To koniec Putina
Te trzy wieści przekonują:
- oficjalne spotkanie w Kazachstanie odwołane z powodu "najprawdopodobniej choroby" Putina (taka sytuacja nigdy wcześniej nie miała miejsca, jak się zauważa);
- manipulacja datą jego spotkania z szefem władz Karelii - podano, że miało ono miejsce 11 marca podczas gdy w rzeczywistości odbyło się 4 marca, a 11.03 szef Karelii był w innym miejscu;
- nieoficjalna wiadomość, że jest w szpitalu po udarze mózgu ("Rosyjski Monitor").
Putin w konfrontacji z Zachodem, a ściślej z prezydentem Obamą, przegrał Rosję.
Zabójstwo Niemcowa wykazało, że utracił nawet ostatni bastion, czyli rzekome poparcie Rosjan, którzy wbrew oficjalnej propagandzie okazali, że gotowi są demonstrować swój gniew.
Putin sam postawił się pod ścianą. Dla ludzi z jego otoczenia też widoczne jest, że w żaden sposób nie leży w interesie ich i Rosji konfrontacja wojenna z potęgą USA.
Takie odejście nieodpowiedzialnego, a może nawet szalonego władcy wiele razy było już ćwiczone i nic nie jest tu zaskoczeniem. Nawet dementi Pieskowa.
Megalomańskie pozy i chorobliwe rojenia o własnej przebiegłości doprowadziły do spodziewanego końca.
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/wladimir-putin-od-tygodnia-nie-pojawia-sie-publicznie/2ygvy5
http://niezalezna.pl/65022-putin-mial-udar-mozgu-anonimowy-e-mail-z-moskiewskiego-szpitala