de Valmont de Valmont
8708
BLOG

PLAN W - DLACZEGO MOBILIZACJA W 1939 ROKU BYŁA ZŁA

de Valmont de Valmont Kultura Obserwuj notkę 8

Wbrew polskiej literaturze przedmiotu polski plan mobilizacyjny w 1939 roku był fatalny.Trzeba sobie powiedzieć , że odpowiednia komórka SG dowodzona przez płk Wiatra ( stąd kryptonim planu mobilizacyjnego "plan W"),napracowała się solidnie ,żeby urealnić poprzednie plany mob, które zakładały wystawienie nawet do 60 dywizji piechoty. Jednak popełniono kolosalne błędy, które miały później konsekwencje polityczne i strategiczne. Czy ktoś potrafi podać datę kiedy Niemcy ogłosiły mobilizacje powszechną ? No, gdzieś tak dopiero w 1943 roku Goebbels w przemówieniu ogłosił wojnę totalna i powszechną mobilizację (ale narodu niemieckiego). Rosjanie od początku wojny zmobilizowali 5,5 miliona ludzi, a w dniu 22.06.1941 nie ogłosili mobilizacji powszechnej, bo po prostu zapomnieli. Stało się tak dlatego,że plany mobilizacyjne tych państw zakładały  prawie pełną mobilizację bez konieczności ogłaszania jej publicznie.I dlatego armie niemiecka i rosyjska czekały na wybuch wojny w dużej mierze rozwinięte. Podobne plany miały Francja, Anglia i większość liczących sie państw. Z tym,że Anglia i Francja ogłosiły mobilizacje powszechną w dniu 1.09.1939 jako rodzaj demonstracji politycznej i dla wywarcia presji na Niemcy.

 Co było nie tak w polskim planie mobilizacyjnym ? Na 30 dywizji armi stałej, w  20-tu pułki piechoty można było ukompletować  jeszcze przed ogłoszeniem mobilizacji. W pozostałych 10 pułki mobilizowały się  w trybie mieszanym, najczęściej w stosunku 2/1 ( 2 pułki w trybie tajnym a 1 w trybie powszechnym). Wszystkie dywizje rezerwowe mobilizowały sie w trybie jawnym. Ale nie oznacza to, że tryb tajny dawał pełnowartościowe pułki, bo część jednostek pułkowych mobilizowana była w trybie jawnym. Tragedia zaczynała się od pozapułkowych jednostek dywizyjnych i narastała na kolejnych szczeblach. Sztaby były tylko szkieletowe, brakowało jednostek łączności, zaopatrzenia , zwiadu, saperów, pionierów, artylerii pozadywizyjnej, artylerii p/lot, a przede wszystkim jednostek transportowych. Można więc powiedzieć, że taki mieszany tryb mobilizacji,doprowadził do sytuacji w której nie było żadnej jednostki w pełni ukomletowanej, a armia polska stawała się zbieraniną pułków pozbawionych logistyki. Z tym,że gdy niektóre pułki wyładowywały się już z transportów to inne , ale z tych samych dywizji dopiero zaczynały mobilizacje powszechną w garnizonach na wschodzie Polski. Do tego chaosu dołączyły się od początku wojny zmasowane uderzenia lotnictwa niemieckiego na infrastrukturę transportową, a w ciągu pierwszego tygodnia działania zagonów pancernych rozrywające transporty. Na czym więc polegała tragedia odwołanej mobilizacji? Gdy alianci zachodni prosili Rząd RP o odłożenie mobilizacji powszechnej nie zdawali sobie sprawy, że powoduje to drastyczne ograniczenie polskiej zdolności bojowej. Zachodnie armie potrafiły uzyskać znaczącą zdolność bojową w komponencie mobilizcji niejawnej, a polska armia  dzieki fatalnemu planowi MOB była uzależniona od mobilizacji powszechnej.Ot takie nieporozumienie. I tragedią nie było samo opóźnienie mobilizacji powszechnej  ( bo opóźnienie to wynosiło kilkanaście godzin ) ale brak porządnej mobilizacji niejawnej . Nieodłącznym elementem planu mobilizacji był również plan transportów ( ówcześnie kolejowych ). Niektóre garnizony do niemieckiej granicy miały niecały dzień marszu, ale wsadzano je do wagonów i wieziono przez kilka dni. Oczywiście planu transportów nie można oddzielić od planu rozwiniecia sił , a ten w 1939 roku był błędny. Zasadniczym  błędem rozwinięcia był źle położony punkt ciężkości ugrupowania, który po zajęciu Czechosłowacji powinien być automatycznie przeniesiony bardziej na południe ( wiekszość sił polskich powinna znaleźć sie na południe od linii Częstochowa -Kowel , jeśliby oczywiście poważnie traktować plan wycofywania sie armii polskiej na południowy wschód , na Przedmoście Rumuńskie). Tymczasem jednostki z Polski południowo-wschodniej były wywożone na północny-zachód i tym samym jakby głębiej wchodziły w ukształtowany geograficznie worek okrążenia całej Polski. Np. 5 dywizja ze Lwowa miała w planach rozwinąć sie w okolicach Kutna. Dojechała tylko do Warszawy i w dniu 9 września stanowiła trzon obrony stolicy. Ale przeciez już 12 września, nie czołgi niemieckie , tylko piechota niemiecka ze Słowacji podeszła pod Lwów, który musiał być broniony przez jednostki marszowe i zapasowe pułków lwowskich walczących w Warszawie.

To samo można zresztą powiedzieć o działaniu w drugą stronę, czyli o planie ewakuacji - z  położeniem głównego nacisku na ewakuacje ośrodków zapasowych i rezerwistów. Nie odbywała się ona w kierunku południowo-wschodnim, tylko dość przypadkowo wschodnim. Ewakuacji sprzętu wogóle nie zaplanowano. Wszyscy zainteresowani wiedzą o naszych bohaterskich jednostkach zapasowych stawiających opór Wermachtowi samymi karabinami, bez karabinów maszynowych, moździerzy, słowem bez ciężkiej broni wsparcia piechoty; albo z armatami szkoleniowymi bez przyrządów celowniczych. Ale pod Dęblinem w Stawach w centralnej zbrojowni RP, leżało sobie ok 300 tysięcy karabinów, kilka tysięcy karabinów maszynowych, kilkaset armat, nieprzeliczone jak na polskie warunki zapasy amunicji (kilkadziesiąt składów kolejowych z amunicją ), kilka pociągów cystern z beznzyną czyli wyposażenie dla lekko licząc 10 nowych dywizji piechoty. Wszystko to zostało w 2-giej dekadzie września spalone i wysadzone powietrze.Wycofujące sie jednostki ładowały zapasy ile się dało na tabory. W ostatniej chwili kilka cieżarówek załadowano dla  generała Kleeberga z IX DOK. Ale tych zapasów nie dało się wykorzystać nawet w części. (Armia Krajowa w najlepszym swoim okresie nie miała nawet 10% tego co znajdowało się w tym zniszczonym zapasie i to jest może właściwa miara naszej klęski ).

Co do doskonałego działania wywiadu polskiego to chciałbym powiedzieć,że Hitler pierwotnie wydał rozkaz uderzenia na Polskę w dniu 26 sierpnia. I jak wiadomo cały pierwszy rzut niemieckiej armii wtargnięcia, w tym większość sił pancerno-motorowych i lotnictwa była już przygotowana , a nawet wieczorem 25 sierpnia wyszła  na pozycje wyjściowe. Jakoś ten "świetny" polski wywiad nie informował o tej dramatycznej sytuacji. Nikt w Polsce nie ogłaszał mobilizacji , nie stawiał jednostek w trybie alarmowym, nie obsadzał granicy. Lotnictwo w całości stało sobie na lotniskach rozpoznanych przez wroga. A w Warszawie , w Sztabie Generalnym sobie spali. Ktoś kiedyś zadał sobie trud, żeby porównać jakie siły były gotowe do walki w dniu 26 sierpnia na trasie działania niemieckiego XVI-go Korpusu Pancernego ( Czestochowa,  Mokra do Warszawy ). We wrześniu przebijanie się przez kolejne linie polskiej, wprawdzie słabo skoordynowanej, ale jednak obrony zajęło niemieckiemu korpusowi 8 dni. W sierpniu opór mogły stawić jedynie pojedyncze bataliony, jednostki garnizonowe  - zupełna prowizorka i bezsiła. Można sobie wyobrazić jaka to byłaby jatka i wstyd.

Tak więc prosze już nie mówić, że Polska miała swietny plan mobilizacyjny, tylko nie udało sie tego plany zrealizować. To nie tak. Polski plan W był zły i stał się jednym z czynników przyśpieszających naszą klęskę. Zresztą to nielogiczne mówić o czymś że było świetne , jeśli w jedynym praktycznym skutkiem tego planu był skrajny chaos i klęska.

de Valmont
O mnie de Valmont

"Drogi są coraz gorsze, ale na ulicach pojawiły się fotoradary. Polacy mają być kontrolowani w każdym miejscu. Utrudnić ludziom życie do maksimum, a na końcu ich skontrolować wszystkich bez wyjątku. To jest filozofia PiS. Tylko facet który nie ma prawa jazdy, może wydawać pieniądze na fotoradary, a nie na drogi".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura