"Zdolność do zadawania bólu to największa siła miłości". Stephen King
Sorry, ale totalna bzdura.
Gdybyś Stefek napisał - zdolność do zadawania bólu to największa siła w miłości, asymetrycznej miłości. Siła strony, która już wystygła, ale jeszcze jest - Ok, wtedy się zgodzę.
Zacznijmy od tego, że sama zdolność do kochania jest piekielnie rzadka.
Masowo określa się miłością stan, relację, która miłością nie jest.
Ale jeśli już - miłość to ta jedyna w całym wszechświecie strefa, w której nie ma ran, intencjonalnego zadawania bólu.
Jakieś nieporozumienie, konflikt, spór, bo coś - to nie rana, to nie proces zadawania bólu.
Nawet potrzeba oddalenia się, mentalnego, wyjazdowego - to żadne zadawanie bólu. To higiena miłości.
Rana pojawia się tam, gdzie jest asymetria.
I gdy raniony partner pyta, dlaczego zadajesz mi ból - pada bardzo uczciwa i konkretna odpowiedź - bo mogę.
Dlaczego może?
Bo jest asymetria, bo najczęściej już odkleił się od tej historii i minutnik odlicza pełną agonię tych dwojga.
Nie, nie każdy wykorzystuje sytuację, że... może.
Wielu z chorą satysfakcją - jednak z pietyzmem wykorzystają te ostatnie takty razem. Dla zadawania cierpienia. Zobojętnienie nie musi kryć w sobie potwora. Tak jak nie można wyrzucać zobojętnienia. Tego się nie planuje, to nie rezultat zamysłu.
Jeśli ktoś poczuje, że jest już era - bo mogę zadawać ból - często może połamać sobie "kości dłoni."
Bo choć wciąż bardzo kochany jest - miłość nie daje mu glejtu na zadawanie ciosu.
Po zobojętnieniu powinno nastąpić rozstanie a nie wyniszczanie kochających.
Jeśli ktoś wykorzystuje asymetrię do boksowania bezbronności wciąż ich kochających - pojawia się ciekawa i arcyważna konkluzja. Taki ktoś przez pomyłkę zaplatał się w ten związek. Taki ktoś będzie mnożył tę samą pomyłkę w kolejnych relacjach.
Żar może wygasnąć, ale nie ma tam pomostu do zadawania cierpienia...bo wtedy najłatwiej, bo może nawet i nie chce, ale jeśli może...
Czym jest więc siła miłości?
Że nie ma większego cierpienia niż świadomość, że cierpi ukochana osoba.
"Wszystkie niebezpieczeństwa, jeżeli człowiek stanie z nimi oko w oko, są mniejsze niż wyobrażone. W przestrzeni emocjonalnej, wbrew prawom geometrii - dystans wyolbrzymia"
Zbigniew Herbert
Komentarze