Witek Witek
3969
BLOG

Bronisław Komorowski z internowania wysyłał listy przez LWP

Witek Witek Polityka Obserwuj notkę 63

O swoim internowaniu w Jaworzu na poligonie drawskim Bronisław Komorowski opowiada chętnie i obszernie. Nie wspomina jednak nigdy jak komunikował się w tym czasie z rodziną.

    Znany mi bardzo dobrze oficer LWP, pełniący zimą'1982 służbę techniczną w zabezpieczeniu ośrodka w Jaworze, przez długie godziny biesiadował z bardzo interesującym się wojskiem młodym opozycjonistą.
Wysyłał mu listy do Warszawy, z pominięciem internatowego zakazu czy cenzury. Namawiał na podpisanie oficjalnej, lub mniej, lojalki. Ciekawe czy robił to za wiedzą, czy bez zgody, swoich wojskowych przełożonych?
      Potem ten oficer opuścił swoje stanowisko przy ośrodku dla internowanych, a jego miejsce w długich biesiadach o wojsku i wokół zajął już bardziej wyspecjalizowany rozmówca. Rozumiemy się?
     Na dosyć krótko jednak, bo opozycjonista Bronisław Komorowski już w kwietniu'82 opuścił ośrodek dla internowanych i nigdy do niego nie wrócił. Nie był też nigdy potem karany za działalność opozycyjną.
Dlaczego?

Czytamy w tajnej notatce ppor. Ryszarda Gałęzowskiego, funkcjonariusza Służby Bezpieczeństwa z 22 kwietnia 1982 r. Na piśmie widnieje odręczny dopisek „[…] Okres pobytu B. Komorowskiego na wolności zostanie wykorzystany (przy zastosowaniu przedsięwzięć operacyjnych) pod kątem określenia celowości dalszego pobytu w/w w ośrodku internowania. Podtrzymać dialog nie naciskając na figuranta. […] W trakcie pobytu na przepustce przeprowadzono dwie rozmowy operacyjne z B. Komorowskim. Podczas tych rozmów stwierdził m.in., że jego dotychczasowa działalność nie miała sensu i w przyszłości nie zamierza angażować się w żadne przedsięwzięcie o charakterze politycznym. Po ewentualnym zwolnieniu z internowania pragnie poświęcić się życiu rodzinnemu. Wyraził ponadto chęć na podtrzymanie dialogu operacyjnego. W związku z powyższym wydział III-2 wnosi o uchylenie internowania wobec Bronisława Komorowskiego”.

      Nieprzypadkowo po umowach okrągłego stołu właśnie Bronisław Komorowski został wiceministrem Obrony Narodowej. Od czasów internowania umiał z wojskowymi znaleźć wspólny język.
Wcześniej, w latach 1989–1990 pełnił funkcję dyrektora gabinetu ministra ds. współpracy z organizacjami politycznymi Aleksandra Halla, który to podjął w styczniu 1990 r. decyzje o szturmowaniu przez oddziały ZOMO okupowanych przez młodzież gmachów byłej PZPR. (Wspominałem te okoliczności w artykule "Gdańskie pożegnanie PZPR. Dima został bez foty")

     I te 260 tysięcy marek zachodnioniemieckich, które pojawiły się na początku lat 90-tych u biedniutkiego nauczyciela religii i historii: albo CDU-CSU Kohla podrzuciły na organizację "bratniej partii chadeckiej" u wschodnich sąsiadów (tak jak Miller brał pieniądze od Kompartii sowieckiej), albo WSI stawiały na sprawdzonego już od dawna konia?

W temacie zbliżonym polecam:
Olechowski: 4xtak - to były ćwiczenia dla aktywistów PO
Ojojoj-pan-prezydent-odstrzelony-przez-swoich-czy-juz-szykuja-nam-platforme-bis
Panika-w-sztabie-komorowskiego-kaminski-o-debacie-z-udzialem-kukiza-to-jest-dla-mnie-idiotyczny-pomysl

Witek
O mnie Witek

  "..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08 ..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." " Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności" JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka" "350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..." Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw(...) "Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел" = "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka