Co z bezpieczeństwem prezydenta elekta?
Bo mnie się lekko zimno robi, jak pomyślę, że ochronę prezydenta elekta stanowią mołojcy z BOR wyszkoleni i przysposobieni do służby za czasów szefowania w BOR znanego z głebokiej inteligencji Mariana Janickiego, awansowanego przez prezydenta Bronisława Komorowskiego na stopień generała dywizji (!) w uznaniu sukcesu zawodowego w ochronie prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Generał Maniek, o ile dobrze pamiętam, był 10 kwietnia 2010 na zakupach na bazarze (!) gdy w Smoleńsku ginął powierzony jego pieczy prezydent.
Kto zagwarantuje, że jakiś godny intelektualny następca Janickiego nie został już wzięty na bok, gdzie powiedziano mu, że jakkolwiek naturalnie wszyscy prezydentowi elektowi życzą jak najlepiej, to jednak wicie, rozumicie… jakby kiedy Andrzejek, albo jakiś inny Cyba ... no, wy jako fachowiec od ochrony chyba sami wicie, rozumicie… to nie tylko nagany żadnej z tego nie będzie, ani premii nie zabiorą, ale kto wie, może i awans da się na tym ukręcić - gwiazdkę, wężyk i lampas.