Sprawiedliwość jest ostoją mocy i trwałości Rzeczypospolitej, a w każdym razie tak jest wyryte na fasadzie warszawskiego gmachu sądów na Lesznie. Nie ma tam niestety miejsca na dopisanie ozdobną antykwą: "a jej zgubą dobroduszna polaczkowata dupowatość".
Z powodu DPD, Polacy właśnie reagują ziewnięciem na wiadomość, że impreza ku czci TK była sponsorowana przez Fundację Konrada Adenauera.
Zamiast zablokowania kont bankowych, przeszukania siedzib w celu zabezpieczenia korespondencji i dokumentów księgowości, a następnie wniosków o administracyjną delegalizację organizacji czerpiących środki z Konrad Adenauer Stiftung, Polacy właśnie gładko łykają oburzenie rzecznika Fundacji Konrada Adenauera. Że przecież jakże można nazywać to szlachetne niezależne ciało państwowym przedsięwzięciem niemieckim, skoro zaledwie 96,8% funduszy na działanie KAS pochodzi z kasy niemieckiego rządu federalnego i rządów krajów związkowych Bundesrepublik Deutschland.
Czy komuś z pławiących się w błogiej DPD Polaków ("oj tam, oj tam") przychodzi w ogóle do głowy, co rozpętałoby się się w takim na przykład Waszygtonie, gdyby się okazało, że bankiet jubileuszowy dla sędziów Supreme Court of the United States został w 97% sfinansowany przez rząd chiński, za pośrednictwem fundacji piorących pieniądze wypłacane z chińskiego skarbu państwa?
Bantustan.
Komentarze