Kamil Sasal Kamil Sasal
3463
BLOG

III RP – na progu nowej wojny

Kamil Sasal Kamil Sasal Polityka Obserwuj notkę 44

 

 

Sytuacja na Ukrainie nie wróży nic dobrego. W przypadku postępującej ofensywy sił ukraińskich przeciwko separatystom, może dojść do ich całkowitej likwidacji, a pośrednio jeszcze większego zaangażowania Rosji, aby podtrzymać wojnę na wschodzie. Celem Kremla jest tak znaczące osłabienie Ukrainy, by jej system polityczny-gospodarczy przestał funkcjonować. Na chwilę obecną Kijów odgradza nas od Moskwy, ale ta rola może się zmienić, ponieważ bufory zużywają się.

Brak kluczowych zmian polityczno - gospodarczych przy silnym konflikcie politycznym w naszym kraju, wyklucza możliwość zjednoczenia wszystkich partii w obliczu takiego zagrożenia. Realny jest scenariusz, że w 2015 roku pełnię władzy obejmie Prawo i Sprawiedliwość. Problem w tym, że siła Polski jest zbyt mała. Nie mamy zasobów na tyle dużych żeby stawić czoła Rosji na całej granicy wschodniej. Należałoby się podjąć kilku koniecznych reform.

Odgórne zmiany systemowe mają to do siebie, że z trudem docierają do świadomości obywateli. Zmiana akcentu na silniejszego prezydenta w stronę ustroju prezydenckiego, czy kanclerskiego w przypadku premiera nie spowoduje, że nagle Polacy staną się bardziej przedsiębiorczy i uczciwi. Poważne zmiany zacząłbym od podstawowej pracy organicznej, aby nowa, przyszła projekcja siły zaczęła się w umysłach. Kluczem do tego jest edukacja.

1.  Edukacja.

Nie może być tak, że zadłużone gminy i powiaty z powodu nierozsądnej absorpcji środków unijnych (generując dług), będą w konsekwencji likwidować szkoły. Należy powstrzymać ten proces i na nowo zacząć uzdrawianie polskiego szkolnictwa. Fikcją w polskiej nauce jest uczenie podstaw prawnych i przedsiębiorczości.

Nauka prawa przynajmniej od gimnazjum powinna mieć miejsce, aby przygotować do trudów realnego życia dorosłego. Łacińskie sformułowanie „lex” oznaczało więź obywateli z państwem. Polskę nie zbawi żaden dyktator, ani przewodnia rola jednej partii – tylko skuteczne, znane prawo.

Po prawie, brakuje poważnej nauki przedsiębiorczości. Zaskakuje mnie, jak wiele polskich przedsiębiorstw zostało przejętych przez kapitał zagraniczny. Czy my nie umiemy prowadzić własnej działalności gospodarczej? Nie chcę być krytyczny wobec polskich przedsiębiorców, ale często działają na szkodę własnych zakładów. Są fundamentem gospodarki naszego kraju, jednak boli mnie jak słyszę przykłady niegospodarności. Gdzie ważniejsze było kupić luksusowy samochód lub postawić kolejną willę, niż skupić się na inwestowaniu w zakład. Sądzę, że często wynika to z niskiej świadomości, że prowadzenie firmy to proces. Raz osiągnięte wysokie zyski mogą stać się niskie, kiedy rynek zweryfikuje ofertę po pewnym czasie. Jaki jest powód słabości przedsiębiorstw? Chciwość właścicieli. Niestety jeszcze bardziej restrykcyjny jest system podatkowy i inne utrudnienia. O tym też nie można zapomnieć.

2.  Samorząd.

Silny samorząd buduje zasobność majątkową polskich gospodarstw domowych. Co jeśli władze lokalne zadłużają gminę i powiaty? Co jeśli nie tworzy się zdrowego rynku pracy, tylko jedyna praca pozostaje dzięki znajomościom? Co jeśli zdewastowany samorząd zacznie wyprzedawać swoje mienie i pozbawiać się wpływu na lokalną społeczność? Zadbajmy o samorząd, ponieważ dotyczy bezpośrednio każdego z nas.

Te dwa punkty stanowią konieczny budulec do zwiększenia możliwości naszego kraju. Aby budżet państwa stał się zasobny, bogatsi musza stać się jego mieszkańcy. Osobiście chciałbym żeby podatki stały się mniej uciążliwe, żeby przestał istnieć podatek dochodowy i został zastąpiony podatkiem konsumpcyjnym. To wszystko powinno uwolnić na nowo polską przedsiębiorczość, która zbuduje silne rodzime firmy. Jednocześnie z wzrostem zasobności finansowej polskich przedsiębiorców, nie może powstać sytuacja materialnej przepaści między pracodawcami i pracownikami. Konieczne jest dalsze podnoszenie pensji minimalnej, aby koszty życia nie były tak uciążliwe. Polacy będą więcej wydawać, większe będą zyski dla firm i dla państwa. Tylko, że te zyski nie mogą iść do obcej kieszeni.

Stanie się tak, jeśli kolejne ulgi, zwolnienia podatkowe i ułatwienia będą dotyczyć kapitału zagranicznego, a nie naszych firm. Zbyt wiele daliśmy obcym – i dzieje się zbyt wiele złego. Polska konkurencja została w dużej mierze zniszczona niższymi cenami. Z kolei sami przedsiębiorcy nie raz grzeszą skłonnością do narzucania drożyzny. To trzeba zmienić, aby Polacy zaczęli kumulować kapitał i oszczędności, by te pieniądze inwestować. Dzisiaj koszt otworzenia działalności i jej utrzymania jest zbyt duży, co powoduje że zagraniczne marki całkowicie dominują. I dalej wpływy zamiast trafiać do budżetu, będą inkasowane do kieszeni zagranicznych właścicieli.

Dlatego cel musi być jeden – silniejsza gospodarka.

Decydent polityczny musi to widzieć. Afera podsłuchowa pokazała, że widzą, ponieważ klasyczny Kowalski nie ma więcej pieniędzy w kieszeni nawet, kiedy „orlik” stoi mu pod oknem. Dramat tej afery jest taki, że obywatela postrzega się w złym świetle. To dwa światy – władzy i ludu – nie uzupełniają się, lecz trwają w konflikcie – my i oni.

Tym bardziej warto to przemyśleć, zacząć zmiany od podstaw, aby silniejsza Polska nie była tylko sloganem wyborczym, po którym przejedzie rosyjski czołg.

Kamil Sasal
O mnie Kamil Sasal

Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia oraz politolog. Zajmuje się badaniem okresu od 1945 do 1989 r. Interesuje się również bezpieczeństwem narodowym, strategią i teoriami stosunków międzynarodowych. Zawodowo zajmuje się archiwistyką.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka