myślę myślę
1027
BLOG

W odpowiedzi na czarny czy biały mój szary Protest

myślę myślę Rozmaitości Obserwuj notkę 57
 
 
 
To będzie mój osobisty protest. Właśnie zaczynam piątą dobę po usunięciu mi macicy z nowotworem i "przystawkami". Brzmi jak danie w menu, lekarze to trochę inaczej określają. Ja wolę tak. Choć to wcale nie śmieszne to postaram się nakreślić, jak potrafię, co czuję ja i jakim obcym staje się moje ciało w którym jeszcze kilka dni temu przebywała macica z rakiem i "przystawkami". 
Do tej pory uważałam że jesteśmy jedno. Jakże się myliłam. Bunt czuję namacalnie. Co prawda nie pokazuje mi żadnych rysunków z zapytaniem "gdzie nasza macica z przystawkami", ale kolejną nieprzespaną noc jeździ w brzuchu jakby pojazdem gąsienicowym, potem jeżozwierz przejmuje go w posiadanie.Środki przeciwbólowe przestały działać a ja nie mam odwagi przywołać dzwonkiem, nowe....wytrzymam.Liczenie baranów...nie pomaga! Inne metody też.
W pierwszej dobie  kroplówka za kroplówką 
Druga doba na śniadanie kleik ryżowy w kubku...nawet dość smaczny po dwódniowej głodówce..dwa sucharki na cały dzień...na obiad już kleik w talerzu, zjadłabym chętnie ale żołądek się zbuntował i ledwie zdążyłam zwrócić go do kanału wodno - kanalizacyjnego. Potem 5 minutowe łapanie oddechu jakbym co najmniej stromą górę miała do pokonania. Kłopoty z ciśnieniem i dopiero w trzeciej dobie lekarka oddycha z ulgą... dzięki Bogu! Kolorki zaczynają wracać....
Trzecia doba przynosi kolejną niespodziankę..........elektrolity...coś z nimi nie tak.....do jednej ręki wenflon na kroplówkę....do drugiej na pobieranie, do badania.  i takie tam na wszelki wypadek..
Ordynator informuje.....tak mimo chodem...gdzieś w powietrze....jak to udało mu się wszystko pięknie wyciąć, a i z szwów wielce zachwycony, jak ładnie się goją....wszystko niby fajnie, tylko dlaczego ten niepokój i sen nie przychodzi?
Już pokłóciłam  się mocno z Bogiem.....dlaczego właśnie tam? Nieziemskie poczucie humoru.....kpi sobie ze mnie. Przecież kontroluje, dostarczam ciału tego co mu potrzeba, grzeszę ani więcej ani mniej....i jak mi się wydaje, naprawiam to co zepsułam....czemu...dlaczego...po co?....wiem...siódma doba już blisko i więcej będę wiedziała....na pewno?....tracę nadzieję...i wcale nie chce mi się walczyć.....
Kocham życie, ludzi. Szczególnie dzieci. 
Dlaczego te baby demonstrują? O co im chodzi z tymi macicami i co PiS ma z tym coś wspólnego? Dlaczego do nich nie wlazł raczek? Może pojęłyby że to co robią to wcale nie dla siebie ale dla zachcianki starego obrzydliwie bogatego Sorsa któremu zamarzyło się się stworzyć NOWY WSPANIAŁY ŚWIAT wzorem z powieści Aldousa Huxleya. Autor proroczo przerysowuje skutki lewackiej polityki jakże aktualnej w naszych czasach. Zakusy Sorosów jednak nie...i pociągają za sobą głupi motłoch żeby zniszczyć wszystko co ludzkie, piękne i godne. Walić swoimi macicami w każdego dla kogo wartość człowieka jest ponad to co dyktuje moda, pieniądz i wizje chorych maniaków.
Amazonki tylko w mitach pozostały.........Spartanie też... a ja protestuję!
JA CHCĘ BYĆ JESZCZE CZŁOWIEKIEM TAKIM JAKIM STWORZYŁ MNIE BÓG!!!!!!!!!!
Chcę kochać, być potrzebną i zobaczyć jeszcze swoje wnuki. Chcę być w swoim ciele choć już bez macicy i jej przystawek.............nie chcę zabijać i być zabijana przez nowotwory ....bo pieniądze wydawane są na mrzonki lewackich poglądów a nie  to do czego zostaliśmy zobowiązani jako ludzie. Tworzyć, nie niszczyć.
Teraz kolejna kroplówka....może zdołam złapać trochę snu....może ktoś z podobnym mojemu, problemem, przyłączy się do protestu?
myślę
O mnie myślę

Taka sobie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości