adamo21 adamo21
236
BLOG

Prowokacja gliwicka a sprawa Sudanu

adamo21 adamo21 Polityka Obserwuj notkę 0

"Raport" z Sudanu - m.in. o tym, co łączy tzw. prowokację gliwicką (1939) z Sudanami i jakie zjawiska w Sudanie nasuwają na myśl Rwandę..

Zdziwiłem się, gdy w felietonie arabskiego autora na afrykańskim portalu zobaczyłem - choćby minimalne - odniesienie do Polski. Ujęło mnie to w jakiś sposób na tyle, że postanowiłem (korzystając z pozwolenia redakcji) przetłumaczyć ten materiał i umieścić go na tym "sudańskim" blogu. Z zarysowaniem pewnego tła, bo i mija ponad tydzień od chwili, gdy ów felieton był bardziej aktualny.

Więc najpierw małe ukazanie, jakie wydarzenia między obydwoma Sudanami stały się, nazwijmy to, inspiracją dla stworzenia owego oryginalnego tekstu...

14 marca 2012 (środa) - w ramach długofalowych rozmów o spornych kwestiach, Sudany podpisały w Addis Abebie (stolica Etiopii jest gospodarzem tych rozmów) wstępne porozumienie w dużej mierze dotyczące praw obywateli, nazwane w potocznym obiegu "paktem czterech wolności";

26 marca 2012 (poniedziałek) - dość niespodziewanie, armie obydwu krajów wkroczyły wzajemnie na tereny, do których pretensje rości sobie strona przeciwna; (generalnie, wiele rejonów przygranicznych ma charakter sporny; są to jednocześnie tereny dość bogate w ropę); tego dnia sudańskie lotnictwo bombowe miało też atakować południowców blisko granicy;

27 marca 2012 (wtorek) - głośne w świecie naloty sudańskiego lotnictwa na południowosudańskie pola naftowe w stanie Unity (Południe właściwie nie ma obrony przeciwlotniczej); na początku tygodnia światowe media mówiły o najpoważniejszym zaostrzeniu sytuacji od momentu secesji Sudanu Południowego w lipcu 2011 r.

28 marca 2012 (środa); dwa tygodnie po podpisaniu "paktu czterech wolności" - wojska Południa wycofały się z rejonu Heglig, które zajęły na początku tygodnia; strony zadeklarowały gotowość do dalszych rozmów w Addis Abebie;

Felieton Ahmeda Al-Zobiera:

"Śmiertelna gra między Dżubą a Chartumem

Ahmed Al-Zobier

Autor jest dziennikarzem "Sudan Tribune", portalu w siedzibą we Francji. Mieszka w Chartumie, stolicy Sudanu północnoego.

28 marca 2012

Sudańska polityka to niekończący się rollercoaster. W następstwie tygodnia optymizmu, po wizycie delegacji SPLM* [wyjaśnienia oznaczonych skrótów - pod tekstem felietonu] w Chartumie, oznaki przełomu w negocjacjach między Sudanem a Sudanem Południowym były ewidentne. Al-Baszir* zgodził się przybyć do Dżuby w celu finalizacji porozumienia (...). Jakkolwiek, ten sen na jawie skończył się tragicznie, gdy w poniedziałek 26 marca doniesiono o starciach między Siłami Zbrojnymi Sudanu a Ludową Armią Wyzwolenia Sudanu* na terenie bogatego w ropę rejonu Heglig w Kordofanie Południowym. W rezultacie spotkanie między Omerem Hassanem Al-Baszirem a Salvą Kiirem*, zaplanowane na 3 kwietnia, zostało odwołane albo zawieszone przez Chartum.

Zgodnie z oczekiwaniami, obaj prezydenci mieli podpisać porozumienie na szczycie w Dżubie przed końcem okresu przejściowego, przypadającym na 8 kwietnia 2012 r. Zamiast tego, rząd (północy - przyp. tłum.) wezwał do mobilizacji dżihadystów. Jastrzębie sprawiają wrażenie ucieszonych i zwycięskich (postępujący syndrom żaby i skorpiona) [1 - patrz przypis pod tekstem], jako że SAF odpowiedziała bombardowaniami pól naftowych w południowosudańskim stanie Unity. Ze względu na odnowioną wrogość między obydwoma państwami, setki tysięcy południowych Sudańczyków w Sudanie mogą stanąć w obliczu niepewnej i niebezpiecznej przyszłości.

Szczegóły tego, kto zaczął co, kiedy i dlaczego pozostają niewyraźne. Chartum obwinia SPLM, a Dżuba zrzuca winę na SAF*; patrząc na ich dotychczasowe ścieżki, wiarygodność obydwu stron jest oczywiście wątpliwa. Ale jedna rzecz jest bardziej pewna: jeśli jest jakaś wojskowa sztuczka, którą Chartum opanował bardzo dobrze, to jest nią projektowanie scenariuszy  podobnych do prowokacji gliwickiej [2], która zapoczątkowała II wojnę światową. Tego typu preteksty do wojen były powtarzane w Abyei, Kordofanie Południowym, Nilu Błękitnym* i prawdopodobnie teraz wobec Sudanu Południowego. W tym kontekście, ostatnia intryga została zawiązana w celu wywołania reakcji ze strony SPLA. Chartumscy przeciwnicy porozumienia zaryzykowali i zagrali bombardowaniem niektórych rejonów w Sudanie Południowym. Mieli tym razem szczęście, bo SPLA zareagowała. W Chartumskich korytarzach władzy można było usłyszeć westchnienie ulgi, teraz łatwe jest dla nich wstrzymanie Ramowego Porozumienia z Addis Abeby, którego akceptację bez przekonania udawali.

Ale dlaczego? Przecież sudański rząd oficjalnie przyjął z zadowoleniem umowę z Addis, podpisaną między Chartumem a Dżubą 14 marca 2012 r. Kluczową kwestią, co do której się porozumiano, jest uregulowanie statusu obywateli mieszkających w obydwu państwach - włącznie z tym, co znane jest jako cztery wolności: przemieszczania się, zamieszkania, własności oraz zatrudnienia. Jakkolwiek, wielu znaczących członków NCP* wyraziło swój sprzeciw względem umowy z Addis Abeby, a niektórzy inaczej ją interpretowali.

Jednocześnie 'Al-Intibaha', antypołudniowosudańska gazeta redagowana przez Al Tayeba Mustafę, wuja prezydenta [Baszira - przyp. tłum.], atakowała porozumienie w sposób szczególnie agresywny. Mustafa napisał artykuł zatytułowany 'Nad naszymi martwymi ciałami' twierdząc, że 'jeśli byłaby to choćby jedna wolność, to odrzucilibyśmy ją, jako że stanowi wielkie zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa narodowego - a co dopiero mówić o czterech wolnościach!'

Ataki tych, którzy komentowali jego artykuł w Internecie, były nawet bardziej złośliwe i groźne. Jeden z nich napisał: 'Nigdy nie mogliśmy znieść widoku południowca kręcącego się pałętającego się na Północy. Musimy stworzyć cele w każdym okręgu, aby ich zmiażdżyć. Utworzę cele w moim sąsiedztwie, dopóki wszyscy nie znikną z naszych oczu. Jesteśmy w stanie ich zniszczyć i południowcy powinni o tym wiedzieć - tak samo, jak wszyscy ci zdrajcy, którzy ich wspierali.' Inny dodał: 'Czekam z niektórymi przyjaciółmi z sąsiedztwa do upłynięcia kwietniowego terminu ostatecznego, żeby oczyścić kraj z tych przeklętych południowców. Jeśli Bóg chce, będziemy kontynuować nasz plan - nie ma znaczenia, jak dużo wolności ten rząd poniżenia im da.'

Kolejny publicysta, Saad Ahmed Saad, użył religii do usprawiedliwienia jego sprzeciwu względem porozumienia i napisał: 'Obecność niemuzułmanów w państwie islamskim ma konkretne i specyficzne warunki. Mogą przebywać w nim albo jako dhimmi (słowo oznacza <<kogoś, czyja odpowiedzialność została odebrana>>), albo jako ktoś, komu udzielono azylu. Ci, którym udzielono azylu, nie są mieszkańcami, ale przebywają tymczasowo. A południowcy nie są ani dhimmi, ani uchodźcami, więc nie mają tytułu do korzystania z tych wolności.' Ishaq Fadllala, inny znany publicysta 'Al-Intibahy', napisał złowróżbne ostrzeżenie: 'Jeden incydent w Chartumie to dość, aby deportować wszystkich południowych Sudańczyków - zarówno tych z obywatelstwem, jak i bez'.

Ta gazeta przypomina czasopismo 'Kangura', które stało za ludobójstwem w Rwandzie, nawet jego nazwa nosi zagrażające podobieństwo. Al-Intibaha znaczy 'Gotowość i czujność', a słowo Kangura znaczy 'Obudź innych', [tzn. uczyń ich czujnymi]. 'Kangura' w Rwandzie była finansowana przez oficerów armii, niektórych członków rządzącej partii oraz agencję wywiadowczą. Podobnie 'Al-Intibaha' jest finansowana  przez niektórych członków partii rządzącej i prawdopodobnie przez wywiad oraz armię.

Co więcej, 16 marca 2012 r., czołowi imamowie Chartumu w czasie piątkowych kazań zaatakowali porozumienie i cztery wolności. Jednocześnie 17 marca rzecznik SAF opublikował oświadczenie głoszące, że siły SPLM-N*, ze wsparciem Sudanu Południowego, przygotowują się do ataku na SAF w Kordofanie Południowym. Według oświadczenia, taki akt anulowuje wszelkie porozumienia podpisane wcześniej przez obydwa kraje.

To są siły przeciwne Ramowemu Porozumieniu z Addis Abeby i jak na razie wygląda na to, że udaje im się sabotowanie go tak samo, jak zrobili to z innym Ramowym Porozumieniem, podpisanym w Addis Abebie 28 czerwca 2011* między NCP a SPLM-N. Jastrzębie kontynuują swoje świętowanie i śpiewają 'niech ich krew będzie rozlana, niech ich wszystka krew będzie rozlana'.. więcej cmentarzy przyrzeczonych bezradnemu narodowi. Ale większość ludzi ma nadzieję, że rozsądek, mądrość i racjonalność przewyciężą obecne szaleństwo.

[1] Jak mówi opowiastka, żaba zgodziła się zabrać skorpiona na drugą stronę rzeki, ale na środku rzeki poczuła ostre żądło wbite w swoje plecy i powiedziała: 'Teraz oboje umrzemy! Dlaczego to zrobiłeś?!?' Skorpion odpowiedział: 'Nic nie mogłem na to poradzić. To moja natura.'

[2] Prowokacja gliwicka została odegrana przeciwko niemieckiej radiostacji przez nazistów udających polskie wojska 31 sierpnia 1939 r."

* SPLM- Sudan People's Liberation Movement - Ludowy Ruch Wyzwolenia Sudanu - partia rządząca Sudanu Południowego; wcześniej przez lata ugrupowanie rebelianckie walczące z rządem w Chartumie o większe prawa dla uciskanego Południa; zbrojnym ramieniem była SPLA - Ludowa Armia Wyzwolenia Sudanu; dziś jest to oficjalne wojsko Południa;
* Omar Hassan Al-Baszir- urzędujący prezydent Sudanu północnego; ścigany przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze za zbrodnie wojenne, zbrodnie przeciwko ludzkości oraz ludobójstwo w Darfurze; na razie ma się dobrze i publicznie występuje jako prezydent swojego kraju; nie ma chętnych, by go aresztować i doprowadzić przed wymiar sprawiedliwości;
*Salva Kiir Mayardit - prezydent Sudanu Południowego oraz szef SPLM (w Sudanie Południowym obowiązuje system prezydencki; trudno mi właściwie powiedzieć, jaki system obowiązuje na północy.. to hegemonia jednej partii, coś jak u nas za czasów PZPR, tylko że nie ma "protektora", jakim w przypadku Polski było ZSRR)
*SAF - Sudan Armed Forces; Sudańskie Siły Zbrojne
*We wszystkich trzech regionach zawrzało w zeszłym roku: od maja (Abyei), poprzez czerwiec (Kordofan Południowy) po wrzesień (Nil Błękitny). W Abyei stacjonuje teraz misja pokojowa pod auspicjami ONZ, składająca się z etiopskich żołnierzy (docelowa liczebność - 4200), choć obie armie nadal ociągają się z wycofaniem z tego regionu; z kolei w Kordofanie i Nilu trwają regularne rebelie przeciw rządowi w Chartumie, podobnie jak wcześniej na terenie dzisiejszego Sudanu Południowego;
*NCP - National Congress Party - Narodowa Partia Kongresu - ugrupowanie rządzące Sudanem północnym; spadkobiercy wojskowego (acz obyło się bez rozlewu krwi) puczu z 1989 r., którego jednym z przywódców był zresztą obecny prezydent, Al-Baszir;
*SPLM-N - Sudan People's Liberation Movement-North - dawna północna odnoga partii rządzącej obecnie Sudanem Południowym; dziś SPLM-N jest główną siłą walczącą przeciw rządowi Północy w Kordofanie i Nilu Błękitnym; ugrupowanie jest sprzymierzone z rebeliantami z Darfuru w ramach Sudańskich Sił Rewolucyjnych; celem sojuszu - obalenie reżimu w Chartumie; powodzenie? - zmienne;
*to porozumienie miało zagasić nowy konflikt w Kordofanie Płd., kilka tygodni po jego rozpętaniu; niestety, Baszir bardzo szybko uznał je za nic nie znaczące i nakazał prowadzenie pełnej ofensywy przeciw rebeliantom; wojna w tym stanie trwa do dziś. Setki tysięcy cywilów stoi na granicy klęski głodu. A może już przekroczyli tę granicę.. W Kordofanie Południowym rządowe bombowce bezpardonowo atakują tereny typowo cywilne. Chcą pozbyć się z tych regionów ludności niearabskiej oraz chrześcijan (więcej na ten temat tutaj: http://www.opendoors.pl/przesladowania/wiadomosci/2012/04kwiecien/1496307/)


Tyle felietonu sprzed ponad dwóch tygodni i pewnych objaśnień.. A co się stało między obydwoma od tamtej środy do wczoraj (Wielki Czwartek)? Mały skrót informacji...

jeszcze w środę 28 marca:
- jak podały oficjalne źródła, sudańska armia starła się w pobliżu Heglig z rebeliantami z Darfuru, którzy w ramach sojuszu ugrupowań rebelianckich działają też w Kordofanie Płd.; Północ oskarżała, że poniedziałkowy atak ze strony armii Południa też został przeprowadzony przy udziale rebeliantów z Darfuru;
(b)- zespoły negocjacyjne po raz kolejny wysłane przez rządy Sudanów do stolicy Etiopii; kolejna próba łagodzenia konfliktu (rodzi się wniosek, że władzom obu krajów to wszystko już dawno wymyka się z rąk; tu walka, tu negocjacje i tak w kółko..)(b)

29 marca (czwartek):
- podobno wysocy rangą przedstawiciele ONZ chcą doprowadzić do rozmów obu prezydentów na terenie kraju trzeciego; z kolei do przeprowadzenia zaplanowanego wcześniej na 3 kwietnia szczytu wezwali przedstawiciele państw sąsiadujących z Sudanem;
- minister spraw zagranicznych Północy: "zaprzestanie przez Południe wspierania rebeliantów na Północy - warunkiem pokoju" (Dżuba oczywiście konsekwentnie od miesięcy zaprzecza takiemu wsparciu; obie strony zresztą wzajemnie oskarżają się o to samo, bo na Południu też działają różne grupy rebelianckie)
- Senat USA jednogłośnie do Sudanu północnego: "Wpuśćcie organizacje humanitarne do stanów ogarniętych rebeliami!"; Senat wezwał także oba Sudanu do porzucenia wzajemnej wrogości;

30 marca (piątek):
- nowe fale sudańskich uchodźców wciąż napływają do Etiopii z sąsiedniego Nilu Błękitnego;
- rebelianci przystąpili do ataku na Talodi, ważny garnizon sudańskiej armii w Kordofanie Południowym;
- sudański dyplomata o relacjach z Sudanem Południowym: "od negocjacji przeszliśmy do wojny i odwetów";
- prezydent Sudanu Południowego zarządził powszechną mobilizację w pięciu stanach graniczących z Sudanem północnym;

31 marca (sobota):
- rebelianci: trwają walki o Talodi;
- rzecznik północnej armii: "betalion 4. Dywizji SPLA przekroczył granicę i idzie w kierunku Talodi"; rzecznik armii Południa: "to bzdura; Północ może zaatakować stan Unity i jego pola naftowe; nie pozwolimy na to"

noc z soboty na niedzielę oraz ranek:
- bombardowania na terenie stanu Unity (Sudan Południowy); lokalny komisarz: "sudański samolot zrzucił osiem bomb w rejonie Manga; tu nie ma żadnych wojskowych obiektów!"

1 kwietnia (niedziela):
- spotkanie delegacji obu Sudanów z premierem Etiopii, Melesem Zenawim; próba mediacji tego dnia nie powiodła się; rozmowy między krajami miały rozpocząć się już w sobotę, ale strony czekają ponoć na dojazd ministra obrony Sudanu (też ściganego przez MTK w Hadze) oraz szefa sudańskiego sztabu generalnego, którzy mają przybyć w poniedziałek; Sudan Południowy: "to celowe opóźnianie wznowienia rozmów przez Sudan"; Pagan Amum, szef negocjatorów Południa: "przeciwnicy porozumienia w Sudanie pracują nad podważeniem pokojowych wysiłków; lotnictwo sudańskie codziennie bombarduje Sudan Południowy, trwają naloty na stan Unity; zbombardowano miasteczko Manga oraz pozycje 4. Dywizji SPLA"
- rebelianci w Kordofanie Płd. kontynuują ostrzał artyleryjski Talodi;
- wybuch ciężkich walk 6 km od Heglig (ten sam stan); wielu rannych sudańskich żołnierzy trafia do szpitala w Heglig; ewakuacja pracowników z pól naftowych rejonu;
- rzecznik armii Północy: "armia Południa weszła 3 km w głąb rejonu Teshwin; odparliśmy atak"

2 kwietnia (poniedziałek):

- Barack Obama zwrócił się do prezydenta Sudanu Południowego, by ten zapewnił, że armia Sudanu Południowego nie będzie wspierać rebeliantów ani operować na pograniczu obu krajów, szczególnie na terenie Kordofanu Południowego..
- delegacja Sudanu Południowego zakwestionowała prowadzoną w Etiopii mediację ze strony Unii Afrykańskiej; południowcy zwrócili się do Kenijczyków o pomoc w rozwiązaniu konfliktu;

3 kwietnia (wtorek):
- rzecznik rządu Południa w Nairobi (stolica Kenii): "zaognienie konfliktu to wina jastrzębi wewnątrz sudańskiej NCP"; dodał: "południowa armia znalazła się w zeszły poniedziałek w Heglig, bo ścigała tam Sudańskie Siły Zbrojne po odparciu ataku z ich strony; dzień wcześniej w Heglig był minister obrony Sudanu; wciągnęli nas w tę prowokację; chcieli znaleźć wymówkę, by odwołać zaplanowany na 3 kwietnia szczyt prezydentów w Dżubie"; powtórzył też, że rząd Południa nie wspiera rebeliantów walczących z rządem na Północy, m.in. w Kordofanie;
- gubernator Kordofanu Południowego (również.. ścigany przez MTK) oskarżył Al-Jazeerę o fałszerstwo; arabska telewizja pokazała wcześniej nagranie, na którym gubernator wydaje żołnierzom zdecydowane dyspozycje, by w walce z rebeliantami nie brali jeńców, by nie tworzyli w ten sposób "administracyjnego obciążenia"; mieli ich "miażdżyć i nie zostawiać żywych"; na to nagranie zareagowała nawet Catherine Ashton, szefowa dyplomacji Unii Europejskiej; mówiła coś o zbrodni wojennej (nic dziwnego, skoro ten gość za takie zbrodnie jest ścigany przez międzynarodowy trybunał.. tyle, że gadanie to chyba za mało w tych sprawach..)

- w Etiopii negocjatorzy obu Sudanów nie podpisali bieżącego porozumienia, które udało im się wynegocjować podczas obecnej rundy rozmów; kością niezgody stało się to, że delegacja Południa zaprzeczyła, jakoby jej państwo wspierało rebeliantów działających na terytorium Północy.. Wśród komentatorów pojawiły się głosy, że rozmowy zostaną zgodnie z harmonogramem zakończone tego dnia - nawet, jeśli stronom nie uda się podpisać porozumienia;

4 kwietnia (środa):
- armia Południa: "zestrzeliliśmy sudańskiego MiGa-29 latającego nad stanem Unity i zrzucającego bomby"; rzecznik armii Północy: "to nieprawda"; przyznano natomiast, że Północ ostrzeliwuje artylerią "pozycje rebeliantów w stanie Unity";
- odroczenie dalszych negocjacji w Addis Abebie; porozumienia nie podpisano; była alternatywna propozycja ze strony mediacji, ale nie została na razie przyjęta przez delegację Północy; ta powiedziała, że musi skontaktować się z centralną..

Ten obecny stan negocjacji Voice of America skomentowało następująco:

"Mówi się o postępie w, prowadzonych przy mediacji Unii Afrykańskiej, rozmowach mających na celu zmniejszenie napięć między Sudanem a Sudanem Południowym. Napięte negocjacje, które ciągnęły się cztery dni w luksusowym hotelu zostały przerwane w środę po południu w atmosferze ostrożnego optymizmu. Obie strony wskazały, że kolejna runda rozmów może być toczona już w przyszłym tygodniu.

Główny negocjator Sudanu Południowego, Pagan Amum, powiedział, że jego strona zaakceptowała kompromisową propozycję przedstawioną przez panel mediacyjny Unii Afrykańskiej, kierowany przez byłego prezydenta RPA Thabo Mbekiego."
(http://sudan.net/completenews.php?nsid=2827&cid=1)

- sekretarz generalny ONZ, Bak Ki-mun, ponownie wezwał oba państwa do wycofania ich sił z Abyei..

5 kwietnia (czwartek):
- "Główny negocjator Sudanu Południowego oskarżył Chartum, że ten wyraźnie okazuje brak zainteresowania osiągnięciem długofalowego rozwiązania szeregu spornych kwestii, których - jak dotąd - nie udaje się obu stronom rozwiązać"
(http://www.sudantribune.com/Amum-says-Sudanese-delegation,42142)

- "Główny mediator z ramienia Unii Afrykańskiej, były prezydent RPA Thabo Mbeki, zmarginalizował obawy i spekulacje co do ewentualnego wybuchu wojny między Chartumem a Dżubą."
(http://www.sudantribune.com/Mbeki-downplays-prospects-of-full,42145)

---

Coś jeszcze?
Strona internetowa BBC zamieściła dziś materiał swojego korespodenta w Chartumie, Jamesa Copnalla.. chodzi o Południowców pozostających na Północy w związku choćby ze zbliżającą się graniczną datą 8 kwietnia..
Autor pisze:


"Nie mam dachu nad głową, jestem głodna i chcę pojechać do Sudanu Południowego", mówi Fatna Khamis Bilal.

Jest jedną z około pół miliona Południowych Sudańczyków w Sudanie, którym kończy się czas.

Okres zwłoki, w którym mogą uregulować swój status w kraju, który był kiedyś ich krajem, kończy się 8 kwietnia.

Jeśli w ostatniej chwili nie nastąpi interwencja, prawie wszyscy z nich przestaną być legalnymi mieszkańcami Sudanu i wielu obawia się, co może się dalej stać."
(http://www.bbc.co.uk/news/world-africa-17624075)

Miejmy nadzieję, że na strachu się skończy, ale.. nie, lepiej nawet nie myśleć o ewentualnych incydentach (vide - cytowane wcześniej zapowiedzi Arabów w Internecie).

Zapraszam: Modlitwa za Sudan

adamo21
O mnie adamo21

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka