Alex_Disease Alex_Disease
2759
BLOG

Pół miliona pro-liferów kontra sto tysięcy feministek...i feministki górą

Alex_Disease Alex_Disease Polityka Obserwuj notkę 202
Czytając niektóre komentarze zwolenników PiSu przecieram oczy ze zdumienia. Nagle liczy się nie ustawa zaostrzająca prawo aborcyjne, a to jak ograna została Platform Obywatelska i feministki, choć de facto to te drugie ograły PiS i to koncertowo. Pomijając aspekt czysto techniczny, czy wam się przypadkiem nie pomyliły hierarchie? Co jest ważniejsze, ochrona życia, czy gierki polityczne? Kompromis; brzmi tak przekonująco, ale przecież ten zgniły kompromis (jak go niektórzy nazywają), to nic innego jak spuścizna po III RP. Jeśli PiS chce budować IV RP czy cokolwiek w tym stylu, musi się zmierzyć także z aborcją. Tymczasem mam wrażenie, że status quo w tym przypadku tak wielu odpowiada, także i z prawej strony. Nie czas i miejsce, by zastanawiać się na ile PiS to partia prawicowa, ale przecież nie raz odwoływali się do wartości chrześcijańskich. No to co się wczoraj stało? A najgorsze jest to, że betonowy elektorat tej partii, nie tylko nie czuje choćby lekkiego niesmaku, ale i chwali Jarosława Kaczyńskiego za stonowane i ładne przemówienie. Działania mają być przemyślane : mówił prezes Kaczyński. Wnioskował też o przerwę dla ochłonięcia. Fakt, emocje były spore.
 
Największym zarzutem wobec projektu Stop Aborcji, jest to, iż "wahadło może przechylić się w drugą stronę" jeśli wygra lewica, a wygra....dzięki nowemu prawu przeciw aborcji. Ręce opadają jak się czyta tego typu komentarze. Rzecz jasna feministki broni nie złożą i już piszą, że bitwa wygrana, ale wojna jeszcze trwa. Tyle, że do tej pory PiS mogło liczyć, na inne obozy konserwatywne, teraz ten elektorat stracą. A jeśli lewica będzie ideowa, będzie dążyć do przejęcia władzy wykorzystując potknięcia partii rządzącej, jej słabości, to w końcu cel osiągnie. Jeśli to zrobi, nie zawaha się zliberalizować prawa aborcyjnego bez mrugnięcia okiem, nie zważając na żadne kompromisy. Gdzie tu zatem logika? PiS nie przyjęło projektu pod którym podpisało się prawie pół miliona Polaków, bo w poniedziałek na ulice polskich miast wyszło prawie 100 tysięcy feministek. I nawet jeśli to nie jest ten powód, taki komunikat idzie w świat.
 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka