iustus iustus
2709
BLOG

Krzyż wygrywa w Strasburgu !

iustus iustus Polityka Obserwuj notkę 28

Zakończyło się posiedzenia Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, gdzie w pełnym czyli 17-to osobowym składzie, tzw. "Wielkiej Izby" w precedensowym wyroku Trybunał odrzucił pozew Soile Lautsi Albertin przeciwko Rządowi Włoch w sprawie obecności krzyża w szkole publicznej.

Trybunał uznał, że obecność krzyża w szkole nie jest złamaniem praw rodziców do wychowywania dzieci według ich przekonań i nie jest złamaniem prawa dziecka do wolności religijnej wg Artykułu 2 pierwszego protokołu (w zakresie prawo do nauczania) w stosunku głosów 15 do 2 (zdanie odrębne Bułgarka i Szwajcar) i Artykułu 9  (w zakresie wolności myśli i przekonań religijnych) Europejskiej Konwencji Praw Człowieka – jednogłośnie!

TO JEST NOKAUT!

Bezpośrednio po ogłoszeniu wyroku, Stały Przedstawiciel Stolicy Apostolskiej przy Radzie Europy ks. prałat Aldo Giordano wyraził duże zadowolenie z tego wyroku i oświadczył, że jest to „bardzo pozytywny znak” i że „chrześcijańska tożsamość Europy nadal istnieje a obecność krzyża jest znakiem nadziei”.


Wczesniej Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu w wyroku z 3 listopada 2009 orzekł, że wieszanie krzyży w klasach to naruszenie "prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami" oraz "wolności religijnej uczniów". Sprawę do trybunału skierowała Włoszka fińskiego pochodzenia Soile Lautsi Albertin, która w 2002 r. wystąpiła do kierownictwa szkoły uczęszczanej przez jej dwoje dzieci o usunięcie z klasy krzyża w imię świeckiego charakteru państwa.


Nie ma w Radzie Europy ustalonych standardów w zakresie stosunków państwo-Kościół (na 47 państw członkowskich 16 ma własne, szczególne relacje, przy czym różne wyznania chrześcijańskie bywają religią państwową, w 11 krajach krzyż obecny jest w miejscach publicznych, w 25 krajach prowadzone są lekcje religii w szkołach). Zwraca się też uwagę, że program nauczania należy do kompetencji państw członkowskich.
W ramach proceduryodwoławczej włoski rząd był wspierany przez 10 innych państw członkowskich Rady Europy. Do procesu w charakterze strony trzeciej (amicus curiae) przystąpił Armenia, Bułgaria, Cypr, Grecja, Litwa, Malta, Monako, San Marino, Rumunia i Rosja, a reprezentowanych przed sądem przez znanego profesora prawa międzynarodowego na Uniwersytecie Nowy Jork, praktykującego żyda Josefa Weilera.

Niestety Polska nie dolaczyla do tych Panstw, bo Rzad Tuska odmowil poparcia tej inicjatywy - mimo ze kanalami dyplomatycznymi o to go proszono.


Dzisiejszy wyrok Trybunału w Strasburgu w jakimś sensie przerwał pasmo antychrześcijańskiej polityki instytucji europejskich i światowych, które za pomocą rezolucji, aktów prawnych, wyroków i dekretów próbują oderwać się od chrześcijańskich - lub jak wolą niektórzy - judeo-chrześcijanskich korzeni naszej cywilizacji.


Te wyrok jest ważnym etapem w stawianiu tamy dla tzw. oświeconego ateizmu będącego w ciągłej walce z resztkami obecności Chrześcijaństwa w przestrzeni publicznej w Europie. W tym przypadku Trybunał Praw Człowieka zastosował w stosunku do obecności krzyża interpretacją zwężającą, nie uznając jej, moim zdaniem słusznie, za przejaw prozelityzmu państwowego, a brak wszelkich symboli religijnych nie jest postulowaną neutralnością, a znakiem ateizmu lub co najmniej agnostycyzmu.
W ten sposób Trybunał Praw Człowieka nie dał prawa mniejszości ateistycznej do pustej ściany, i nie odebrał prawo większości wierzących do obecności krzyża. W Polsce taka interpretacja jest jeszcze bardziej czytelna niż np. we Włoszech, bo w Polsce od końca la czterdziestych do1990 puste ściany w szkołach, szpitalach i urzędach były bezsprzecznie nie znakiem jakiejkolwiek neutralności, ale znakiem narzucanego przez mniejszości ateizmu państwowego.
 
Najważniejszym jednak problemem Trybunału w Strasburgu jest prawna interpretacja filozoficznej koncepcji wolności zawartej w Konwencji Praw Człowieka. W tej interpretacji ścierają się ze sobą dwie równoległą, ale całkowicie odrębne koncepcje wolności wewnętrznej, a mianowicie wolność „od” i wolność „do”.
To co jest określana jako wolność „od”, lub „wolnością negatywna”, to koncepcja wolności wyrosła z chęci maksymalnego ograniczania nakazów, zakazów i obowiązków. Jej barzo czytelnym wyrazem było hasło rewolucji obyczajowej 1968 roku, „zakazano zakazywać”. Taka koncepcja wolności dąży do uwolnienia człowieka od wszystkiego, co jest mu narzucone z zewnątrz np. przez Państwo, społeczeństwo, tradycję, a szczególnie przez moralność i religie. W tym kontekście jej hasłem stała się „tolerancja”, rozumiana jako zakaz sprzeciwiania się wszelkim podglądom, czynom lub postawom mieszczącym się w jedynie słusznej politycznie poprawnej liberalno - libertyńskiej ideologii, jednocześnie z całkowitym odrzuceniem ich oceny moralnej a także wszystkiego co poza tę ideologię wykracza. Granicą tak rozumianej „tolerancji” miałoby być, jedynie przestrzeganie obowiązującego prawa, a samo prawo musi się tak zmieniać, aby nie kolidować z tą ideologią.
 
W opozycji do niej jest druga koncepcja, czyli koncepcja wolności „do”, zwana też wolnością pozytywną. Źródłem tej koncepcji człowieka jako bytu dążącego do doskonałości. Celem tak rozumianej wolności jest stworzenie warunków do tworzenia i rozwijania dobra. Człowiek wolny to ten, który ma możliwość rozwijania siebie samego i działania dla dobra wspólnego. Wolność „do” jako taka, zakłada wartościowanie pod kątem dobra zarówno sądów, jak i czynów i postaw. Jej postulatem jest „szacunek”. W języku polskim słowo jest łatwo zrozumiałe, bo to pochodzi od słowa „szacować”, czyli liczyć, oceniać. To właśnie „szacunek” zakłada szukanie dobra w drugiemu człowieku i w jego postępowaniu. Natomiast nieprzekraczalną granicą szacunku jest zło. Z tych właśnie powodów to właśnie szacunek, a nie tolerancja, jest np. wartością chrześcijańską.
 
Z dzisiejszego wyroku Trybunału w Strasburgu wynika jasno, że stanął on na straży wolności „do”, i to w dosłownym tego sowa znaczeniu, to znaczy wolności i prawa „do krzyża” - także w przestrzeni publicznej.
 
 

iustus
O mnie iustus

Sprawiedliwość jest jednakowo krytycznym spojrzeniem zarówno na przyjaciół, jak na wrogów, chociaż z góry wiadomo, że pierwsi będą niewdzięczni, a drudzy wściekli. Informuję, że komentarze chamskie i ataki "ad personam" będą usuwane, a ich autorzy banowani bez ostrzezenia!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka