Czy słyszał ktoś wcześniej o wielkim, niezłomnym patriocie Mateuszu Morawieckim? Czy dopiero teraz, kiedy zgłasza się pod odsetki od życiorysu ojca, Kornela? Sprawami finansów w skali makro, kwestiami bankowości zajmuje się w Prawie i Sprawiedliwości kilka osób, które nie kolaborowały z antypolskim, jurgieltniczym zarządem Tymkraju; osób, których kompetencje i zdeklarowane poglądy, a więc niezbędna na ministerialnej pozycji sprawdzona lojalność wobec Polski, predestynują je do naprawy stanu, którego współsprawcą jest rzeczony pan Mateusz. Predestynują je – podkreślmy – w odróżnieniu od niego. Wspomnę tu choćby o Januszu Szewczaku, głównym ekonomiście SKOK.
Mógłbym jeszcze okazać pewną wyrozumiałość, gdyby rzecz ograniczała się do nauczenia się fachu; tu konieczność zaangażowania w działalność banków, będących czymś więcej niż tylko częścią gospodarki, dawałaby się wytłumaczyć i usprawiedliwić. W każdym razie do jakiegoś stopnia.
Nie da się, aliści, wytłumaczyć zaangażowania pt. Mateusza Morawieckiego w brzemienne w tragiczne skutki działania grupy Donalda Tuska. Rada Gospodarcza przy premierze Tusku to więcej niż o jeden most za daleko. To dożywotnie piętno.
Finanse publiczne w kraju wielkości Polski to dziedzina nie tylko trudna, ale i – w tym przypadku – dogłębnie przez ostatnich 8 lat zrujnowana. Mateusz Morawiecki przy tym był.
Naprawa finansów wymagać będzie decyzji trudnych, prawdopodobnie wiele z nich będzie bolesnych. Nie jest w stanie przeprowadzić ich ktoś nie dający rekojmii lojalności wobec Narodu. Mateusz Morawiecki na takie zaufanie nie zasłużył.
Nie zwróciłem dotąd uwagi na obecność syna Kornela Morawieckiego w ekipie Donalda Tuska. Ale teraz już o niej wiem. Oczywiście, że przypomina ona o Układzie Wrocławskim (® by Grzegorz Braun). Ale nawet tego nie potrzebuję w tej chwili roztrząsać.
Francja posiadła magiczną zdolność bycia za kimś i przeciw temu samemu jednocześnie. Sztuka ta jest w Polsce nieznana. Osoby, które jej próbują, w moim kraju określa się krótkim, warczącym słowem.
Nie widzę miejsca w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego wolnej Polski dla gienierała Dukaczewskiego, ani na posadzie ministra finansów dla członka Rady Gospodarczej Donalda Tuska. Ani dla wilka przy stadzie owiec.