folt37 folt37
173
BLOG

Kłopoty z normalnością.

folt37 folt37 Polityka Obserwuj notkę 2

Jak na razie nie ma definicji normalności. Świat nauki jest podzielony - by nie rzec skłócony - sporem o to, co normalne a co nie.

Są głosy, że ten spór jest bezsensowny, bo normalność jest obecna w przyrodzie funkcjonującej odwiecznym rytmem pór roku i procesami podtrzymującymi ziemskie życie.

Jednak geniusz ludzki - faktyczny i urojony - oprócz wnikliwego studiowania owej przyrodniczej normalności, próbuje ją korygować  na rzecz wymyślanych przez ludzi potrzeb najczęściej skonfliktowanych z przyrodniczą normalnością.

Problem tkwi w procesach cywilizacyjnych całkowitych tworach ludzkiej działalności przedkładającej komfort własnej egzystencji kosztem zakłócania przyrodniczej równowagi (dewastacja Amazonii, syberyjskiej tajgi, afrykańskiej puszczy tropikalnej).

Kolejnym wkraczaniem ludzi w ład przyrodniczy jest biologia człowieka, a ściślej fizjologia, ze szczególną intelektualna pasją skierowaną na funkcje rozrodcze gatunku ludzkiego.

Pasja ta bierze się z definicji fizjologii rozrodu człowieka - (ogół narządów warunkujących rozmnażanie, a tym samym dalsze istnienie gatunku. Jako jedyny układ w organizmie wykazuje różne postacie morfologiczne i czynnościowe, uwzględniające dwa różne typy osobnicze - samca i samicę) -  głównie skoncentrowaną na owe ludzkie typy osobnicze samca i samicę.         https://prezi.com/ru9lnvrepzn-/fizjologia-rozrodu-czowieka/ 

Zaś płciowość nierozerwalnie związana jest z naszą seksualnością zaliczaną do naturalnego składnika kultury cywilizacyjnej zwanej obyczajowością, bardzo odmiennie traktowanej w różnych obszarach cywilizacyjnych objętych wpływem różnych religii i geograficznymi granicami.

Akt seksualny wyposażyła biologia w rozkoszne odczucia mobilizujące odmienno płciowych osobników ludzkich do zbliżeń w imię poczęcia nowego życia jako procesu trwania (przedłużania) gatunku ludzkiego.

Wyraźną skazą tego naturalnego procesu jest homoseksualizm, w którym pociąg seksualny jest wypaczony zainteresowaniem osobnika do tej samej płci, co jednoznacznie zakłóca biologiczny rytm przyrody skierowany dla trwania gatunku - czyli w przyrodzie zbędny. Jest to jeden z tych cywilizacyjnych  przypadków prób korygowania przez ludzi natury wbrew przyrodniczemu porządkowi permanentnego procesu odradzania się życia na ziemi.

Z bliżej nie zbadanych powodów różne cywilizacje różnie sytuują akt seksualny w kulturze ludzi od ascetyzmu wstrzemięźliwości po pełną swobodę zwaną „seksem wyzwolonym” w tym homoseksualizmu.

Wracając do stwierdzenia braku definicji normalności nikt nie wie, które zachowanie obyczajowe jest normalne, lub bardziej normalne, a które mniej.

I tutaj wkraczają intelektualni demagodzy sceny publicznej (polityka, religia) z próbami tworzenia norm dla intymnej sfery natury ludzkiej pod własne wyobrażenie „normalności” wymyślaniem politycznych i religijnych doktryn seksualności wspieranych „usłużnością” różnych gremiów naukowych często karkołomnie dowodzących te doktrynalne racje różnymi wymysłami lub ekwilibrystyką interpretacyjną różnych dzieł filozoficznych - na przykład Biblii (Koranu).

Warto przypomnieć kuriozalność okoliczności dotyczących wykreślenia przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne homoseksualizmu ze spisu chorób (a w konsekwencji także przez WHO): W korespondencyjnym głosowaniu z roku 1974 członkowie Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychiatrycznego (APA) przegłosowali – raczej niewielkim marginesem głosów – usunięcie homoseksualizmu ze swego katalogu zaburzeń psychicznych.

Na takich intelektualnych falach tworzone są najprzeróżniejsze, często przeciwstawne sobie teorie fizjologii rozrodu człowieka obejmujące seksualność i obyczaje z nią związane oraz ludzkie rozmnażanie od naturalnego po sztuczne (poza organizmem rodzicieli) powiązanymi z medycyną, religią i kulturą wolności osobniczej.

W tym intelektualnym (filozoficznym) nurcie niezmiennie całymi latami „wałkuje się” te problemy: od wychowania dzieci (z nową teorią „gender”), praktyk homoseksualnych z rozważaniem równoprawności ze związkami małżeńskimi, utrzymywania dogmatu religijnego „grzechu pierworodnego”.

Obecnie w Polsce doświadczamy nasilonej fali „wałkowania” filozoficznego doktrynerstwa pod postacią „in vitro”, „aborcji”, „związków partnerskich” zmiksowanych intelektualnie w stopniu utraty zdroworozsądkowej zrozumiałości.

Autonomię ludzkiego sumienia uwrażliwianego kulturą i religią próbuje się zastąpić obowiązującą legislacją państwową zastępującą dogmaty filozoficzno religijne prawem.

Polskie prawo jest dobre i nie wymaga modyfikacji w poruszonym zakresie inicjowanym poprawnością polityczną i dogmatami światopoglądowymi. 

Polska rzeczywistość kulturowo - obyczajowa jest ustabilizowana. Posiadamy wystarczającą dozę tolerancyjności wobec dziwactw obyczajowych i należyty szacunek wobec wrażliwości sumień ludzkich.

Wywracanie tej zrównoważonej społecznie sytuacji obyczajowo kulturowej niepotrzebnie zakłóci ustabilizowany ład społeczno-obyczajowy rozniecając polityczne zacietrzewienie i tak już mocno podzielonego społeczeństwa.

Potrzebne jest tonowania nastrojów a nie ich drażnienie.

Może to w końcu dotrze do polityczno - religijno - intelektualnych elit Polski?  Najwyższy czas!

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka