ezekiel ezekiel
1123
BLOG

Ja, prekariusz

ezekiel ezekiel Polityka Obserwuj notkę 42

Moją pierwszą pracą była praca reprezentanta handlowego. Nie pamiętam, żebym coś na tym zarobił, ale za to nieźle to wygląda w CV. Później była praca w TVP przy całkiem dużym programie publicystycznym. Na umowę o dzieło. Pieniądze nie były małe, jednak ani razu nie zostały wypłacone w terminie. Kiedy pytałem o datę wypłaty od szefa produkcji, czy jak on się tam nazywał, otrzymywałem odpowiedź: „chyba nie wiesz jak się pracuje na planie, co?”. Przyszedł kryzys i mnie, oraz piątkę moich znajomych poinformowano, że on przyszedł i my będziemy oszczędnościami. Później pracowałem przy pierwszym projekcie współfinansowanym przez UE. Umowa na czas określony. Później był drugi projekt i umowa na czas określony. Wczoraj byłem na Polskich Oburzonych. Trochę w pracy trochę z chęci wybicia szyb w budynku giełdy. Robiłem fotki do jednego z mediów elektronicznych. Pracuję tam na umowę o dzieło.

Bliska mi osoba pracowała w radiu. Przez pierwsze pół roku za darmo, ale „w ramach stażu”. Później dostała umowę o pracę i wysokość pensji przez pierwszy rok porównywalna była porównywalna do pracy na kasie. Później było 300zł więcej. Przez atmosferę w pracy i 10 godzinne dyżury (oczywiście o wypłacie nadgodzin nikt nie słyszał) po dwóch latach zrezygnowała. Razem z nią odeszło koło 10 osób z całej Polski w podobnej sytuacji. Zostało kilka osób z kredytami na głowie i myłymi dziećmi. Inny znajomy pracuje w jednej z agencji prasowych. Kilka miesięcy na stażu płatnym z urzędu pracy. Później rok na umowę o dzieło. Pieniądze porównywalne do pracy na kasie. Tylko na kasie pracuje się na umowę o pracę najczęściej. Jego znajomej, chociaż sprawiała się całkiem nieźle na tym stażu, podziękowano po pół roku pracy. Przyszedł ktoś inny. Mój kolega prcował w Olsztynie w kancelarii prawnej około roku na umowę o dzieło. Moi znajomi i przyjaciele, którzy zostali w moim rodzinnym Ełku pracują najcześciej bez umowy. Pracują nocami za minialną krajową + 100zł. Pracują w magazynach, na budowach, bez ubezpieczenia.

I część z nas jest już trochę wkurwionych na tych bonzów, którzy mówią, że zaoszczędzimy jeśli będziemy pracować na umowę o dzieło, albo bez. Albo kiedy mówią, że tylko to nam mogą zaoferować. Dla młodych, wykształconych, faszerowanych reklamowym gównem z billboardów. Że jest kiepska sytuacja finansowa w firmie a na łąpie błyszczy zegarek za 5 tysięcy. Jesteśmy wkurwionymi prekariuszami. I oczywiście nic się nie zmieni, bo co by się zmienić miało?

Wczoraj telewizji pod gmachem giełdy Polsatowi udzielał wywiadu młody człowiek związany z Porozumieniem 15 Października. Udzielał tego wywiadu młodej reporterce, prekariuszce zapewne sądząc po jakości ciuchów, które miała na sobie. Pewnie umowa o dzieło, żeby jej urzędasy nie jebały na podatkach. Mówił o tym, że płatny drugi kierunek to jest skandal. Mówił o tym, że politycy nie preprezentują nikogo poza samymi sobą i są zakładnikami wielkiego kapitału, agencji ratingowych etc. Mówił, to tym, że media mają swoje interesy, że fabrykują rzeczywistość, że manipulują stojąc w jednej linii z wielkim kapitałem. Ot banały mówił, ale kto banałom odmawia słuszności? I ja jestem bardzo ciekaw jaka część z jego wypowiedzi pojawiła się na antenie. I kiedy w TVN Uwaga pojawią się prekariusze zatrudnieni za psie pieniądze na umowy śmieciowe, a nie tylko "skrzywdzeni przez bezdusznych biurokratów". Pewnie mogliby niezły materiał zrobić nie wychodząc z budynku.

ezekiel
O mnie ezekiel

Interesuję się wszystkim, więc na niczym się nie znam. Na moim blogu można w komentarzach rzucać mięsem. Jeśli jednak ktoś się na to decyduje musi się liczyć z faktem, że mięsem może dostać. Nie cenzuruję nikogo. Nie donoszę administratorom o naruszeniu regulaminu. Jeśli ktoś dostrzeże w jakimś poście kwantyfikator "Polacy-katolicy" i poczuje się dotknięty wydźwiękiem tekstu zapewne skieruje swoje oczy na opis chcąc z niego zadrwić. Korzystając z okazji skierowanego tu wzroku wyjaśniam, że kwantyfikator taki jest skrótem myślowym. Nie znaczy tyle co "wszyscy Polacy-katolicy", tylko ich większość. O ile oczywiście zgodzimy się, że grupy społeczne różnią się między sobą pewnymi cechami. A chyba się różnią, ponieważ na jakiejś podstawie potrafimy je wyróżnić. "Polacy-katolicy" to tylko egzemplifikacja. Dotyczy to wszystkich kwantyfikatorów znajdujących się w postach. Odczuwam pewien dyskomfort, gdy zwracam się do osób starszych wiekiem, lub naukowym tytułem per "Ty" nie tłumacząc dlaczego tak robię. Tu jest miejsce na wyjaśnienia. Jestem zwolennikiem stosowania netykiety, której jedna z zasad mówi, że zwracanie się w Internecie do kogoś w ten sposób jest w dobrym tonie i w pewien sposób zrównuje, czy też egalitaryzuje rozmowę. Nie jestem jednak doktrynerem, jeżeli ktoś sobie tego nie życzy w każdej chwili mogę zaprzestać tego procederu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka