payssauvage payssauvage
1892
BLOG

Komu Wałęsa pomoże "wyskoczyć przez okno"?

payssauvage payssauvage Polityka Obserwuj notkę 53

"Gdy się człowiek robi starszy/ Wszystko w nim po trochu parszy-/-wieje" zauważył Tadeusz Boy-Żeleński i trudno mu odmówić racji. Nie twierdzę wprawdzie, że to jest reguła, ale jak się tak rozejrzeć dookoła, to przypadków potwierdzających prawdziwość spostrzeżenia Boya znajdzie się aż nadto. Mnie zacytowane słowa skojarzyły się z najnowszą erupcją intelektualnego gejzeru pod nazwą Lech Wałęsa. Były prezydent naszego kraju ("co hańba, co za wstyd!") stwierdził, co następuje: "Pracuję dla Polski. Głoszę to, co uważam za słuszne [...] Oni (tj. PiS) się na to, nie zgodzą. Wtedy będzie wielka demonstracja w Warszawie licząca ponad 2 mln ludzi. Będzie ultimatum: albo się zgadzacie na demokratyczne rozstrzygnięcia, albo pomożemy wam wyskakiwać przez okna." Potem jeszcze było, że "naród nie wytrzyma takiego układu", ale Wałęsa niestety nie sprecyzował o który naród mu chodzi: czy być może miał na myśli naród niemiecki finansujący rocznicową imprezę Trybunału Konstytucyjnego via fundacja im. Konrada Adenauera, czy może jakiś inny.

"Wałek" wspaniałomyślnie zgodził się również "na 48 godzin (...) być przywódcą, po to, żeby ich rozliczyć, żeby pozamykać kogo trzeba za to, jak zaszkodzili Polsce." Ponieważ lubię zwracać uwagę na szczegóły, to moją uwagę natychmiast przykuło te 48 godzin. Otóż 48 godzin to jest okres na jaki maksymalnie policja lub inne służby (np. CBA, ABW) mogą zatrzymać podejrzanego, jeżeli istnieje uzasadnione przypuszczenie, że popełnił przestępstwo i jednocześnie zachodzi obawa, iż będzie się ukrywał lub zacierał się ślady. Niech się więc Wałęsa nie zdziwi, jeżeli faktycznie zmieni miejsce pobytu na 48 godzin, ale żadnym "przywódcą" nie zostanie - no, chyba że przywódcą ("starszym") celi.

Z kolei słowa o pomocy w wyskakiwaniu przez okno skojarzyły mi się z okolicznościami śmierci Jana Rodowicza pseudonim "Anoda" - żołnierza Szarych Szeregów, powstańca warszawskiego, uczestnika akcji pod Arsenałem (dostał za nią Krzyż Walecznych) i całego szeregu innych akcji polskiego podziemia niepodległościowego. Zmarł on 7 stycznia 1949 r. - oficjalnie, według twierdzeń prokuratury i UB - przyczyną jego śmierci był skok samobójczy z okna IV piętra budynku MBP przy ul. Koszykowej, jednak wiele wskazuje na to, że ubecy mu "pomogli", innymi słowy, został przez to okno wyrzucony. Widać więc wyraźnie z jakiego źródła czerpie inspiracje "legenda Solidarności". Korzystając z okazji przypomnijmy, że jedym z ubeków, którzy katowali Jana Rodowicza były niejaki Wiktor Herer którego w latach 80. "legenda Solidarności" Kuroń przeprowadził na doradcę związku ds. rolnictwa. Kiedy prof. Wiesław Chrzanowski, którego Herer również torturował, sprzeciwił się obecności byłego ubeka, "legenda Solidarności" Kuroń odpowiedział: "Jak się nie podoba, to możecie wyjść".

Ja oczywiście pamiętam o najkrótszej charakterystyce, jaką wystawiła Lechowi Wałęsie Oriana Fallaci, która po prostu nazwała go ignorantem, jeżeliby jednak pójść tym tropem, to moim zdaniem takie postawienie sprawy nie wyczerpuje problemu. Stwierdzenie, że facet sam nie wie, co gada jest zatrzymaniem się w pół drogi - rzecz w tym, że jeżeliby się posługiwać kategorią ignorancji, to trzeba by stwierdzić, że Wałęsa jest ignorantem dubeltowym - to znaczy sam nie wie, że nie wie co gada (fachowo nazywa się to "nieświadomioną niekompetencją") i może dobrze by było, żeby mu to ktoś to taktownie wyjaśnił. Bo, póki co, z każdą kolejną jego publiczną wypowiedzią człowiek czuje do niego coraz większą odrazę.

payssauvage
O mnie payssauvage

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka