MARIE
Usiadłaś niczym gołąb, strachliwie.
Struga fontanny śpiewająco spływa.
Trzy gracje obok a każda siwa.
W żółtej kurtce, z laską wsparcia – wierna.
Ta w niebieskiej spódnicy, w okularach niewidkach – bezbłędna.
A w lokach, we fiokach, z parasolką ozdobą – moda retro.
Gołębie wciąż te same,
Bez obaw trawę dziobią.
Już jesteś jedną z nich
Usiadłaś obok.
Zielona chusta zwiędłe ramiona skrywa,
Zaplatasz ręce w zdrowaśki.
Gołębie gruchają pacierze.
Już jesteś jedną z nich.
Trzy Marie, a w tobie kolejna czuwa.