Piszę te parę zdań z prostego powodu. Zapytałem na TT obecnego europosła o jego zdarzenia z życiorysu w latach 1977 – 1983. Szejnfeld mnie zbanował nie udzielając odpowiedzi. Z tego co oficjalnie zamieścił na swoim profilu w sieci , aktualnym jeszcze niespełna tydzień temu wynikało, że w latach 1977 – 1981 prowadził on działalność gospodarczą w wieku 19 lat. To oczywisty absurd, gdyż w tamtym czasie człowiek - załóżmy – po maturze, nie miał jakichkolwiek szans , by taką działalność prowadzić bez jakichkolwiek dodatkowych uwarunkowań. Dziś – po liftingu - życiorys Szejnfelda na jego stronie zaczyna się zgoła inaczej. Szejnfeld urodził się po prostu w roku ’80 ubiegłego wieku. To jednak nie koniec. Szejnfeld wykasował ze swojego oficjalnego profilu nawet tę chwalebną, martyrologiczną część, czyli fakt swojego internowania. Otóż internowano działacza Solidarności w podrzędnym PeGeErze. To było coś niesamowitego. Nawet jak na ówczesne czasy. Szejnfeld został prawnikiem w roku 1997 czyli w wieku jak na te studia – leciwym, bo wieku prawie, że 40 lat. Jak na ekonoma w socjalistycznym gospodarstwie rolnym z lat 80- tych to naprawdę wynik rewelacyjny. Zważywszy zaś na korporacjonizm panujący w tym zawodzie, prosty wiejski chłopek-roztropek bez poparcia „po linii” byłby bez szans, by objąć jakiekolwiek stanowisko, na dodatek rządowe, związane jakoś tam z tą profesją.
Plotki głoszą, że Szejnfeld zanim podjął pracę w PGR parał się handlem obwoźnym, sprzedawał ciuchy na bazarach.
Inna wersja głosi, że w 1977r zaraz po ukończeniu technikum i zdobyciu zawodu zootechnika rzucił się w świat biznesu. Zaczął od hodowli zwierząt futerkowych, a konkretnie lisów. Pech chciał, że futerka z lisów właśnie wtedy zaczęły wychodzić z mody i interes w 1980 r po prostu splajtował.
Szejnfeld zwinął swój interes i już w 1978 roku podjął pracę w wyuczonym zawodzie w PGR Noteć, a następnie w PGR Strzelce. W tymże 1988r. jeszcze raz rzucił się w wir biznesu. Tym razem nie ryzykował z żywą fauną. Zajął się fauną martwą, a konkretnie uruchomił rożen z kurczakami. Niestety i tym razem zbankrutował.
Wtedy to nasz bohater dał sobie spokój z biznesem, a wszedł w politykę. Najpierw Unia Wolności, później Platforma Obywatelska. Zaczynał jak wielu, od prostego radnego, poprzez burmistrza do posła, by dojść do Posła Eksperta. Po drodze, 20 lat po ukończeniu technikum, nasz bohater przeżywa drugą młodość. Zostaje studentem szkółki niedzielnej przy UAM w Poznaniu i zdobywa zawód prawnika i tytuł magistra.
Pytajcie dziennikarze, pytajcie. Lata lecą, a Szejnfeld wam ucieka.
Dodatkowe źródło:
http://andrzejr2.salon24.pl/492877,szejnfeld-adam-szejnfeld