Już zacząłem pisać komentarz do Rosemannowego tekstu, gdy uświadomiłem sobie, że rzecz wymaga jednak szerszego niż komentarz, omówienia. Opisuje Rosemann w tekście “Sędzia Łączewski – cichy bohater” specyficzny sposób pojmowania demokracji i praworządności przez pewne środowiska. Rzecz ciekawa i wiele o tym środowisku mówiąca. Ja jednak zwróciłem uwagę na coś innego. Otóż, sędzia Łączewski to aktywista. Człowiek ideowy. Człowiek dostrzegający w formacji politycznej PiS niebezpieczeństwo dla własnej wizji Polski. Tak jak ją zapewne sędzia Łączewski postrzega. Pan sędzia to żywy dowód, że tamta strona- jak lubię sam o niej myśleć- to nie tylko interesy, czyli kasa, czyli koryto, ale też idee.
Ale jest i druga, moim zdaniem ważniejsza konstatacja. jest sędzia Łączewski pośrednim dowodem na brak “układu”. Nie siedzi gdzieś w luksusowej willi na przedmieściach Warszawy tajemniczy KTOŚ, kto steruje postępowaniem mediów, sędziów, prokuratorów, milicjantów ( jeszcze długo potrwa zanim w mojej ocenie ta formacja zasłuży na miano policji), naukowców, artystów i kogo tam jeszcze, przy pomocy tajnej ubeckiej wiedzy.
Bardziej to wszystko przypomina, sformułowany przez prof. Zybertowicza, zbiór grup interesów, którego poszczególni członkowie doskonale sami wiedzą co kiedy i jak robić dla dobra swojego i swoich grup. Monika Olejnik sama wie który materiał i jak ma wykorzystać do osiągnięcia celu, uznanego przez nią za cel istotny. A Lisowi czy Lewickiej nikt nie musi przypominać, jak ma na materiał Olejnik, czy innej Kolendy-Zaleskiej, zareagować. Tak samo jak nikt nie musi centralnie cenzurować informacji. Dziennikarze zatrudnieni w TVN-ie czy Wyborczej wiedzą, że materiałów - żeby nie szukać daleko - na Łączewskiego nie wolno publikować, no chyba że po ich odpowiednim zneutralizowaniu. To dzieje się samoistnie i nie wymaga centralnego sterowania.
Wracając jeszcze do ideowości pana Sędziego. Warto zwrócić uwagę, że takich osób, głęboko przekonanych o misji jaką powinni jako obywatele wykonać, jest więcej. Ich obecność w KOD-ie nie jest powodowana własnym interesem, ale interesem społecznym, tak jak go te osoby pojmują. W Polsce, gdzie istnieje bardzo silny podział na dwie polityczno-ideologiczne formacje, jest taka, całkiem naturalna tendencja do upraszczania postaw. Tak jak dzieje się to w przypadku kibiców jakiejś drużyny piłkarskiej. Wiadomo nasi są zajebiści i bez skazy, a tamci to chamy, bydło i samo zło. O ile jednak- dopóki nie dochodzi do bójek- kibicowski sposób widzenia świata jest niegroźny, o tyle w życiu politycznym jest to zjawisko groźne.
Pierwszy raz w Polsce, takiego, na sposób kibicowski, stygmatyzowania całej grupy społecznej, dokonano wobec słuchaczy radia Maryja. To byli głupsi, biedniejsi i starsi, czyli mniej wartościowi Polacy. Prym i główną rolę sprawczą, wiodła Wyborcza. Zastosowała GW wcale nie nową, bo pochodzącą od wielkich postaci lewicy, Hitlera, Lenina i Stalina metodę. Tak stygmatyzowano Żydów, obszarników, inteligentów i kułaków. Oczywiście tam chodziło o fizyczną eksterminację, podczas gdy tu tylko - mam przynajmniej taką nadzieję- o wykluczenie ze społeczeństwa, ale dla metod nie ma to znaczenia. Potem był jeszcze słynny “Przemysł pogardy”, zjawisko, nie waham się napisać, nie mające sobie równych w całym świecie.
Coś takiego właśnie, choć oczywiście z zachowaniem proporcji, spotyka KOD. Dziś to oni budzą śmiech, politowanie, czyli jakby na to nie patrzeć pogardę. Nie chodzi mi tu o obronę tych ludzi, choć dam sobie głowę uciąć, że większość z nich to ludzie poddani przez lata psychomanipulacji, wykrzywiającej ich pojmowanie świata, a takich należy poddawać terapii a nie potępiać czy wykluczać, ale o to, że paradoksalnie utrwala się w ten sposób ten ruch. Tak jak atak na Radio Maryja zaowocował powstaniem rodzin Radia Maryja, a Przemysł Pogardy stworzył Kluby Gazety polskiej, tak ośmieszanie i stygmatyzowanie KOD-u zaowocuje jego utrwaleniem.
Właściwie to nie chodzi mi o to by temu przeciwdziałać, bo to zjawisko społeczne nie sterowane centralnie, ale warto mieć tego świadomość. Warto wiedzieć, że KOD już wrośnie w strukturę społeczną naszego kraju i zajmie tam opozycyjne wobec prawicowego miejsce.