mona mona
1663
BLOG

Przypadki pani Jadzi

mona mona Polityka Obserwuj notkę 26

„Największą zaletą Nowoczesnej jest precyzja, widać, że osoby ją tworzące - głównie kobiety  – -są kompetentne w dziedzinach, którymi się zajmują” - oznajmiła  wczoraj prof. Staniszkis.

Ręce opadają.

 No, chyba, że chodzi o córkę pani profesor, która „dziś jest dorosła i wszystkim znana”.

Mnie nie, ale zakładam, że dziewczyna jest jakąś pilną mróweczką od czarnej roboty u maestro wpadek Petru, w związku z czym może rzeczywiście  w tym środowisku jest znana. Kto wie…

Nie chcę być  do końca małpą : pani profesor, chyba miotana wichrami uczuć, znowu nawróciła się na wiarę w Jarosława Kaczyńskiego,  na którym już ustawicznie  wieszała psy.  Łącznie z przypisywaniem mu  autorstwa „demolki  państwa”, z powodu (a jakże)  Trybunału Konstytucyjnego , co spowodowało  - tu jednak zacytuję - „rosnący opór wewnątrz tego państwa, co jest czymś nowym i znacznie ważniejszym. Ten opór jest dla PiS trudniejszy do zaakceptowania niż wielotysięczne, publiczne demonstracje.”

 Howgh.

Po czym prześladowany  Trybunał zaserwował sobie spęd u  niedawnego podsądnego Adamowicza z miasta Gdańsk,  za pieniądze Fundacji Adenauera, a  tak naprawdę – Bóg wie, czyje. Adamowicz wie, gdzie leżą konfitury, a pani profesor wie, że Adamowicz wie. I wyszło głupio. Bo co, jeśli okaże się, że Adamowicz jednak podzielił się konfiturami?

I tu kolejny cytacik,  sprzed chwileczki, czyli z 19 października: oto mierny  skutek działania prokuratury, odwołującej  się od idiotycznego wyroku na Adamowicza, któremu sprawę  umorzono, uznając go … winnym ( sic!).

 http://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/trojmiasto/sprawa-pawla-adamowicza-nie-wraca-do-prokuratury/dtpc2sl

  –„ Sąd uznał, że na orzeczenie sądu w przedmiocie nieuwzględnienia wniosku prokuratora o zwrot sprawy zażalenie nie przysługuje, albowiem przepisy regulujące tę kwestię takiej możliwości nie przewidują - powiedziała wczoraj Faktowi Joanna Organiak z Sądu Apelacyjnego w Gdańsku”. 

Nie wiąże się Szanownym w  kunsztowną całość? Bo moim zdaniem Adamowiczowi opłaciła się gdańska gościnność…

Jeśli z tego narodzi się jakiś opór społeczny, to chyba nie w tę stronę, w której go się Staniszkis spodziewała.

A wracając do meritum:  mnie tam pan Pikuś, czy prof. Staniszkis  gani  „naczelnika”, czy – jak ostatnio – uważa go jednak za genialnego polityka.  O wiele bardziej śmieszą mnie te „genialne kobiety”  Nowoczesnej, które robią z siebie totalne idiotki, coraz bardziej plujące jadem w poczuciu bezsilności. Może chodzi o precyzję tego plucia?

Zawsze znajdą się wariatki, gotowe latać po ulicy w czarnych ciuchach, ale od tego do wrzenia w państwie daleka droga.

A pani profesor jednak się dziwię: mam wrażenie, że przypisywanie JK geniuszu i jednoczesne obsobaczanie nieudolnego  Kijowskiego podszyte jest złością  na  niespełnienie się proroctwa o „rosnącym oporze”, który miał być – ale go nie widać, nawet przy pomocy narzędzi optycznych.

Okazało się bowiem, że „dłużej klasztora niż przeora”, a partia Nowoczesna, razem z przeorem Petru i  jego „precyzyjnie działającymi” kobietami , odejdzie niedługo na śmietnik historii, gdzie już czeka na nią inna partia – meteor,  zwana  Palikociarnią.

Powiedziałabym tak: osoba o autorytecie prof. Staniszkis nie powinna dać się ponieść koniunkturalizmowi, nawet uprawianemu na rzecz rodziny. Bo nie sposób mieć bodaj cień wątpliwości co do intencji.  Jak inaczej wytłumaczyć zwykłą tolerancję – nie mówiąc już o zachwytach – dla występów zarówno Petru, jak  „Kucyka”, faceta bawiącego się kosztownymi gadżetami, alimenciarza,  którego utrzymują kobiety?

Bo to chyba ten ostatni miał być spiritus movens spodziewanego „rosnącego oporu”. No, cóż – zawiódł nadzieje.

Tak to jest, kiedy rozmienia się na drobne niewątpliwy autorytet. 

 

 

 

 

https://youtu.be/TIR2XwSdIuU

mona
O mnie mona

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka