Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak
2727
BLOG

Wszystkie macki na pokład.

Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak Polityka Obserwuj notkę 88

90% moich znajomych, przyjaciół, to osoby, które dla świętego spokoju oddają swój głos na którąś  tam odnogę ośmiornicy. Nie winię ich. Nic tak nie smakuje na tym świecie, jak woda z zatrutej studni. Zwłaszcza, że do tej naszej ktoś nalał wiele litrów soku bananowego z pierwszego tłoczenia.

Nikt nie musi mi dawać żadnych sondaży, ani opracowań socjologicznych. Elektorat PO otacza mnie niemal z każdej strony, więc znam dobrze każde drgnięcie nastroju społecznego. Sprawa wygląda z mojej sprawy bardzo prosto, Wygranie tych najbliższych wyborów nie wymagało żadnych przesadnych starań. Wystarczyło tylko nic nie robić. Nie bujać łódką. W moim podwarszawskim pięknym mieście widownia stojąca na peronie i spóźniona do pracy z powodu gigantycznego zawału transportu podmiejskiego, do woli może obserwować przemykające cichaczem Pendolino. Po co robić jeszcze jakąś kampanię wyborczą, skoro sukcesy widoczne są gołym okiem. Są jakieś tam problemy, ale kto ma je rozwiązać? Kaczyński?.

Nie wiedzieć czemu jednak ktoś postanowił, jak to się mówi w futbolu, podostrzyć grę. Cała ta sekwencja: SKOK-i, Smoleńsk, wyrok dla Kamińskiego, in vitro, kolejne stenogramy, by już nie wspominać o Bronkobusach, muszą jednak wywołać zdziwienie. Po co to wszystko? Przecież Polska racjonalna jest w przewadze. A tu strzały jak z „Gradów”. Czemu zdecydowano się na rzucenie rozkazu: wszystkie macki na pokład? Kto was goni? Roth, rosyjskie śpiochy, wywiad niemiecki, chińskie satelity, czy może sam Obama z Putinem pod rękę? Nie, nie wierzę, że goni was Dukaczewski.

Tak się złożyło, że w tych dniach przeczytałem, po raz nie wiem który w swoim życiu, książkę o niemieckim okręcie podwodnym z czasów II wojny światowej pt. „Das Boot”.  Losy tegoż okrętu i taktyka tam zastosowana jest bardzo podobna do tego co wyprawiają spin doktorzy PO. Wiele mil na powierzchni wody i marsze wojenne puszczane w radiowęźle. Co jakiś czas próbne zanurzenie. Tak, żeby wojsko się nie nudziło. Od czasu do czasu jakiś alarm. Torpeda na ślepo i zejście na peryskopową. Jak jest bardzo źle to pełne zanurzenie. Nie trzeba być wielkim mędrcem, żeby zrozumieć, że wszystko co robiła załoga „Das Boot” powodowane było strachem. No ale skąd ten strach? Przecież było 70 %. Jeszcze raz pytam. Kto was goni?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka