eska eska
1862
BLOG

Dyskurs, dysputa, debata, bełkot

eska eska Polityka Obserwuj notkę 77

W dawnych czasach, czyli jakieś ćwierć wieku temu, kiedy to między Wisłą a Odrą mówiono jeszcze po polsku, były powszechnie znane i używane pewne pojęcia - wymienię je po kolei tudzież przetłumaczę :
- debata :  wymiana poglądów dotycząca spraw bardzo poważnych, mająca charakter rytuału toczącego się wg ściśle ustalonych reguł. Nie służyła czemukolwiek poza oficjalnym pokazaniem stron i głównych stanowisk,
- dyskusja : wymiana poglądów na poziomie rzeczywistym, tzn. w celu poznania stanowiska uczestników oraz ewentualnie znalezienia wspólnych rozwiązań, uzgodnienia zasad działania lub uzgodnienia/poznania rozbieżności na zadany temat,
- rozmowa : wymiana poglądów j.w, ale bez zadanego tematu, swobodna wymiana myśli, nie zobowiązująca,
- pyskówka : rodzaj rozmowy lub dyskusji, którego jedynym celem jest zdyskredytowanie partnera/przeciwnika, argumenty pozamerytoryczne, niegrzeczne zachowanie itp.

Dawne czasy odeszły w przeszłość, a władze nad słowem w Polsce zdobył Wielki Szaman i oto pojawiły się słowa coraz bardziej „znaczące”, np dyskurs. Diabli wiedzą, co to znaczy, kiedyś to był zamiennik dyskusji, dzisiaj mamy rzeczywistość dyskursywną, czyli  tłumacząc z dzisiejszego, szeleszczącego slangu ćwierćinteligenta z powrotem na polski – rzeczywistość wykreowaną przy pomocy opowieści/mitu, a nie tę faktyczną/materialną. Modne zrobiło się także słówko dysputa -  a przecież to znowu tylko zamiennik dyskusji. Itp., itd.
I tak oto przy pomocy wciskania niedouczonej masie półgłówków słówek im nieznanych, których znaczenia sprawdzić nie mogli, bo nie znają źródła, czyli łaciny – nowy postmodernistyczny język (który zdominował nauki humanistyczne) wciśnięto powoli w przestrzeń publiczną, a niektórym słowom nadano znaczenie wręcz magiczne, a w każdym razie rytualne.
I wszyscy to kupili!
Cała rzekomo konserwatywna część naszych, pożal się Boże, elit też.  Używają pojęć i słów owego bełkotu, stali się niewolnikami językowego matrixa. Dlatego, sorry, ale nie pomoże ani Kurski, ani TV Narodowa, ani żadne inne pomysły – zamieniono bełkot komunistyczny na rzecz bełkotu postmodernistycznego i nie był to przypadek, a celowy zabieg na mózgach naiwnych, ambitnych przygłupów.
Jak tragiczne skutki dla umysłów zdawałoby się wolnych, a nawet wybitnych ma ten język, to widać na przykładzie prof. Staniszkis – jako socjolog musiała zacząć używać nowego języka, bo inaczej wypadłaby z zawodu, efekt – sama wpadła w rzeczywistość narracyjną, czyli znowu tłumacząc na polski – tkwi w urojeniach własnego umysłu, nie będąc w stanie zauważyć faktów. Sorry, nie jest moim celem znęcanie się nad Staniszkis, którą zawsze wysoko ceniłam - po prostu obserwowałam przez lata, jak powoli zmieniała swój język naukowy i jak ten nowy język w końcu nią zawładnął (a szkoda..).
Dawno temu dzieci uczono poprawnej wymowy przy pomocy różnorakich wierszyków i piosenek, a kanon lektur od wczesnego dzieciństwa pozwalał na zachowanie ciągłości języka, rozumienie tradycji i możliwość swobodnego porozumiewania się miedzy pokoleniami. Dzisiaj mamy hermetyczne języki zawodowe, zniszczony kanon języka polskiego, straszną wymowę, bezdźwięczną, bez melodii samogłosek i właściwego akcentowania oraz totalne pomieszanie pojęć - wieża Babel się kłania, niestety.
I dlatego w ramach demokratycznego dyskursu, obowiązkowo dopuszczającego na równi wszelkie, najbardziej nawet idiotyczne i zakłamane poglądy i pojęcia oraz podłe zachowania jako osobistą ekspresję - wszystkie te debaty i dysputy zamieniły się w zwykłe pyskówki. Woda z mózgu, moi drodzy, woda z mózgu – oto cel!
Niestety, moda na bełkot objęła już wszelkie środowiska, łącznie z kościelnymi i słabo widzę wyjście z tej sytuacji.
Tu mały przykład > kiedy sławetna Komisja Europejska, posługując się właśnie owym opisanym wyżej bełkotem, przedstawiła swój pomysł na finansowanie emigrantów, minister Waszczykowski zareagował rewelacyjnie, powiedział – „to chyba prima aprilis”. Użył starej, dobrej polszczyzny dla dosadnego określenia poziomu i charakteru propozycji KE. I co? Obserwujcie reakcje na to prima aprilis, będziecie wiedzieli, kto jeszcze mówi normalnie, a kto już tylko używa bełkotu.
 

eska
O mnie eska

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka