatnie firmy całkowicie kontroluje skarb państwa, zaś w KGHM i Orlenie rząd jest już co prawda mniejszościowym udziałowcem, ale nadal ma decydujący głos na walnych zgromadzeniach akcjonariuszy i w praktyce to minister skarbu powołuje i odwołuje władze tych spółek.

Działający od 1996 r. Polkomtel de facto należał więc do państwa i podlegał tym samym regułom politycznego „dzielenia łupu”, co inne państwowe spółki. Dlatego za rządów Leszka Millera prezesem Polkomtela został Jarosław Pachowski, wcześniej SLD-owski wiceprezes TVP, którego premier Marcinkiewicz zastąpił Jarosławem Baucem, byłym AWS-owskim ministrem finansów, czyli swoim kolegą z rządu Buzka. Niemal półtora roku później, już za premiera Kaczyńskiego, na miejsce Bauca przyszedł Adam Glapiński, niegdyś ważny polityk Porozumienia Centrum, ale nie minął rok, a władzę przejęła Platforma, a do Polkomtela powrócił Bauc, który kieruje spółką do dziś.

Jego pierwszym zastępcą został Krzysztof Kilian, niegdyś polityk KLD, szef gabinetu premiera Bieleckiego, w rządzie Suchockiej minister łączności, a za rządów Buzka członek rad nadzorczych wielu państwowych spółek (m.in. PKO BP, Poczty Polskiej, Polskiej Grupy Farmaceutycznej). Pochodzący z Gdańska Kilian należy dziś do ścisłego grona doradców premiera Tuska.

W zarządzie Polkomtela znalazło się też miejsce dla Wojciecha Dylewskiego, ważnej postaci grupy, która w 1990 r. weszła do Urzędu Ochrony Państwa z rekomendacji Jana Rokity. Dylewski był w UOP wicedyrektorem Biura Kadr i Szkoleń, a następnie Zarządu Śledczego. Odszedł z tej służby wraz z ekipą Andrzeja Milczanowskiego, by szybko znaleźć posadę w Instytucie Lecha Wałęsy. Za rządów AWS był zastępcą komendanta głównego Straży Granicznej, a także – w czasie reformy administracyjnej - pełnomocnikiem szefa MSWiA Janusza Tomaszewskiego ds. utworzenia województwa dolnośląskiego. Później, tak jak jego koledzy z UOP – Konstanty Miodowicz, Wojciech Brochwicz, Krzysztof Bondaryk czy Bartłomiej Sienkiewicz – związał się z Platformą Obywatelską.

Transakcja wiązana?

Polkomtel stanowi więc ważny przyczółek dla obecnego układu rządzącego, a to oznacza, że decyzja o jego sprzedaży musiała zapaść na najwyższym szczeblu. Minister skarbu Aleksander Grad z pewnością musiał mieć na tę transakcję zgodę premiera Tuska. Czy – oprócz ogromnej kwoty, która w jakimś stopniu zasili budżet państwa (w postaci dywidend) – Solorz-Żak będzie musiał za przejęcie Polkomtela zapłacić jeszcze w inny sposób? Tego nie wiemy, choć w oczywisty sposób nasuwa się podejrzenie, iż Platformie w obliczu wyborów będzie zależało na przychylności Polsatu. Nie byłaby to zresztą jakaś wielka zmiana profilu tej stacji, w której dyrektorem programowym jest Nina Terentiew, a szefem pionu informacji i publicystyki Jarosław Gugała. Choć trzeba przyznać, że do poziomu TVN stacji Solorza-Żaka jeszcze trochę brakuje…

Drugi wielki interes?

Ale sprzedaż Polkomtela to nie jedyny interes, jaki właściciel Polsatu ma do zrobienia z obecnym rządem. Należący do Solorza-Żaka Elektrim jest bowiem właścicielem ponad 47 proc. akcji Zespołu Elektrowni Pątnów Adamów Konin (PAK) – drugiego co do wielkości producenta energii elektrycznej w kraju – zaś 50 proc. udziałów należy tam do skarbu państwa. Od wielu lat biznesmen (który stoi na czele Rady Nadzorczej PAK) stara się o przejęcie pełnej kontroli nad spółką, co – jego zdaniem – ma wynikać z umowy prywatyzacyjnej, ale kolejne rządy ignorowały jego starania.

Dopiero ostatnio rząd Tuska zapowiedział dalszą prywatyzację PAK, zaś Elektrim ma prawo pierwokupu. Na razie resort skarbu podpisał z Elektrimem porozumienie o ścisłej współpracy obu udziałowców przy wprowadzaniu PAK na warszawską giełdę. „Debiut spółki jest szansą na rozwiązanie wieloletniego impasu pomiędzy jej akcjonariuszami, a deklaracja ścisłej współpracy wszystkich zaangażowanych stron pozytywnie wpłynie na wartość oraz możliwości rozwojowe Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin” – czytamy w oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej Elektrimu.

Układ wrocławski

Dalsze rządy PO dają więc Solorzowi-Żakowi (który zajmuje dziś drugie miejsce na liście najbogatszych Polaków) szansę na kolejne świetne interesy. Biznesmen nie ukrywał tego zresztą od dawna, tym bardziej że za rządów PiS nie dość, że władza blokowała jego ekspansję, to jeszcze wyszły na jaw dokumenty świadczące o tym, iż Solorz-Żak był tajnym współpracownikiem PRL-owskiego wywiadu o pseudonimie „Zegarek”.

Toteż nic dziwnego, że na zorganizowanej w grudniu 2007 r. gali z okazji 15-lecia Polsatu w loży tuż obok właściciela telewizji siedzieli członkowie nowego rządu z PO: wicepremier Grzegorz Schetyna, minister kultury Bogdan Zdrojewski i minister sportu Mirosław Drzewiecki. Z tej trójki najbardziej zaprzyjaźniony z Solorzem-Żakiem był pochodzący z Wrocławia Schetyna. A to właśnie z Wrocławiem związani są byli szefowie Polsatu: mecenasi Józef Birka i Aleksander Myszka (do dziś zasiadają w Radzie Nadzorczej stacji) oraz Andrzej Rusko.

Tego ostatniego, który jest również znanym działaczem sportowym – kieruje spółką Ekstraklasa organizującą rozgrywki I ligi piłki nożnej – właśnie sport połączył z obecnym marszałkiem Sejmu. W 2002 r. Rusko, Schetyna i ówczesny poseł SLD Jan Chaładaj próbowali przejąć piłkarski klub Śląsk Wrocław, ale w końcu wycofali się z tego przedsięwzięcia, gdyż zadłużenie klubu było zbyt wysokie. Po kilku latach sprawa własności Śląska Wrocław powróciła i w 2009 r. większościowym udziałowcem klubu został Solorz-Żak. Poparcia tej inwestycji udzielił wówczas Schetyna, którego bliskim znajomym jest także szef sportu w Polsacie Marian Kmita.

Oczywiście pozycja Grzegorza Schetyny jest dziś znacznie słabsza niż dwa lata temu, lecz ciągle należy on do czołówki Platformy. Ale – jak widać – nawet bez jego udziału w rządzie ekipa Tuska umożliwia właścicielowi Polsatu robienie świetnych interesów.

Paweł Siergiejczyk

Artykuł ukazał się w najnowszym numerze tygodnika "Nasza Polska" z 12 lipca 2011 r. (Nr 28 (818))

 

 

 

 

 

Patriota Ta­kiej schizo­frenii i zakłama­nia mogą do­puścić się tyl­ko lud­zie, którzy włas­nych obywate­li mają za sta­do tępaków i de­bi­li. http://warszawskagazeta.pl śro­da, 22 czerw­ca 2011 Nie możemy dopuścić, by Tusk ze swoją ferajną rządził kolejne 4 lata. Należy przebić się przez medialną blokadę. Wystarczy przesłać znajomym linka i poprosić o dalszą dystrybucję. http://tv.nowyekran.pl/post/22186,niszcz-falszyzm-nie-odpuszczamy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości